• Autor
    Odp.
  • Olgus
    Member
    • Tematów: 18
    • Odp.: 1073
    • Maniak

    Różni ludzie różnie okazują miłożć. Nie musi to zawsze wyglądać tak samo.
    Pytanie czy to co powiedział nie oznacza, że Cię nie kocha… bo jeżli tak jest to trwanie w takim związku byłoby męczące i bardzo przykre. Przynajmniej dla mnie, może Ty odczuwasz inaczej.

    ForceRecon
    Member
    • Tematów: 6
    • Odp.: 506
    • Zasłużony

    Ale czy bycie z kimż i kochanie się to tylko spełnianie wzajemnie potrzeb? Oczywiżcie można żyć w związku bez jakiż wielkich emocji, ale czy to jest fajne do końca? Przecież włażnie te wybuchy uczuć dają nam energię. Może istnieją takie związki, ale ja bym nie chciała w takim się znaleźć i na pewno długo bym nie wytrzymała. Związek nijaki nie jest dla mnie miłożcią.

    Carrroline
    Member
    • Tematów: 4
    • Odp.: 23
    • Bywalec

    Nie bede podejmowac pochopnych decyzji. Zaczynam podejrzewac ze on jest niezrownowazony psychicznie… Mowi ze nie kocha… Zachowuje sie odwrotnie… No ale w koncu w takim malym psycholku sie zakochalam 🙂

    Olgus
    Member
    • Tematów: 18
    • Odp.: 1073
    • Maniak

    Widzisz… on może być dla Ciebie czuły i cudowny (co Ty odczytujesz jako wielkie uczucie), mimo, ze Cię nie kocha. Nie mówiłabym tego, gdybym czegoż podobnego nie przeżyła.

    Dowiedz się czy Cię kocha czy nie. Jeżli nie, to oczywiżcie Twoja decyzja co postanowisz, ale ja bym cierpiała w takim związku, wiedząc, że jestem niekochana.

    Carrroline
    Member
    • Tematów: 4
    • Odp.: 23
    • Bywalec

    Może włażnie w tym tkwi sedno sprawy… W każdym razie ja nigdy nie potrafiłam się okłamywać na dłuższą metę, więc prędzej czy później nie wytrzymam, coż pęknie i koniec… Czas pokaże….

    Milena
    Member
    • Tematów: 11
    • Odp.: 238
    • Zapaleniec

    ale co tu do oklamywania sie… ??
    faceci raczej nie potrzebuja takiej romantycznej milosci, wielkich gestow… moze mysli ze Ty oczekujesz własnie tego, a on nie umie Ci tego dac, wiec moze o to chodzi…

    ale tu nie ma sensu zastanawianie sie 'czy on mi da szczescie czy ja jemu’…cos Was polaczylo, i chyba trwa to nadal skoro juz rok jestescie razem i jest Wam dobrze ze soba… wydaje mi sie ze warto o to powalczyc… wielka milosc nie zawsze pojawia sie na pstrykniecie palcem… ja dopiero po dwoch latach bycia ze swoim facetem stwierdzilam, ze to jest faktycznie COś. wczesniej bylo zdecydowanie gorzej niz u Was, czeste kłotnie. tez mi sie wydawalo, ze on moze nie jest dla mnie, bo nie ma tego 'czegos’ jak z romantycznego filmu, o ktorym marzylam… moze on tez z kim innym bedzie szczesliwszy… nie mowil mi nigdy ze mnie kocha, mowil tylko ze lubi. ale moj po prostu zostal wczesniej bardzo zraniony, dlatego przestał okazywac takie uczucia i ganiac za dziewczyna.
    a moze Twoj boi sie tego, bo przyznając, że kocha staje się w jakis sposób słabszy, obnaża się jakos… nie rozumiem tego, ale podobno niektorzy faceci tak maja:P

    troche sie rozpisalam… w kazdym razie morał jest taki, ze nie ma co sie zastanawiac… przezywacie w tej chwili cos fantastycznego i nawet jesli nie bedzie to trwac wiecznie, to warto dac temu szanse… moze uda sie Wam mimo wszystko zbudowac cos solidnego. a jesli nie to na pewno zauwazysz moment, w ktorym cos przestanie grac… i wtedy sie zacznij zastanawiac. a chlopak jakby nie chcial byc z Tobą to by po prostu nie byl. no chyba ma leb na karku 😛

    Carrroline
    Member
    • Tematów: 4
    • Odp.: 23
    • Bywalec

    Dzieki za to ze napisalas co myslisz…

    A leb na karku to on ma (przynajmniej na razie, jak mnie jeszcze troche wkurzy to go o ta glowke skroce)…

Musisz się zalogować by napisać odp. w temacie: " (anty)romantyczne wyznanie?!"

Przewiń na górę