- AutorOdp.
- 24 października 2007 at 11:10
Jak rzucić ten wstretny naług… ?? Macie jakież sprawdzone sposoby… ??
24 października 2007 at 11:11tak, silna wola.
24 października 2007 at 13:41E, nie, silna wola.
Trzeba po prostu tego chcieć. Ja wiem, że większożć palaczy chce-nie chce zerwać z nałogiem. Bo niby szkodzi, niby szkoda kasy, niby żmierdzi, ale jednak… to piwo bez papierosa takie smutne, ta kawa bez papierosa… jakoż nie smakuje, tak szkoda na imprezie nie zapalić… nie wyjżć z tymi, z którymi od zawsze się paliło w czasie jakiejż przerwy… z dymu się robi takie fajne kółka… blabla. Jak ktoż chce, to pewnie rzuci.
Dobrym motywem jest rzucanie dla kogoż.
24 października 2007 at 17:48przede wszystkim musisz chcieć przestać palić. podejmujesz decyzje i nie palisz. KONIEC
26 października 2007 at 10:22rzucanie dla kogos, to jednak nie najlepszy pomysl. w koncu zaczynasz nienawidzic tą osobe, masz mysli typu: „przez nia nie robie czegos, co sprawia mi przyjemnosc”. najlepiej rzucac dla siebie. a jesli przy okazji sprawisz komus przyjemnosc, czemu nie?
26 października 2007 at 11:13Silna wola to po pierwsze. Ja mojego mena oduczyłam palić ekstra koktailem 😉 Cały tytoń z paczki fajek zalany wodą, do tego troche oleju. Od tamtej pory nie ruszył papierosa
26 października 2007 at 11:27uuu, sadystka 😉
26 października 2007 at 15:07A po co rzucać? 😆
U mnie ten nałóg(nałóg??) przychodzi falowo.Raz mam paczkę na dwa dni a innym razem fajki zaczynają mi żmierdzeć i przestaje palić na dwa miesiące.A potem od nowa.Siedzę w knajpie,pije piwo,ktos za pali.I ja też chcę.I tak w kółko 😀 Nie umiem jednoznacznie okreżlić co sprawia,ze przestaję palić… Może pomwiedz sobie „Papierosy są drogię.Szkoda mi kasy.” albo „żmierdzę pa papierosach jak niewiem.Nie chcę żmierdzieć!” ok-to było głupie 😆
26 października 2007 at 15:38[usunięto_link] wrote:
Silna wola to po pierwsze. Ja mojego mena oduczyłam palić ekstra koktailem 😉 Cały tytoń z paczki fajek zalany wodą, do tego troche oleju. Od tamtej pory nie ruszył papierosa
No co Ty.. !!?? I on to wypił… ??
26 października 2007 at 16:19Ja nie pale juz miesiac. Bo moj kotek nie pali i nie chcialam smierdziec. Ale nie potrafilam rzucic tego sama. Mam plastry nikotynowe. Kiedys tez je mialam, ale jednak popalalam czasem i znow zaczelam palic. teraz przestrzegam tego z calych sil, a jak chce mi sie palic to wacham swoje ubranie, rece i mysle: o nieee. Poza tym nie chce zawiesc dziubka. I miesiac mam z glowy:) Oby tak dalej…:P
26 października 2007 at 16:27Nie cierpię papierosów, na szczężcie S też nie pali.
26 października 2007 at 17:00[usunięto_link]$iek wrote:
[usunięto_link] wrote:
Silna wola to po pierwsze. Ja mojego mena oduczyłam palić ekstra koktailem 😉 Cały tytoń z paczki fajek zalany wodą, do tego troche oleju. Od tamtej pory nie ruszył papierosa
No co Ty.. !!?? I on to wypił… ??
Powiedziałam ze jeżli kocha to wypije i wypił
26 października 2007 at 20:19[usunięto_link] wrote:
Silna wola to po pierwsze. Ja mojego mena oduczyłam palić ekstra koktailem 😉 Cały tytoń z paczki fajek zalany wodą, do tego troche oleju. Od tamtej pory nie ruszył papierosa
Zwymiotuję za chwile… 😯
ale zapaliłabym sobie… 😉26 października 2007 at 20:29czyli jak wypil to kocha:D:D
27 października 2007 at 00:36baby22 gratuluję intelektu.
Zdajesz sobie sprawę, że mogłaż go zabić tym koktajlem? Nie, pewnie nie wpadłaż na to, że PALENIE papierosów, to nie to samo, co JEDZENIE ich. Hmm, wiesz, że nikotyna jest TRUJĄCA? I że podczas spalania papierosa niewiele jej zostaje, bo reszta się po prostu SPALA? A wiesz ile wynosi dawka żmiertelna dla człowieka? 60 mg! Ile nikotyny jest w paczce papierosów?! Tak, 60 mg!
Więc, albo chłopak ma cholerne szczężcie, że żyje (i jest w miare pełnosprawny, bo mogłaż go upożledzić), albo trochę przesadzasz z tym, że to wypił.
Bardzo, bardzo mnie przeraża to, jak niewiele niektórzy wynoszą chociażby z lekcji chemii w liceum.
- AutorOdp.