- AutorOdp.
- 16 marca 2007 at 20:47
No ja mieszkałam z siostrą w pokoju więc raczej nie było mowy o nocowaniu mojego chłopaka ale myżlę że pewnie nawet bym się nie odważyła zapytać to chyba byłby dla nich za duży szok. Wydaje mi się że wszystko powinno być w swoim czasie. Jak zaczęłam studiować to się włażciwie wyprowadziłam z domu i wtedy mogłam robić co chciałam. Normalna kolej rzeczy. 🙂
16 marca 2007 at 21:57Gdy mieszkałam z rodzicami nigdy mój chłopak nie zostawał na noc. Bo co ludzie powiedzą. Ale przecież dobrze wiedzieli co robimy np. na wspólnych wakacjach, imprezach itp. Po wyjeżdzie na studia do innego miasta już wiedzieli że nie mają nade mną kontroli, sama decyduję co i kiedy zrobie.
6 maja 2007 at 06:57Moi rodzice też nigdy nie byli za tym żeby ktokolwiek u mnie nocował. Zawsze powtarzali : „spotkaCIE SIE rano wieczoram cie odbiore” I koniec gadki. Chociaż Kilka razy żeżmy razem nocowali. Ja u niego, on u mnie…. Tylko troszke tego brakuje tak sie przytulić i rano wstać i widzieć jego zaspane oczka 😛 😀 boski widok. a jeszcze jak robisz mu przyjemną pobudke to już tym bardziej 😈 😀 😛 😆 😀
6 maja 2007 at 09:33U mnie to wogole bylo jakos dziwnie. Od zawsze, od kiedy pamietam mogly nocowac u mnie kolezanki, u mojego brata koledzy. Kiedy zaczelam chodzic z moim bylym, po pol roku juz mogl u mnie nocowac. Mialam wtedy 16 lat. Bylismy razem 2 lata. Mama i ufala, lubila tego chlopaka, tym bardziej ze wiedziala ze sie zabezpieczam. Po zerwaniu, miesiac pozniej juz spal u mnie moj nowy facet… Ale z nim to tez inna sytuacja, bo juz wczesniej wiele razy nocowal w naszym domu u mojego brata, znamy sie kupe lat, moja mama bardz go lubi i ufa.
Wogole moi rodzice sa bardzo tolerancyjni, ufaja mi i bratu bardzo, pewnie dlatego ze ja zawsze wszytsko mojej mamie mowie 🙂6 maja 2007 at 14:03Ja z moim bylym to bylo tak ze poznalismy sie w interancie moi rodzice na poczatku sie nie zgadzali zeby on u mnie spal ale jego rodzice mowili ze jak bedziemy chcieli sie bzyknac to i tak to zrobimy czy bedziemy spali w domu w nocy razem czy nie wiec oni nam nie zabraniali po jakims czasie moi rodzice sie zgodzili ale zebysmy spali w osobnych pokojach no i tak z tego teraz powstal moj syn 😀
6 maja 2007 at 14:13Khem… u mnie to jakoż samo wyszło… Mam już te 19 lat i on też… jetseżmy razem poł roku, nie jakoż dużo, ale ja mieszkam na wsi i ostatni autobus jest o 22 i koniec, do rana nic,…. to lepiej żeby spał u mnie niż an przystanku… Za pierwszym razem obydwoje chcieliżmy zeby został i „uciekł mu autobus”. Potem to juz autobus mu uciekł 2x ale nie specjalnie i musiał zostać… No i największe zdziwnienie u mnie to to ze
1. Dlaczego mu żniadania nie dałam??? (tha… ostatnio… już się chłopak wstydzi ze ZNOWU się spóźnił), ale zjadł coż i tak…
2. Ojciec nadal nie żwiadomy ze mój czasem u mnie zostaje….
Zobaczymy jak dalej będzie… W sumie rodzice go lubią 😀6 maja 2007 at 20:29ja spalam wczesniej u mojego chlopaka, bo a to jego starzy w pracy itp a u mnie bylo tak troche dziwnie za pierwszym razem gdy spytalam rodzicow czy beda mieli cos przeciwko a teraz po prostu im oswiadczam ze zostaje poniewaz zdarza sie to raczej zadko to nie maja nic przeciwko
pozdrawaiam
7 maja 2007 at 14:25Teraz to juz mam męża ale jak nawet był moim narzeczonym to jak u mnie nocował i był tata to spaliżmy na odzielnych fotelach.Tata twierdziłą ze przed slubem nie wypada Ha ha
7 maja 2007 at 14:29I jeszcze by nic nie było w tym żmiesznego dgyby mój tata był taki żwięty i nie skażony.Moja mamusia miała 16 lat a tata 26lat i po pewnej nocy w brzuszku pod serduszkiem mojej pięknej i młodziutkiej mamusi rozwijałam sie ja…
Następstwem tego był żlub i wesele7 maja 2007 at 14:33Teraz juz nie mieszkam z rodzicami…
A mój brat(21lat) juz od 2 lat nie nocuje w domku tylko u swojej laleczki tata sie juz z tym pogodził…7 maja 2007 at 16:50to ja musialam sie mamy sluchac. godzina 22 byla ostateczna 🙂 tylko do tej godziny moglam byc poza domem i do tej przyjmowac znajomych
mimo iz z chlopakiem bylam juz 2 lata wspolna noc byla nie do zrozumienia dla mamy.
nastepny chlopak mogl przyjsc do mnie kiedy tylko chcial i siedziec ile mogl 🙂 mama go bardzo lubila. zreszta to moj obecny maz. ja tez moglam wrocic o ktorej zechce (ale musiala wiedziec gdzie jestem) pod warunkiem ze bylam wlasnie z moim ukochanym5 lipca 2007 at 20:35oj ja tez mialam rygor uu mialam chlopaka w wieku 16 lat i jak do mnie przychodzil to o rowno 21 mama wchodzila do pokoju i mowi no mysle ze chyba wystarczy tego spotkania.. ale bylam wtedy zla to.. gdyby nie to ze wyjezdza co jakis czas na 2.. 3 tygodnie to uu .teraz jestem z chlopakiem ponad 2 lata i on zawsze mowi ze jak to bedzie wygladalo jak auto bedzie stalo przed garazem oczywiscie na mojej posesji bo co powiedza ludzie a juz jego matka uuu czasem zostaje ale musze go strasznie namawiac..jak juz pojdzie w srodku nocy jestem wtedy sama w pustym i wielkim domu .. no trudno juz sie przyzwyczailam do tego.Za to ja nie wyobrazam sobie zebym u niego nocowala jak to sie mowi …. jest wychowywaly w rodzinie katolickiej yhhh ale czasem jest tak ze gdy mama jest to spi na dole wiec nas nie slyszy czy jest w domu moj luby czy nie wiec napewno nie pozwolilaby na przenocowanie jego:(no al jakos sobie trzeba radzic…
6 lipca 2007 at 11:39u mnie to jest tak moja mama bez niczego godziła sie zeby u nas nocował ale zebym ja jezdziła to miała jakies ale zywkle co powiedza ludzie bo jak zawsze do NIgeo jedzze to jade na cały wekend ale sie juz przywyczaili razem z Tatą, ja nie dawalam za wygrana mowiłam ze jade i koniec wroce w poniedziałek:PP oczywiscie na poczatku było tak ze jezdziłam tylko na jeden dzien ale potem sie to zmieniłoo:)
6 lipca 2007 at 17:33Ja zostaje baaardzo czesto u mojego chłopaka na noc.U mnie nie ma mozliwosci by został,bo mam pokoj z bratem.Zawsze spotykamy sie u niego.Czasem mi az głupio przed jego mama ze tak czesto u niego spie
Zawsze siedze u niego caly weekend.Heh.Ale coz ja poradze na to,ze uwielbiam przy nim zasypiac i budzic sie
6 lipca 2007 at 17:35;););)
- AutorOdp.