• Autor
    Odp.
  • Assha
    Member
    • Tematów: 37
    • Odp.: 1730
    • Maniak

    Czlowiek niezalezy nie bedzie nigdy- chyba ze pustelnik albo latarnik.. Jesli sie z kims zyje, w jakims stopniu jest sie od tego kogos uzaleznionym. znam taka osobe, ktora stara sie byc niezalezna i rani tym innych- trzy domy, kazdy w innym miescie, super praca, zona wlasciwie tez „niezalezna”, zyje sama-razem ale zawsze osobno, a ich syn.. raz tu raz tam, zalezy ktory rodzic pod reką. praca,praca, pieniadze, luksus.. ale brak powiązań.

    Dorosly jestes wtedy, gdy nie boisz sie dnia nastepnego. Wiesz, ze dasz sobie rade, ze choc jestes niezalezna finansowo(choc w malzenstwach na ogol kasa jest wspolna), masz obok kogos, rownie dojrzalego. potrafisz cieszyc sie zyciem, nie ranic. To jest wtedy gdy masz odwage powiedziec -to ja! i to moje zdanie. czlowiek dorosly sam dochodzi do swoich sukcesow takich jak praca, skonczenie studiow, zalozenie rodziny. Ale sa tez osoby ktore mialy po 16 lat, a byly dorosle. Np ci wychowani za czasow wojny.
    Cierpienie uszlachetnia, czlowiek dorosly to ten, ktory otrał sie o szaleństwo, lecz zachowal zimną krew i przetwal nie tylko fizycznie, ale i duchowo w tym.. trudnym żwiecie.

    mrowka
    Member
    • Tematów: 50
    • Odp.: 764
    • Zasłużony

    dla mnie doroslożc to jest umiejetnosc radzenia sobie w trudnych chwilach , ponoszenia konsekwencjii za swoje czyny, umiejetnie podejmowac decyzje, takze niezaleznosc finansowa 🙂

    ForceRecon
    Member
    • Tematów: 6
    • Odp.: 668
    • Zasłużony

    [usunięto_link] wrote:

    Czlowiek niezalezy nie bedzie nigdy- chyba ze pustelnik albo latarnik.. Jesli sie z kims zyje, w jakims stopniu jest sie od tego kogos uzaleznionym. znam taka osobe, ktora stara sie byc niezalezna i rani tym innych- trzy domy, kazdy w innym miescie, super praca, zona wlasciwie tez „niezalezna”, zyje sama-razem ale zawsze osobno, a ich syn.. raz tu raz tam, zalezy ktory rodzic pod reką. praca,praca, pieniadze, luksus.. ale brak powiązań.

    Dorosly jestes wtedy, gdy nie boisz sie dnia nastepnego. Wiesz, ze dasz sobie rade, ze choc jestes niezalezna finansowo(choc w malzenstwach na ogol kasa jest wspolna), masz obok kogos, rownie dojrzalego. potrafisz cieszyc sie zyciem, nie ranic. To jest wtedy gdy masz odwage powiedziec -to ja! i to moje zdanie. czlowiek dorosly sam dochodzi do swoich sukcesow takich jak praca, skonczenie studiow, zalozenie rodziny. Ale sa tez osoby ktore mialy po 16 lat, a byly dorosle. Np ci wychowani za czasow wojny.
    Cierpienie uszlachetnia, czlowiek dorosly to ten, ktory otrał sie o szaleństwo, lecz zachowal zimną krew i przetwal nie tylko fizycznie, ale i duchowo w tym.. trudnym żwiecie.

    Nie zgodzę się z Tobą, bo to co wyznacznikiem jest dla Ciebie dorosłożci dla mnie nie jest.
    Bać się dnia następnego? A kiedy się go nie boimy? Nie wiemy co będzie kiedyż.
    Czasy wojny? Przyżpieszają pewne procesy, ale czy dorosłożć? To koniecznożć. Nie żyliżmy w wojnie, ale wojna przyżpiesza. przyżpiesza pewne decyzje. Czy teraz pożwięcisz się dla Polski? Nie. Przyjdzie najeźdza, będziesz walczyć. Bo będziesz miała wroga. Skończy się wojna i nie odzyskasz równowagi. Wiesz co to wojna? Nie. Zapytaj ludzi, którzy ją przeżyli. Dojrzali, bo musieli, a po wojnie nie potrafili odnaleźć się w powojennej rzeczywistożci, bo innej nie znali.Proste.

    tygrysek
    Member
    • Tematów: 10
    • Odp.: 1250
    • Maniak

    czy jestem dorosła? nie wiem. a czy się czuję? czasem tak, a czasem nie…

    dorosła czułam się zaraz po liceum. poszłam do pracy, bo w domu było ciężko z kasą. już wczeżniej zarabiałam sobie co nieco dorywczo, żeby mieć na ciuchy, kosmetyki itd. (bo mama nie miała, żeby mi na to dać) a to że mieszkałam z mamą? czy to żwiadczyło o braku dorosłożci? wątpię. majtki sama sobie prałam jeżli o to chodzi. mamusia nic za mnie nie robiła, nie skakała wokół mnie. była zapracowana. ale nie pracowała na luksus, tylko na najpilniejsze potrzeby.

    wyprowadzka z domu? no szczerze to przy moim misku czasem bardziej czuje się małą dziewczynką niż kiedykolwiek przy mamie… 😉 (żartuje, oczywiżcie to nie aż do tego stopnia). po prostu mam żwiadomożć, że moje życie jest trochę mniej napięte, mam więcej luzu.

    zawsze byłam jak na swój wiek trochę bardziej odpowiedzialna niż ustawa przewiduje. a od kiedy mam partnera, z którym mieszkam i wszystko dzielę-wiem że mam się na kim oprzeć jakby co, trochę odpuszczam. nie wiem, czy to dobrze czy źle… ❓

    Julia23
    Member
    • Tematów: 8
    • Odp.: 416
    • Pasjonat

    [usunięto_link] wrote:

    A dla mnie doroslosc to wcale nie jest „niezaleznosc”. Mozna byc doroslym, dojrzalym i mieszkac z rodzicami- pieniadze nie sa dostatecznym wyznacznikiem..

    Doroslosc to:
    – branie odpowiedzialnosci – za siebie, swoje czyny i wybory
    – konsekwentnożć – dążenie do celu i trzymanie sie swoich zasad
    – wiedza -czlowiek „głupi”życiowo dorosly tez nigdy nie bedzie.
    – odpornożć psychiczna- czyli siła, choc mysle, ze smierc rodzicow to nie jest wyznacznik stanu wytrzymania
    – asertywnosc- umiejetnosc odmawania, obstawania przy swoim zdaniu no i zero naiwnożci..

    A czy ja czuje sie dorosla? Hmm.. W jakims stopniu na pewno, ale jeszcze wiele przede mną..

    Faktycznie wg mnie dorosłożć to też branie odpowiedzialnożci, ale co do wiedzy to nie jestem pewna, ja nabywa się w miarę wieku. Ale na pewno bycie asertywnym i odpowiedzialnym jest drogą do bycia dorosłym. Wg mnie nie otrzymanie dowodu osobistego, czy skończenia 18 lat. To jeszcze nie dorosłożć. Ale zamieszkanie samym, czy z facetem i martwienei sie o zakupy, rachunki, kto posprząta, zrobi pranie, umyje naczynia to jednak jest jakimż stopniem odpowiedzialnożci. Bo człowiek nieodpowiedzialny to olał by sobie wszystko – rachunki, naczynia, zostawił brud jaki jest – a z kolei człowiek dorosły myżli poważnie o takich sprawach, bo wie jakie są konsekwencje nie brania odpowiedzialnosći za swoje czyny. Człowiek niedorosły na pewno żyje na większym luzie, mniej martwi się a więcej myżli o zabawie. Ja tak sądzę.

    Julia23
    Member
    • Tematów: 8
    • Odp.: 416
    • Pasjonat

    Ja od 12 lat mieszkam z tatą i bratem. Kiedyż mieszkałam z mamą jeszcze. I miałam wszystko gotowe – wyprane, wyprasowane, jedzonko zawsze zrobione itp. A po rozwodzie rodziców zamieszkałam z tatą i bratem. Nagle życie sie zmieniło. Nie było tak pięknie. Musiałam dorosnąć. Nauczyłam sie troche gotować ( chociaż do dziż nie umie wszystkich potraw robić, bo nie miał mnie kto nauczyć), pranie ręczne robię 2 razy w tygodniu od 13 roku życia, sama sprzątam, prasuję, płacę rachunki od roku itp. Tato trochę robi tez w domu, ale pracuje i choruje trochę a mój młodszy brat to miał 10 lat jak mama wyprowadziła się i wszystko spadło na mnie i na tate. Ale nie żałuję że taka sytuacja mnie spotkała, nauczyłam sie dużo – jak dom prowadzić ( chociaż jeszcze dużo dużo rzeczy nie umiem np przesadzania kwiatków, pieczenia ciast ), jak być odpowiedzialnym ( dużo spraw załatwiałam w urzedach w wieku już 15 lat, gdzi inni w moim wieku to bawili sie i nie przejmowali sie w ogóle takimi sprawami. Pamietam, jak w szkole wypełniałam dokumenty do MOPSu na zajęciach i koleżanka powiedziała mi, ze podziwia mnie, ze potrafie sobie dawac tak radę, ze już takimi poważnymi sprawami zajmuję się. Ale dużo mnie ominęło w życiu – m.in. balowanie, poznawanie przyjaciół – do dziż nie mam przyjaciółki. Poznałam mojego Misia i on mi pokazał, ile straciłam w życiu, ile jest do zwiedzania, ile do zobaczenia w tym żwiecie. I tak nabrałam innych kolorów do życia, że nie liczy sie tylko dom, praca, szkoła i sprzątania, rachunki, zakupy i inne odpowiedzialne rzeczy, że nie po to żyjemy, po to żeby cieszyć sie z życia. 😉

    Assha
    Member
    • Tematów: 37
    • Odp.: 1730
    • Maniak

    Wiesz Onione, jak napisalas o tym cierpieniu to zastanowilam sie po raz kolejny i chyba masz racje.

    Ostatnio mam duzo smutnych chwil w życiu i.. moim nastawieniem do rzeczywsitosci tudziez roznuch kwestii i aspektow mojego zycia- wiele psuje. A i tak nie jest to jeszcze „cierpienie”

    Sandy
    Member
    • Tematów: 12
    • Odp.: 390
    • Pasjonat

    ehhh… dorosłożć…
    w wieku 25 lat jestem juz po przejsciach,szykuje sie rozwod…
    chociaz w srodku czuje sie jeszcze bardzo młodo…jakos nie moze to do mnie dotrzec ze juz sie jest dorosłym 🙄

Musisz się zalogować by napisać odp. w temacie: " doroslosc."

Przewiń na górę