- AutorOdp.
- 8 lipca 2009 at 10:31
[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
powiem tak:
ja osobiscie raczej nie planuje nic wiecej niz licencjat i to zaocznie, (ale sie jeszcze zobaczy ;p) ale…
ze wzgledu na wyrownanie intelektualne z manora to bym sie nie wiazal ;pJakbyż mnie poznał osobiżcie, to byż się chciał związać. :)Mamy trochę wspólnego. 😛
😯
z pewnoscia.
8 lipca 2009 at 10:41Manora, ale na pewno Ty bys nie chciała, bo miszczu nie ma przecież magistra i robi licencjat zaocznie!! 🙂
8 lipca 2009 at 14:56ja nie watpie ;p
16 lipca 2010 at 10:06Widzę, że flircik na forum się rozwija;) A tak wracając do tematu i bycia magistrem… to tak naprawdę chyba nie ma pożyteczniejszej mądrożci od tej tak zwanej „życiowej”, opartej na dożwiadczeniu… Od takich ludzi wiedzę czepie się garżciami i nigdy nie ma się dożć. Gdybym wiedziała zaczynając swoje studia to co teraz to pewnie nie skończyłabym studiów humanistycznych… A i jeszcze, żeby nie robić z siebie idioty przy ludziach warto też mieć rozwiniętą mądrożć emocjonalną… Wykuta wiedza na pamięć nijak nie poprawia naszej jakożci życia!
________________________
[usunięto_link]16 lipca 2010 at 12:28na studiach humanistycznych bardzo dużo się na ogół czyta…a to wybitnie sprzyja wyrabianiu „mądrożci życiowej” i „mądrożci emocjonalnej” – bo daje dostęp do całego spectrum dożwiadczeń ludzkich…
17 lipca 2010 at 04:29Tak samo jak filmy, muzyka czy komiksy itd,a czytać można nie idąc na uczelnię.
17 lipca 2010 at 07:55Wypowiedzi Manory mnie rozbrajaja 😀
A co do tematu…
wedlug mnie twoj chlopak powinien sobie odpuscic studia. Przynajmniej na razie. Ma juz fach w reku, sama mowisz ze zna sie na tym co robi. Nie poradzil sobie ze studiami ktore zaczal (nie dziwie sie bo wiem jakie sa ciezkie – na takim samym kierunku jest moj brat), ktore cos by mu mogly dac. A branie sie za pedagogike, ktora nie ma nic wspolnego z tym co robi i czym sie interesuje nie ma najmniejszego sensu.
Nie kazdy musi byc profesorem, a wyksztalcenie o czlowieku nie swiadczy – szczegolnie dzis kiedy jak juz wczesniej mowiono wystarczy kasa zeby je zdobyc…
Twoj chlopak powinien skupic sie na tym swoim przedsiewzieciu, dazyc do tego zeby sie udalo je zrealizowac.A przejmujesz sie tym ze macie inne wyksztalcenia? No i co z tego? Przeszkadza ci to? Nie. Wiec problemu nie ma. Jak komus to wadzi – jego sprawa.
Ja sama 2 tygodnie temu obronilam licencjat. Wcale nie uwazam sie za kogos lepszego w zwiazku z tym. Nie jestem absolwentka jakies prestizowej uczelni i mimo ze mam 5 to jakos mnie to nie cieszy. Ale to wychodzi moja bezmyslnosc sprzed 3 lat. Cofajac sie do tamtego czasu, to wolalabym skonczyc jakas szkole gdzie zdobylabym konkretny zawod bez wyzszego wyksztalcenia.
17 lipca 2010 at 10:18@Kowal wrote:
Tak samo jak filmy, muzyka czy komiksy itd,a czytać można nie idąc na uczelnię.
mój post był w związku z tezą Darkmoon, że studia humanistyczne polegają na
wkuwaniu wiedzy na pamięć, a nie na zdobywaniu mądrożci życiowej i emocjonalnejwiadomo, że wszystko można robić samemu, ale czasem trudno się zebrać =)
17 lipca 2010 at 11:30Okson wypowiedź twoją popieram ,miałem dziewczynę na Filologi polskiej i potwierdzam czyta się od groma 😉 Tak tylko napisałem ,że i samemu wiedzę można zdobyć. Choć z drugiej strony warto mieć ją potwierdzoną papierem,bo nawet jeżli będzie ktoż prezentował wiedzę i większą od kogoż po studiach nic to nie da, pracy nie dostanie.
A do autorki moim zdaniem tylko jeżli chce ,bo jeżli podchodzi lekko to też uważam ,że nie są do niczego konieczne,a Ty bądź dumna ,że masz specjalistę i pasjonata ,bo jak widzę niektórych w pracy to się żyć nie chce: byle iżć do domu jak najszybciej 😉[usunięto_link] wrote:
Tak imponuje mi mgr przed nazwiskiem, imponują mi ludzie też którzy odnieżli sukces w życiu. Sama chciałabym coż w życiu osiągnąć. Nie chodzi o pieniądze, bo bez wykształcenia też można je zdobyć. Studia to jednak wysiłek, czasami strach, łzy, rezygnacja, pochłaniacz czasu.
Osoba, która nie studiowała nigdy nie zazna tego uczucia.Robisz sobie jaja czy Ty tak na poważnie?:) Ja ukończyłem i wcale łez nie było ,strachu też hehe,a tak na poważnie w życiu więcej Tych odczuć dożwiadczysz i nie takiego banalnego strachu przed egzaminem 😉
Poza tym wiele głąbów kończy studia i dalej nimi pozostają.18 lipca 2010 at 22:28dla papierka – nie warto! ale dla pewnożci siebie – jak najbardziej!
poza tym studia dają nawet największemu idiocie trochę pewnożci siebie, kultury, no i jakąż szansę, żeby być więcej, niż się jest… 🙄
20 lipca 2010 at 05:17niektórzy robią studia tylko ze względu na tytuł – na zasadzie mgr inż co w przetłumaczeniu oznacza Mogę G***** Robić I Nieźle Żyć ….
W moich fachu (systemy i sieci komputerowe) niestety ale oprócz wiedzy liczy się też ten zawszony papierek (gdzie robię to z przymusu). Wolałbym ten czas i pieniądze pożwięcić na kupno książek i naukę we własnym zakresie.
Tak na dobrą sprawę studia nie przygotowują w żaden sposób do wykonywania pracy, a jedynie nakreżlają w delikatny sposób co może czekać w dalszej pracy. Pomijam tutaj studia medyczne – one zawsze żyły własnym życiem 😉
Dodatkowo byłbym za tym, aby w pewien sposób utrudnić dostawanie się na studia. Pamiętam jak na 1 roku na informatyce były osoby, które nie potrafiły wykonywać podstawowych rzeczy na komputerze, czy też nie wiedziały jak on jest zbudowany.
Szczerze – większożć uczelni traktowana jest jedynie jak fabryka papierków, a taki absolwent nic nie wnosi do społeczeństwa, oprócz statystyki bezrobotnych osób z wykształceniem wyższym.
Wszystkie studia powinny być płatne, poprzedzone jakimż egzaminem z systemem stypendiów dla Tych osób, które mają nieciekawą sytuację materialną a po prostu są zdolne.
A wracając do tematu – wg mnie do niczego nie jest potrzebny papier (ponownie pomijając lekarzy 😉 ) jeżeli ktoż ma wiedzę. Wolę zaprowadzić samochód do mechanika, który ukończył nawet zawodówkę a po prostu od małego grzebie przy silnikach i się na tym zna, tak samo w innych dziedzinach …
Pozdrawiam i życzę miłego dnia 😛
20 lipca 2010 at 15:15[usunięto_link] wrote:
Tak na dobrą sprawę studia nie przygotowują w żaden sposób do wykonywania pracy, a jedynie nakreżlają w delikatny sposób co może czekać w dalszej pracy. Pomijam tutaj studia medyczne – one zawsze żyły własnym życiem 😉
Nie zgadzam się z tym wcale. Po to są praktyki na studiach ,ćwiczenia by nauczyć się pracy w zawodzie. Idź na chemię,fizjologię,żywienie,turystykę,ekonomię,filologię językową i można tu wymieniać to się zdziwisz.
[usunięto_link] wrote:
Dodatkowo byłbym za tym, aby w pewien sposób utrudnić dostawanie się na studia. Pamiętam jak na 1 roku na informatyce były osoby, które nie potrafiły wykonywać podstawowych rzeczy na komputerze, czy też nie wiedziały jak on jest zbudowany.
Jeżli chodzi o informatyczne to ok ,ale nie każde kierunki. Sam kupiłem sobie komputer dopiero na studiach.
20 lipca 2010 at 15:30ja studiowalem elektrotechnike, mialem po 7 roznych laboratoriow w tygodniu, teoretycznie bardzo trudny kierunek
po tych laborkach i tak nikt nic nie umial, a wiekszosc przechodzilateraz studiuje 2gi kierunek, wg mnie jakies 90% kierunkow nie uczy absolutnie niczego
jesli ktos chce sie czegos nauczyc i tak musi to robic we wlasnym zakresie
ja zaginam wiekszosc magistrow jakich spotykam na swoje drodze a nie mam zadnego tytulu20 lipca 2010 at 16:49Super ,że zaginasz.Jednak nie widzę ludzi samych uczących się Filologi polskiej czy fizjologii,to samo z żywieniem. Nie wiem gdzie uczęs****łeż ,że połowa z praktyk nic nie wyniosła ,bo ja przez dwa miesiące wiele się nauczyłem nie wspominając o ćwiczeniach.Na tym polega studiowanie ,że uczysz się we własnym zakresie. Ćwiczenia mają nauczyć ciebie obsługi czy wykonywania konkretnych rzeczy,a wykłady są do przedstawienia.To nie podstawówka czy liceum ,że samemu nie wkładasz zbytnio pracy.Zresztą jest różnica pomiędzy studiowaniem ,a zdawaniem.I co rozumiesz przez zaginanie?
20 lipca 2010 at 21:27z punktu widzenia rezultatu koncowego dostrzeganego przez pracodawce nie ma zadnej roznicy miedzy zdawaniem a studiowaniem
tak samo zalicza ten ktory olewa jak i ten ktory sie uczy
studiowac powinno jakies 10% obecnych studentow
a uczeszczalem na politechnike warszawska, rzucilem kierunek wlasnie z nudow, niczego sie tam nie nauczylem, poczytac to sobie moge sam i nie musze tego co ktos mi karze, a bedzie to zupelnie nieprzydatne do niczego nigdy - AutorOdp.