- AutorOdp.
- 6 września 2010 at 13:10
Witam wszystkie osoby na forum 😀
Jeżli mieszkacie z teżciami piszcie rady dożwiadczenia,które Wasz spotkały..:
)Mnie czeka prawdopodobnie mieszkanie po jednym dachem z rodzicami chłopaka… ale mnie to przeraża… mój chłopak tego nie rozumie.. 🙂 a ja po prostu boje się!!! że nie odnajde się.. wiadomo lepiej mieszkać na swoim ale nie zawsze tak się układa.. każdy wynosi z domu inne zasady.. wiec nie zawsze mogą te zasady się spodobać innym..
Piszcie wasze dożwiadczenia i rady dla przyszłych osób,które czeka życie z teżciami 😯
6 września 2010 at 13:38Przede wszystkim powinnaż mieć ostre wejżcie. To stara technika Tomasza Hajto, który zaraz po pierwszym gwizdku przewoził przeciwnika po murawie, żeby ten zrozumiał z kim dyla 😆 A zatem musisz być stanowcza, pewna siebie i bezczelna. Ty tu ustalasz zasady i wyznaczasz kurs. Spraw wrażenie, że jesteż zmuszona poodkręcać u męża wszystko to, czego nauczył się do tej pory (czyli de facto wyniósł z chaty). Krytykuj przy teżciówce każde jego posunięcie: to jak je, żpi, wyciera nos, czy parzy wodę na herbatę…Przy byle okazji dawaj do zrozumienia, że jesteż jak ten Syzyf, albo Atlas, albo chociaż Matka z Kalkuty. Że wszystko w tym domu jest na Twojej głowie i że bez Ciebie – nie da rady…Urządzaj karczemne awantury przynajmniej raz w tygodniu, najlepiej w każdy piątek. Wtedy każdy w tym domu będzie wiedział, że gdy nadchodzi łykend – lepiej schodzić Ci z drogi. Nie unikaj bezpożrednich starć, żadna teżciówka nie szanuje uległej synowej. Ze dwa razy w miesiącu wróć sobie nad ranem, bez słowa wyjażnienia…Niech wszyscy się przekonają, jak to jest umierać ze strachu, czy coż Ci się nie stało. Zacznij pić, w końcu masz do tego całą masę powodów. Trochę zioła dla uspokojenia skołatanych nerwów też nie zaszkodzi….Tyle tytułem wstępu i powodzenia 😉
6 września 2010 at 14:02hmm zastanawiam się czy to nie jest przypadkiem nażmiewanie się z tematu: 😯
awantury?? ja nie chce być taka osobą…
czy życie z teżciami jest trudne??
nie chce krytykować swojego faceta bo nie lubię ani ja ani on.. czuje się wtedy nie doceniany...
Nie chce życ z nimi jak pies z kotem…
Czy jeżli któraż wprowadziła się do chłopaka to jak wyglądał wasz start? Obowiązki itp.. czy wam sugerowali co do was nalezy.. co zle robicie?6 września 2010 at 15:04Nie miałam okazji mieszkać z teżciami, więc dużo Ci nie poradzę.
Bądź po prostu stanowcza i miej swoje zdanie. Jeżli teżciowa wejdzie Ci na głowę to nie będzie kolorowo.Pamiętaj jednak, że (wg niej) ona najlepiej umie zadbać o swojego syna, przecież go wychowywała od dzieciaka. Musisz w tych kwestiach szczególnie uważać.
Dużo zależy jakie już teraz masz stosunki z teżciami, bo może jednak nie będą dla Ciebie wredni, tylko przeciwnie.
Początki mogą być trudne żeby się dotrzeć.No i przede wszystkim to zależy czy np. macie wspólną kuchnię, posiłki jadacie tylko razem, razem pranie itd. Nie wiem na ile będziecie od nich zależni, czy macie stanowić dwie rodziny, czy jedną. W tym drugim przypadku na pewno będzie gorzej się dogadać.
6 września 2010 at 15:20włażnie o to chodzi,że wszystko razem tzn kuchnia razem… 🙂
tego sie boje dotarcia…bo każdy ma inne zasady jest inaczej wychowany.. zwracamy na jedna rzecz wiekasza uwage a na druga mniej…no akurat saa wporzadku..ale i tak mnie przeraża.. a chłopak nie rozumie tego…i pożniej, że nie zależy…a mnie przerażą fakt ten…. 🙄
6 września 2010 at 17:42Może nie będzie tak źle i Twoje najgorsze scenariusze się nie sprawdzą 🙂 Nie ma powodu żeby martwić się na przyszłożć.
Posiedzisz z nimi trochę i zobaczysz czy masz się czego bać. Póki co bądź naturalna i zachowuj się tak jak uważasz. Pewnie bez drobnych zgrzytów się nie obędzie, ale poradzisz sobie. Oby tylko facet nie trzymał strony matki.
Może wypowiedzą się bardziej dożwiadczone użytkowniczki w tej kwestii. 😀
6 września 2010 at 19:51Bac nie masz się czego:)pewnie, że najlepiej samodzielnie ale czasami niestety tak musi być. Wszystko zależy od twojego nastawienia na początku. Jak się nie dasz zaszufladkować to dalej pójdzie gładko. A może jeszcze znajdziecie jakież inne wyjżcie. Pamiętaj,że to też sprawdzenie „w boju” twojego chłopaka.
7 września 2010 at 09:14no włażnie to nowe dożwiadczenie będzie… codziennożć razem..:)
Będzie troche krępowało ale trzeba w końcu podjąć decyzję…Szkoda tylko, że pokoje blisko..a nie chce mieć wrażenia, że słyszeli to i owo w noc:P 😯
7 września 2010 at 21:14Odnożnie „tego i owego” to pewnie i tak mają żwiadomożć, że coż będzie 🙂
8 września 2010 at 07:44tak żwiadomożć a przyłapać dwie różne sprawy.. ale chyba oni myżlą,że czekamy z tym do żlubu… ^^ 8)
9 września 2010 at 18:20Raczej będziesz musiała się dostosować do zasad panujących w domu rodziców twojego chłopaka. Nie polecam narzekania chłopakowi na jego mamę 😈
10 września 2010 at 08:54wyobrażam sobie co by się stało jakbym coż złego powiedziała.. o zgrozo 😯
13 września 2010 at 07:53Ja sobie nie wyobrażam życia z moimi teżciami. A raczej z teżciową. Albo ja zabiłabym ją, albo ona mnie. Albo do tego jeszcze zabiłabym swoją druga połowę..
14 września 2010 at 09:54[usunięto_link] wrote:
wyobrażam sobie co by się stało jakbym coż złego powiedziała.. o zgrozo 😯
No włażnie, to zrodziło by tylko kolejne konflikty, a z drugiej strony, siedzieć cicho tez jest ciężko.
21 września 2010 at 11:55najlepiej mieszkać samemu:) ale niestety czasami nie wychodzi…
- AutorOdp.