- AutorOdp.
- 10 marca 2007 at 12:23
Pytanie do dziewczyn, które mieszkaja jeszcze z rodzicami. Czy wasi faceci zostają u was w domu na noc???? Jak to wygląda w Waszych zwiazkach, co rodzice na to???
10 marca 2007 at 15:35Mam pokój z siostrą, więc sytuacja jest utrudniona nieco u mnie. Wydaje mi się jednak, że gdy moja siostra już się wyprowadzi, a stanie się to na pewno w najbliższym czasie (;)),moi rodzice na pewno nie pozwolą żeby mój chłopak został na noc.
10 marca 2007 at 15:43ja mieszkam z rodzicami…
i na poczatku nie spal chlopak teraz juz tak… powiedzialabym ze mieszka nawet ubran ma kilka 🙂
co rodzice na to.. na poczatku mowili ze nie wypada.. teraz nie ma problemow 🙂 nawet nie mowie ze zostaje bo to juz prawie oczywiste 🙂
a dlaczego pytasz?10 marca 2007 at 18:10Pytam bo moi rodzice mnie bardzo miło zaskoczyli, ja mam bardzo duże mieszkanie i w sumie kilka razy była taka sytuaja ze nawet nie zauwazyli ze mój chłopak wychodzi ode mnie rano, natomiast ostatnio przyszlismy po imprezie razno a oni powiedzieli: „to dzieci kladzcie sie juz spac bo pozno. dobranoc”, innym razem moj chłopak spotkał przy rannym wyjsciu moja mame a ona”czy on sie wyspał” No i ogólnie smieja sie ze mnie ze przemycam prawie 2 metrpowego wielkoluda hahaha. Chodzi o to ze jestem w szoku ze nic nie mówia, ze nie robi to na nich wrazenia…..
10 marca 2007 at 20:46u mnie tylko w szczególnych wypadakach np. po imprezie. Rodzice nic nie mówia nawet jeszcze są zadowolenie że po imprezie nie jedzie do domu bo jeszcze by doszło do wypadku. Ale tak to u mnie nie nocuje jakoż tak mi nieswojo i głupio przed rodzicami chociaz nie mają chyba nic przeciwko
11 marca 2007 at 12:38ale dlaczego Ci jest nieswojo?? Przeciez nie masz 20 lat. Z tego co wiem to tez planujecie wspólna przyszlosc, zareczyny itp. Czy chodzi tu o szacunek do rodziców, o pewien kanon zachowania? Ja sie strasznie bałam za pierwszym razem ale moj chłopak sie uparł i nie dał za wygrana gdyby to ode mnie zależało to nigdy bym sie nie zdecydowała na taki krok, bo moi rodzice należa raczej do tych „starej daty” a tu prosze takie nowoczesne zachowanie…
11 marca 2007 at 13:19ze mna bylo tak ( jak mialam 17 lat ) , ze rodzice nie za bardzo byli za jak chcialam by ktos u mnie nocowal, nawet kolezanki ,a le to nie z powodu „starej daty”-raczej tacy nie sa. mysle ze oni sie po prostu krepowali obcej osoby w domu. Za to gdy chcialam by moj chlopak ( z tamtych czasow) u mnie nocowal, nie mieli nic przeciw bo….. go uwilbiali! do tego mieszkalismy 30 km od siebie.
Wydaje mi sie ze po prostu lubia twego faceta i sie nie krepuja w jego towarzystwie:)
11 marca 2007 at 13:53Ja dosc wczeżnie przestałam mieszkać z rodzicami i szczerze powiedziawszy nie mieli możliwożci kontrolować moich związków a tym bardziej tego kto sypia u mnie
12 marca 2007 at 11:58@Tużka wrote:
ale dlaczego Ci jest nieswojo?? Przeciez nie masz 20 lat. Z tego co wiem to tez planujecie wspólna przyszlosc, zareczyny itp. Czy chodzi tu o szacunek do rodziców, o pewien kanon zachowania? Ja sie strasznie bałam za pierwszym razem ale moj chłopak sie uparł i nie dał za wygrana gdyby to ode mnie zależało to nigdy bym sie nie zdecydowała na taki krok, bo moi rodzice należa raczej do tych „starej daty” a tu prosze takie nowoczesne zachowanie…
chodzi bardziej o zasady. Nie pozwalam swojemu na nocki bo niewiadomo jak to bedzie[tak samo nie mieszkałabym z facetem przed żlubem] czy rzeczywiżcie z nim będę. Gdyby cos nie wyszlo to czułabym sie jak mężatka po rozwodzie i nieco wykorzystana. A jesli chodzi o rodziców to nic nie mówią kiedy sytuacja wymaga żebym swojego przenocowała ale jeżli by to było notoryczne i bez potrzeby to pewnie zadowoleni by nie byli. W końcu to ich dom i też wymagaja pewnych zasad.
_________________12 marca 2007 at 15:18U mnie tez po jakiejs imprezie, czyichs urodzinach etc. nie ma problemu ze spaniem (mieszka ok.30km ode mnie), moze spac, ale tak ogolnie to nie naduzywamy goscinnosci mamy. W sumie to ja w domu i tak jestem tylko na weekend bo studiuje w innym miescie i tam to bardzo czesto bywamy na weekendy albo on zostaje na dluzsze weekendy i wtedy nie musimy juz nikogo prosic o pozwolenie 😀
12 marca 2007 at 18:47U mnie jest tak, że mam pokój z bratem, i to na dodatek z młodszym 😕 Więc przerąbane 😥 Mó P. nigdy u mnie nie zostaje, ale za to ja u niego bardzo często 😉
12 marca 2007 at 20:05moi rodzice zawsze cale zycie „bla…bla…bla…” dlatego nie mialam zamiaru juz dluzej tego wysluchiwac i „wyfrunelam ” z rodzinnego domu i jakos radzimy sobie z chlopakiem sami chociaz na poczatku bylo nam ciezko bo mlodzi jestesmy i wogle ale nie zaluje
16 marca 2007 at 13:38Ja poznałam swojego faceta majac niecałe 17-nażcie lat. Rodzice nie byli zachwyceni że zostaje na noc. Zawsze mi powtarzali masz dopiero 17-żcie lat a chłopak już u Ciebie nocuje. Oczywiżcie się postawiłam i powtarzałam im że to moja sprawa. Wkońcu ulegli bo i tak wiedzieli że już nie zmienie decyzji. Po jakimż czasie samy mi powiedzieli ze oni zyli w „starowiecznych czasach” i ze teraz mlodzi ludzie zaczynaja ukladac sobie zycie bardzo szybko. Nabrali do niego zaufania i i nawet po pewnym czasie sami sie pytali czy zostaje na noc? Dlaczego jedzie do domu przeciez jest pozno- niech zostanie. Teraz jestesmy ze soba przeszło 5 lat i mieszkamy na swoim od przeszlo roku. Rodzice sa zadowoleni i nawet czasami odczuwam ze on jest wazniejszy ode mnie i nawet jestem zazdrosna. Wiem ze to sa rodzice i kazdy chce dla swojego dziecka jak najlepiej ale teraz młodzież podchodzi to życia inaczej niż rodzice. Moze potrzebuja nabrac do niego zaufania?
16 marca 2007 at 15:16no ładnie 17 lat i chłopak na noc zostawał, ja w tym wieku bym sie nie odwarzyła, na bank rodzice by mi zwrócili uwagę. Oczywiscie tego nie potepiam! Ale szczerze powiedziawaszy dla mnie to troszke za wczesniej.
16 marca 2007 at 15:32Oczywiżcie że zwracali uwagę. Tylko trzeba odróżnic dwie rzeczy zostawał na noc i spał a zostawał na noc i był seks. My późno zaczelismy zycie seksualne. Wcale nie żałuje swoich sprzeciwów bo teraz jestem im wdzieczna ze nie zabraniali mi i powoli pomagali mi przygotowanie do zycia jak rodzice moim kolezanka. Każdy człowiek jest inny.
- AutorOdp.