- AutorOdp.
- 23 lipca 2012 at 19:11
witam… pisałam już na kilku forach ale wciąż nie mam pojęcia co zrobić…
Mam problem… mój chłopak mnie bije. Ma zaburzenia depresyjne (ja zresztą też). Ja mam 20 lat, a on 23, jesteżmy ze sobą od roku. Zwykle mój chłopak jest bardzo czuły, troskliwy, delikatny… ale ostatnio coż złego się z nim dzieje. Robi mi awantury (od ok. mies) o byle co, wystarczy, że powiem coż co mu się nie spodoba, a on już na mnie krzyczy. Nie jest typem choleryka, to flegmatyk (ja jestem melancholikiem) i nigdy tak nie reagował na takie rzeczy… jakież dwa tygodnie temu wróciłam do domu po pracy, a on na sam mój widok się wżciekł, najpierw dwa razy z całej siły uderzył mnie w twarz a później skopał. Po całym zajżciu momentalnie się uspokoił, zaczął mnie przepraszać, przytulać, rozpłakał się. Kiedy o tym rozmawialiżmy nie potrafił wytłumaczyć czemu to zrobił, mówił, że był zły i musiał się na ,,czymż” wyżyć… ale widzialam że bardzo tego żałuje i mu wybaczyłam. Potem dużo czasu spędzaliżmy razem, on uspokoił się nawet ze swoimi awanturami, myżlałam że wszystko będzie tak jak dawniej… ale kilka dni temu przestał się do mnie odzywać, całkowicie zamknął się w sobie. próbowałam porozmawiać z nim na ten temat, a on wpadł w szał, zaczął krzyczeć, wyzywać mnie od k**w, mówić, że potrafię tylko mu wyrzucać co robi źle (a nigdy czegoż takiego mu nie powiedziałam) i żebym spojrzała na siebie. w końcu zrzucił kilka przedmiotów ze stołu, przewrócił pare krzeseł, a ja się rozpłakałam. wtedy zaczął się wydzierać żebym się zamknęła i uderzył mnie w twarz. za chwilę znów podszedl do mnie i chciał mnie przytulić, ale ja go odepchnęłam. zaczął płakać, pytać czy już go nie chcę, a później złapał mnie, ,,rzucił” mną o żcianę, a kiedy przewróciłam się na podłog zaczął mnie z całej siły kopać, nawet w twarz dostałam dwa razy… po wszystkim wyszedł i zostawił mnie samą. wrócił po jakichż 2 godz. chciał ze mną porozmawiać, przeprosił mnie, mówił, że bardzo mnie skrzywdził, że jest potworem, ale przecież mnie kocha, jestem dla niego najważniejsza itd. rozpłakałam się wtedy i on też zaczął płakać. przytulił mnie, zaczął mówić że jestem jeego kwiatuszkiem i inne takie, no i w końcu znowu mu wybaczyłam. ale nie wiem,co mam dalej z tym zrobić, boję się powiedzieć coż na jego temat, co mogłoby mu się nie spodobać… boję się że znów mnie pobije. co mam zrobić? … nie jest mi tak łatwo podjąć decyzję o rozstaniu, wydaje mi się, że nikt oprócz niego mnie nie pokocha, że jestem taka bezwartożciowa i już zawsze będę sama…z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
25 lipca 2012 at 16:25nie wiem, dlaczego jeszcze sie wahasz, bo sprawa jest jasna – pobil cie, wiec od niego odejdz. Bez dyskusji i rozzalen, ze nikt cie juz nie pokocha, bo to bzdury. Przydaloby sie jeszcze, zebys zglosila to wszystko na policje.
21 sierpnia 2012 at 15:45Kto wypisuje takie brednie?
Jakiż spam !!!
- AutorOdp.