- AutorOdp.
- 2 lipca 2008 at 10:13
Mi zawsze dodaje otuchy mój chłopak więc liczę na niego 🙂
29 października 2008 at 16:17ja sie znow boje zezaczne sie smiac jak jakas glupia 😀
30 października 2008 at 15:04Dziewczyny lepiej się żmiać niż płakać. Nie liczcie na partnerów, oni są jeszcze bardziej zdenerwowani niż my 🙂 Wnioskuję tak po około 13 żlubach na jakich byłam – bardziej rzucało się w oczy zdenerwowanie pana młodego 🙂
ostatnio na żlubie kolega był tak zestresowany, że powiedział: „Ja ten tego Marek biorę sobie ciebie….” to dopiero gafa :):)2 marca 2009 at 22:22jej ja na szczescie beczalam na blogoslawienstwie
a nie w kosciele
zas stres mega mega byl i mimo proszkow na uspokojenie nie pomoglo,zas bylam w takim mega szoku
ze szlam w marcu gdzie padal snieg w sukni na ramiaczka po dworzu bo i tak nie wiedzialam co sie dzieje…stress robi swojena weselu wszystko pusciolo po 1 tancu:P
29 maja 2009 at 21:56[usunięto_link] wrote:
Może macie jakież pomysły na stres w czasie żlubu.
Obawiam się, że nerwy w tym dniu mnie „zjedzą” 😉moze troche zszokuje 😆 ale my z mezem strzelilismy sobie pare kielichow przed cywilnym i absolutnie nie bylam zestreswana 8)
dla slabych glow: duzo odprezajacej herbaty21 lipca 2009 at 11:40Ja tez sie boje przysiegi malzenskiej ale bardziej pierwszego tanca. Jak pomysle o tym tancu to az mi w brzuchu sciska. 😀
29 sierpnia 2010 at 17:55Ja tez sie boje przysiegi malzenskiej ale bardziej pierwszego tanca. Jak pomysle o tym tancu to az mi w brzuchu sciska. Very Happy
masz racje, to jest jedna z tych rzeczy które ciężko przewidzieć jak się potoczą. Też starsznie sie stresuję na samą myżl
- AutorOdp.