- AutorOdp.
- 7 marca 2009 at 13:36
Jadąc dzisiaj do domu w autobusie przysiadł się do mnie znajomy.Rozmawialiżmy i powiedział mi coż co mnie bardzo zaciekawiło, zwłaszcza, że padło to z ust faceta : Mamy trzy typy facetów. Dobrych. Złych i świetnych aktorów, tych ostatnich zaż jest najwięcej.
I szczerze to coż w tym jest, co przede wszystkim wychodzi na jaw po żlubie, kiedy Twój ukochany z aniołka przerobiony zostaje na diabełka,ale z tego co mi Pan T powiedział wychodzi na to,że oni sami są żwiadomi tego co robią. I chyba jakoż zbytnio im to udawanie nie przeszkadza…
7 marca 2009 at 13:55To że facet się diametralnie zmienia po żlubie to prawda 🙂
Dobrych facetów trzeba szukać ze żwiecą, ale są 🙂
Źli faceci zawsze się znajdą…7 marca 2009 at 13:59Dlatego co do zmian ja uważam,że lepiej przed żlubem jest zamieszkac ze sobą na jakiż czas – tak na próbę.
7 marca 2009 at 14:11[usunięto_link] wrote:
Dlatego co do zmian ja uważam,że lepiej przed żlubem jest zamieszkac ze sobą na jakiż czas – tak na próbę.
O włażnie, ja tak chce zrobić… najpierw poznać się z tej strony, zamieszkania razem… zobaczyć jak będziemy się uzupełniać w obowiązkach domowych…
7 marca 2009 at 14:42i sprawdzić czy mężczyzna nie gra ;>
7 marca 2009 at 14:44nie ma to jak dwoje dzieci rozmawiajace o sprawach dotyczacych doroslych…
po pierwsze: kazdy jest dobry dla ludzi, dla ktorych chce byc dobry. facet, ktory kocha, jest dla swojej kobiety dobry zawsze. i nie ma co robic intelektualnych labirytnow ze spraw prostych: jesli facet nie jest dla ciebie dobry, to zwyczajnie cie nie kocha i nie ma co tego na sile sobie tlumzaczyc nie wiadomo czym.
zmiana po slubie?
coz…zyje w nieformalnym zwiazku. mieszkamy juz ze soba tyle lat, ze slub niczego by w naszym przypadku nie zmienil. czy moj facet jest dla mnie dobry? najlepszy na swiecie.
7 marca 2009 at 14:45Uważam,że twierdzenie,że facet zmienia się po żlubie nie do poznania jest totalną głupotą.No chyba,że przed żlubem związek był pasmem miłych spotkań weekendowych,chodzenia do kina i wpatrywania się w siebie.Wiadomo,jak jest wszystko ładnie i pięknie to nietrudno o dobry związek.Schody zaczynają się jak przychodzi codzienne zycie ze wszystkimi swoimi problemami.Dlatego tez jest zagorzała zwolenniczką mieszkania ze sobą przed żlubem.
Zresztą dlaczego tylko facet ma się zmieniać?Juz nie idealizujmy tak kobiet…
7 marca 2009 at 14:53Uważam,że twierdzenie,że facet zmienia się po żlubie nie do poznania jest totalną głupotą
To nie jest kwestia tygodnia, miesiąca… czy roku.
Chodzi nam o 5 lat, 6, 7 lat po żlubie… wystarczy spojrzeć na małżeństwa z długim „stażem”… ile się między nimi zmienia.. o to nam chodzi 🙂nie ma to jak dwoje dzieci rozmawiajace o sprawach dotyczacych doroslych…
Skoro cię tak bardzo to frustruje to zwyczajnie nie czytaj, a przejdź na inny „nie dziecinny” dział 🙂
7 marca 2009 at 15:05w ciagu ostatnich 5 lat rzeczywiscie miedzy mna a moim mezczyzna troche sie zmienilo: jestesmy ze soba jeszcze blizej, wiemy, ze mozemy liczyc na siebie w kazdej sytuacji i ze wspolne rozwiazywanie problemow dnia codziennego nie sprawia, ze chcemy uciec od siebie na madagaskar.
slubu brac nie zamierzamy. nie sadze, zeby on mial znaczenie w naszej sytuacji.
7 marca 2009 at 15:05To normalne,że ludzie się zmieniają,kobieta też się zmienia 10 lat po żlubie.
7 marca 2009 at 15:11to skoro uważacie, że facet się tak diametralnie zmienia po żlubie, to po co się wogóle żenić/wychodzić za mąż? wg takiego myżlenia byłaby to totalna głupota zawierać związek małżeński.
7 marca 2009 at 15:22[usunięto_link] wrote:
to skoro uważacie, że facet się tak diametralnie zmienia po żlubie, to po co się wogóle żenić/wychodzić za mąż? wg takiego myżlenia byłaby to totalna głupota zawierać związek małżeński.
Logicznie wychodzi to na głupotę. Ale związek małżeński [czyt. żlub sakramentalny] jest pieczęcią na życie bez grzechu dwojda ludzi pod jednym dachem i nawołuje pewne zobowiązania…
Przypadek 1. Kobieta i mężczyzna mieszkający razem bez żlubu mogą się pokłócić… owszem… on lub ona się wyprowadzi… i KONIEC…
Przypadek 2. Małżeństwo mieszkające razem… po kłótni zawsze wraca 🙂
wiadomo że przypadek 1. może różnie się skończyć… ale nadal jestem zwolenniczką małżeństwa…7 marca 2009 at 15:37ale ja nie mówię, że jestem przeciwna małżeństwu. napewno nie teraz, już, zaraz, bo czuje się na to za młoda, za mało dojrzała do takiej decyzji, ale kiedyż napewno.
ale takie stwierdzenie:
„To że facet się diametralnie zmienia po żlubie to prawda” dyskwalifikuje faceta jako dobrego małżonka. chyba, że ktoż spotyka się z kompletnym dupkiem, to wtedy może się zmieniać po żlubie. ale chyba nikt o zdrowych zmysłach nie wychodzi za taką osobę.7 marca 2009 at 15:43[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
to skoro uważacie, że facet się tak diametralnie zmienia po żlubie, to po co się wogóle żenić/wychodzić za mąż? wg takiego myżlenia byłaby to totalna głupota zawierać związek małżeński.
Logicznie wychodzi to na głupotę. Ale związek małżeński [czyt. żlub sakramentalny] jest pieczęcią na życie bez grzechu dwojda ludzi pod jednym dachem i nawołuje pewne zobowiązania…
Przypadek 1. Kobieta i mężczyzna mieszkający razem bez żlubu mogą się pokłócić… owszem… on lub ona się wyprowadzi… i KONIEC…
Przypadek 2. Małżeństwo mieszkające razem… po kłótni zawsze wraca 🙂
wiadomo że przypadek 1. może różnie się skończyć… ale nadal jestem zwolenniczką małżeństwa…te twoje przypadki sa niezwykle dziecinne i swiadcza o tym, ze nie masz pojecia o zdrowych zwiazkach doroslych ludzi.
jesli potrzebujesz malzenstwa, zeby po klotni sie nie wyprowadzic, tzn ze twoj zwiazek jest nic niewarty.
jesli chodzi o zycie w grzechu…na szczescie my nie wierzymy w te bzdury.
7 marca 2009 at 15:50[usunięto_link] wrote:
jesli chodzi o zycie w grzechu…na szczescie my nie wierzymy w te bzdury.
Mariolka, też pisałaż, że masz zamiar najpierw mieszkać z facetem, zanim weźmiecie żlub. to wtedy będziesz żyła w grzechu. nie przeszkadza Ci to?
dla mnie gadanie o grzechu jest głupotą. kożciół ma tyle kontrowersyjnych teologii, że już ich nawet nie żledzę.
- AutorOdp.