- AutorOdp.
- 10 lutego 2008 at 21:45
Może macie jakież pomysły na stres w czasie żlubu.
Obawiam się, że nerwy w tym dniu mnie „zjedzą” 😉11 lutego 2008 at 09:38ja tez mysle ze mnie nerwy zjedza i pewnie przysiegi nie bede mogla zlozyc nawet bo pewnie mi lzy poplyna i juz sie o to boje a mam jeszcze poltora roku
11 lutego 2008 at 20:41ano włażnie stres, wzruszenie itd. może ktoż ma na to lekarstwo? 😉
12 lutego 2008 at 19:41jak ja byłam druhna 🙂 to jak jechaliżmy do kożcioła to młodzi tak palili że az wolno jechaliżmy hehe ;]
ale jakoż im gładko poszło ;]
no ja wiem że pewnie będę miała stresa ;]12 lutego 2008 at 23:27Lekarwso na stres…hmmm u mnie to sie pewnie przejawiac będzie niekontrolowanymi wybuchami smiechu 😀 amoże pomyżl oczymż innym? np o…hmmm…Wadzie Robsonie 😉 😆
14 lutego 2008 at 20:08Ooo racja, niekontrolowany wybuch żmiechu też może się u mnie pojawić i najgosze, że później taki wybuch trwa i trwa i nie można nad tym zapanować 😉 😀
15 lutego 2008 at 10:43To ja mam tak samo. Poważna sytuacja, wszyscy milczą, a ja wybucham żmiechem. Na własnym żlubie też się pewnie będę żmiała.
15 lutego 2008 at 19:48🙂
ale to może lepsze niż miałybyżmy się rozpłakać i łkać przez całą ceremonię 😉16 lutego 2008 at 10:15ja bym tam wolala płakac prze cała ceremonie niz sie smiac
22 lutego 2008 at 17:24to nie jest pogrzeb, żeby płakać.
24 lutego 2008 at 18:38A co tam sie przejmowac plakaniem czy smianiem – to jeden z najwazniejszych dni w zyciu wiec to normalne ze jest sie rozemocjonowanym =)
25 lutego 2008 at 13:20no tak nie pogrzeb, ale uwazam ze lepiej jest plakac niz palakac na swim slubie a plakac, np ze sie juz nie jest panna ze sie ze swoimi rodzicami rozstajemy , ja tak uwazam:)
28 czerwca 2008 at 20:50stres stresem,ale najgorzej jak komuż stres do żołądka uderza 🙂 słyszałam o przypadkach wymiotowania na własnym żlubie, to dopiero jest straszne…
29 czerwca 2008 at 11:16ja też słyszałam o różnych historiach, że mnie paraliżowała sama myżl o żlubie w kożciele, przysiędze… histeryczny żmiech, płacz.. zastanawiałam się co mnie spotka… nie proponuję jednak na odwagę wypijać kieliszka czegoż mocniejszego ponieważ to wystarczy żeby zrobić jakąż głupotę
. Tak się bałam tego dnia, ale nie potrzebnie bo wszystko skończyło się dobrze…..29 czerwca 2008 at 19:08Z tym stresem to ciężko… W moim przypadku, aby zmniejszyć zdenerwowanie a raczej panikę:) nie pozostawało mi nic innego jak napić się melisy(byłam w ciąży), ale ogólnie radzę walerianę lub może jakież tabletki uspokajające, ale łagodne:)
- AutorOdp.