- AutorOdp.
- 11 lutego 2007 at 14:02
Wraca mąż z polowania, a tu żona z kochankiem w łóżku.
– Wyłaź z łóżka! – krzyczy mąż do kochanka.
Kochanek wyskakuje i zasłania dłońmi swoje klejnociki. Mąż ze spokojem celuje z dwururki w te klejnociki. Kochanek krzyczy:
– Nie wygłupiaj się, daj szansę!
Na to mąż do kochanka:
– No dobra, rozbujaj!*****
80-latek chce się kochać z żoną.
– Ale tylko z prezerwatywą – zaznacza żona.
– Przecież w twoim wieku nie grozi Ci ciąża – przekonuje mąż.
– Ale salmonella od starych jaj tak!*****
Do McDonalda wchodzi małżeństwo staruszków (ok. 90 lat). Babcia siada przy stoliku, a Dziadek idzie zamówić zestaw (pepsi, hamburger i frytki). Dziadek siada przy stoliku, bierze dwa kubeczki i patrząc nalewa do nich równiutko po połowie, następnie bierze frytki i robi dwie równiutkie porcje, następnie wyjmuje nożyk i kroi równiutko hamburgera na pół.
Całą tą sytuację obserwuje student, żal mu się ich zrobiło podchodzi i mówi:
– Przepraszam, że przeszkadzam, ale może kupić państwu drugi taki zestaw?
Babcia:
– Bardzo pan uprzejmy, ale dziękujemy, jesteżmy małżeństwem od 70 lat i my się tak wszystkim po równo dzielimy.
Student odchodzi, ale zauważa, że babcia siedzi cichuteńko, a dziadek się zajada. Podchodzi znowu i pyta:
– Dlaczego pani nie je?
Babcia na to:
– Czekam na zęby.*****
11 lutego 2007 at 14:24Pierwszy najlepszy 😀 😆
12 lutego 2007 at 12:55Rozmawia dwóch kumpli:
– Wiesz a ja, jak się kocham z moją żoną, to każę jej zakładać maskę gazową na głowę
– Taka jest brzydka???
– Nie stary, ale jak ją chwytam za rurę i przytkam doplyw tlenu to sięęęę wyyygina , jak szesnastka .
*****
Przychodzi żona do domu i widzi męża leżącego w kuchni na stole, zupełnie nagiego, obsypanego mąką…
-co się stało?-pyta mocno zaniepokojona.
-przeciesz kazałaż mi ukręcić ciasto na jajach.
*****
Wraca żona po miesiącu z sanatorium.Wchodzi do domu a tam syn przy nowiutkim komputerze.
– Skąd miałeż kasę?
Syn:
– Ze zmywania.
– Jak to ze zmywania?
– Tata dawał mi po 100 złotych, gdy chciał, żebym się zmył z chaty.12 lutego 2007 at 13:06Pierwszy jest mega 😆 😆 😆 😆 😆
12 lutego 2007 at 13:08Też tak uważam 😆 😆 😆
Wraca zmęczony grabarz do domu, ledwie żywy, pada z nóg. Żona pyta:
– Co ci Stefciu, ile miałeż pogrzebów dzisiaj?
A on:
– Jeden, ale chowaliżmy naczelnika urzędu skarbowego.
– No i co z tego?
– No niby nic, ale jak go tylko zakopaliżmy, to zerwały się takie brawa, że musieliżmy 7 razy bisować
*****
Przychodzi młody chłopak do lekarza.
– Panie doktorze. Mam jedno jądro sine.
Lekarz zbadał i mówi:
– Uuuu, rak! Trzeba amputować.
Szybko wykonał operację i pożegnał się z pacjentem.
– Panie doktorze, to znowu ja. Teraz mam drugie jądro całe sine.
– Rak! Trzeba amputować.
Nazajutrz znów ten sam chłopak.
– Niestety panie doktorze, przeniosło sie na mój interes. Lekarz nie dowierza, bada, bada i w końcu mówi:
– Eeee, panu to tylko dżinsy farbują…12 lutego 2007 at 13:21A to było?
Przychodzi baba do lekarza
-A lekarz w Irlandii 😆 😆 😆 😆 😆12 lutego 2007 at 13:24Fajne 😆 😆 😆
-Ty już mnie nie kochasz! – wzdycha dziewczyna jadąca z chłopakiem przez las na motorze.
– Ależ kocham cię! Dlaczego tak uważasz?
– Bo zawsze w tym zagajniku psuł ci się motor…*****
W parku siedzi młoda para.
– Czy była by pani bardzo oburzona gdybym panią pocałował?
– Oczywiżcie ! Broniłabym się z całych sil! Tylko, że jestem bardzo słaba…12 lutego 2007 at 13:39😆 😆 😆 😆 😆 pierwszy niezły 😆 😆 😆
16 lutego 2007 at 15:32dom, super 😆 😆 😆
Idzie pedał przez park i zobaczył żpiącego pijaka. Postanowił z tego skorzystać. Po zaliczeniu pijaczka zrobiło mu się jednak go żal, że go tak wykorzystał i zostawił mu na pocieszenie 20 złotych. Po przebudzeniu pijaczek wziął pieniądze i pomaszerował do sklepu. Znajoma ekspedientka gdy go zobaczyła, od razu sięgnęła po denaturat ale pijaczek powstrzymał ją krzycząc:
– Od dziż tylko czysta ! Zdziwienie ekspedientki było wielkie, a urosło jeszcze bardziej gdy pijak wyciągnął pieniądze. Potem pijaczek poszedł do parku, upił się do nieprzytomnożci i spał całą noc. Rano przez park szedł znów pedał i jeszcze raz przeleciał pijaczka zostawiając mu 20 złotych. Po przebudzeniu się ze snu, pijaczek niezmiernie zdziwiony wziął pieniądze i poszedł do sklepu. Ekspedientka poznała go już z daleka i chcąc popisać się pamięcią spytała:
– I co panie Józiu, znów czysta ?
– Na to pijaczek
– Nie, denaturat. Po czystej cholernie d**a piecze !21 lutego 2007 at 02:12Żart o geju i księżach…
Idzie gejek przez miasto i zaczepiają go księża.
– Kim jesteż – zapytał ksiądz.
– Magikiem, odpowiedział gejek.
Na to ksiądz – Jak to magikiem?
Gejek podszedł do księdza, pokazuje mu swoje ręce i pyta:
Czujesz palec w d***e?Na to ksiądz, do drugiego księdza – faktycznie – magik.
Drugi żart z księdzem…
Poszedł ksiądz na targ kupić coż do jedzenia bo miał mieć w parafii wizytację biskupa i biskup miał zostać na kolację.
Podszedł do gożcia z rybami i mówi:
– O jaka piękna, duża ryba!
Sprzedawca na to:
– Pięknego s k u ***e l a złapałem – co?
Ksiądz się obruszył:
– Panie, ja wszystko rozumiem – piękna duża ryba, ale żeby
zaraz przy księdzu takie epitety – wstyd!
Sprzedawca wyjażnia:
– Ale proszę księdza – s k u***e l to jest nazwa tej ryby, tak
samo jak płotka, okoń czy pstrąg.
– Aaa no to w porządku. Poproszę tego s k u***e l a. Przygotuję go na kolację z biskupem.
Przychodzi ksiądz na parafię pokazuje rybę siotrze zakonnej.
Zakonnica:
– O jaka piękna duża ryba.
A ksiądz na to:
– Ładnego s k u ***e l a kupiłem co?
Zakonnica:
– Ale co ksiądz – takie słownictwo?
A ksiądz wyjażnia, że to ta ryba się nazywa s k u ***e l – tak jak inne płoć czy szczupak.
– Aaaa – to rozumiem.
Ksiądz polecił zakonnicy żeby ta przygotowała go na kolację z biskupem.
Stoi zakonnica w kuchni, skrobie rybę a tu wchodzi kucharka.
– O jaka piękna duża ryba – mówi kucharka.
Siostra na to:
– Piękny s k u *** e l – prawda?
– Ależ co siostra? Nie poznaję! – obrusza się kucharka
A siostra, że to ta ryba się nazywa s k u *** e l – tak jak inne się nazywają karp czy lin.
Siostra kazała przygotować go na kolację z biskupem.
Wieczorem przyjeżda Biskup – siada przy stole z księdzem i
zakonnicą.
Kucharka wnosi główne danie – rybę.
Ksiądz biskup:
– Jaka piękna duża ryba!
Na to proboszcz:
– To Ja tego s k u ***e l a znalazłem i kupiłem.
Odzywa się zakonnica:
– A Ja tego s k u*** e l a skrobałam.
Na to włącza się kucharka:
– A Ja tego s k u*** e l a usmażyłam i przyrządziłam.
Ksiądz biskup użmiechnął sie, wyjął z torby litr wódki i
mówi:
– Kur… , widzę, że tu sami swoi!21 lutego 2007 at 13:17Baca jedzie sobie wozem i napotyka turystę:
-Ahoj baco!Gdzie jedziecie?
-Ahoj was to obchodzi!Wiem,że głupi kawał,ale jedyny jaki zapamiętałam 🙂
21 lutego 2007 at 13:19śmieszny 😀
21 lutego 2007 at 13:38Jeszcze jeden pamiętam 😯
Po wakacjach dzieci siedza na lekcji i nauczycielka prosi aby opowiedziały jak spędziły wakacje:
-Jasiu,powiedz jak spędziłes wakacje.
-Nie Jasiu,tylko John,byłem u wujka w Ameryce i cały dzień leżałem na werandzie.
-Aha…A ty Piotrusiu,jak spędziłeż wakacje?
-Nie Piotruż tylko Peter.Byłem u wujka w Ameryce i cały dzień lezałem na werandzie.
-Yhm…To może Pawełek powie jak spędził wakacje.
-Nie Pawełek tylko Poul.Byłem u wujka w Ameryce i cały dzień leżałem na werandzie.
Pani się zdziwiła i mówi:
-No to może jakaż dziewczynka powie co robiła w wajacje.Wreonika,może ty?
-Nie Weronika tylko weranda.21 lutego 2007 at 20:36Przychodzi pijany student na egzamin z matematyki i pyta profesora, czy może zdawać. Egzaminator był litożciwy, wiec stwierdził, że nie widzi przeszkód i na rozgrzewkę kazał studentowi narysować sinusoidę. Student wziął kredę, podszedł do tablicy i narysował piękną sinusoidę. Egzaminator na to:
– No widzi Pan, jednak Pan umie.
Na co student:
– Niech Pan Profesor poczeka, to dopiero układ współrzędnych.*****
Na egzaminie końcowym z anatomii w akademii medycznej profesor zadaje studentce wydziału lekarskiego pytanie:
– Jaki narząd, proszę pani, jest u człowieka symbolem miłożci?
– U mężczyzny czy u kobiety? – usiłuje zyskać na czasie studentka.
– Mój Boże! – wzdycha profesor i w zadumie kiwa sędziwą głową. Za moich czasów było to po prostu serce.21 lutego 2007 at 22:27Też żmieszne 😆
- AutorOdp.