mój praprapradziad tak był romantyczny, że wybrał się w ruskiej armii na skazanie… ale jako krawiec ocalał… gdy przybył do Polski oczekiwała na niego żliczna dziewiętnastolatka… i mimo że miał już 41… bardzo byli szczężliwi…
ja jestem jakimż tam pokłosiem ich dzikiej spontanicznożci…
na razie hoduje się tam wypasione kurczaki, a kury znoszą wielkie jaja 😆