17 marca 2015 at 13:08
Grudzień. Zawieje, zamiecie, marznący deszcz ze żniegiem, wiatr duje, jakby się kto powiesił. Znajdujemy się, drodzy czytelnicy, w domku na przedmieżciach. Nagle – pukanie do drzwi. Włażciciel otwiera, patrzy, a tam teżciowa stoi:
– Mamusiu, co też mamusia w taką pogodę na ulicy robi? Niech mamusia natychmiast wraca do domu!