-
AutorOdp.
-
13 marca 2008 at 21:38
Czeżć. Jestem z moim facetem już od 3 Lat. długo i powoli poznawaliżmy swoją seksualnożć… Myżlałam że wiemy już o sobie wszytko a tu nagle mój Krzyż przynza mi się że od bardzo dawna po głowie choidz mu pewna fantazja… tzn. kręciło by go jakby załorzył mi na nogę… Gips 😯
Brzmi to conajmniej przerażająco. Jednak on mówi, że niema to nic wspólnego ze złamaniami itp. Tłumaczy, że chce się mną „po opiekować” i pobawić coż w rodzaju „doktora i pacjentki” a gips oprócz tego traktuje jak coż na kształ seksownej pończoszki…
Sama niewiem co o tym myżlec 🙄 … Niby nic złego ale jakoż mi sie to niemiło kojarzy… Jakbyżcie zareagowały na ocż takiego?
14 marca 2008 at 07:22Dziwne hehe. ale co kto lubi 😛
byl tu kiedys na forum ktos kogo krecilo cos jeszcze gorszego- seks z kobieta bez jakiejs konczyny !Moze zeby sprawdzic jak sie w tym czujesz i jak rzeczywiscie zareaguje Twoj facet proponuje poudawac ze skrecilas noge/stluklas kolano czy cos w tym stylu i na poczatek zalozyc sobie na noge bandaż 🙂 Moze tobie tez spodoba sie bycie „pacjentka” 😛
Ja osobiscie dziwnie bym sie czula 😛
14 marca 2008 at 07:39Fantazja z opiekowaniem się to chyba wcale nie takie nienormalne. Też miałem cos podobnego, no może nie z gipsem, ale z chorobą. Kiedyż żona zachorowała, grypa czy przeziębienie, nic bardzo złego. Ponieważ zmogło ją jak nigdy musiałem wszystko wokół niej robić. Muszę przyznać, że w pewnym momencie zauważyłem, że bardzo mnie „podnieca” ta sytuacja. To nie chodziło o podniecenie seksualne, ale takie wewnętrzne uczucie podniecenia. Robiłem jej kanapki, herbatę, przygotowywałem obiad (co mi się tak często znowu nie zdarza). W jakiż sposób fasynowała mnie jej bezradnożć i to, że była całkowicie zależna ode mnie. Czułem się z tym dobrze. Trwało to krótko, bo kilka dni, ale było to miłe odczucie. Teraz nie życzę w żadnym wypadku jej choroby i nawet nie myżlę o takiej sytuacji ale potrafię zrozumieć takie pragnienie opiekowania się kimż bezradnym kogo na dodatek się kocha.
14 marca 2008 at 08:33Prawie nie spadłam z krzesła ze żmiechu:)
Ale hmm.. wiesz, brzmi to naprawde zabawnie, ale po chwili namysłu doszlam do wniosku, ze cos w tym może być. Zwłaszcza, ze gips to polączenie (tak „jakby”) bandaża i czegoż, co Cie dodatkowo unieruchamia. Ciekawa wizja,nie powiem.14 marca 2008 at 09:07„gips”
może po prostu bandaż
nie ważne co
pomysł jest żwietny hehehe
wyobraziłam sobie siebie i mojego faceta jako „doktora”
heheh brzmi to całkiem obiecująco ^^
szczerze to nawet mnie to kreci 🙂16 marca 2008 at 22:17I stało się..:) W czwartek mu powiedziałam, że zgadzam się , że podczas wekendu na którym bylismy w Zakopanem żeby założył mi ten gips na jeden wieczór…
Strasznie się za angarzował w załatwianie wszystkich sprzętów… gips, kule, wózek.
Zbieg okolicznożci jak też i chęci sprawiły, że skończyło się, że nosiłam ten gips do dzisiaj 😆 Powiem szczerze że nawet mi się to spodobało. Czułam się jak królewna 🙂 wszędzie noszona przez mojego mena, żniadania do łóżka i gruntowna „opieka” 😉
Też fajne było że czułam się w centrum uwagi. pojechaliżmy na Krupówki posadził mnie na wózku i tak jechaliżmy a wszyscy sie na mnie gapili jaki to mam olbrzymi gips. W restouracji gdy poskakałam do ubikacji odrazu mnie zaczepił i zaczął podrywać jakiż facet;p DObry sposób podrywanie na gips 😛
Poznaliżmy też tam parę, która mieszkała kilka domków od nas. Zaprosili nas i wieczór musiała isc w gipsie bo jak to by wygładało ze w dzień ozdrowiałam. Tam mini imreza i tam znów byłam w centrum uwagi 🙂
Tak podsumowując, zabawnie ogólnie się czułam. taka torche zabawa dużych dzieci. Za to mojemu chłopakowi widziałam ze strasznie się to podobało. Mój wariat 8) Kiedys może to powtórzymy…
A że bandaż to dl mojego chłopaka to mało, to dowód: 😛
16 marca 2008 at 23:21Dla mnie to straszne, że ktoż może udawać, że coż mu się stało dla fantazji, bo z dożwiadczenia wiem , ze jak sie cos stanie to wcale nie jest zabawnie.
17 marca 2008 at 07:04Myszka Ty to jestes szalona 😀 super heheh 😀
Ja bym sie nie odwazyla 😛17 marca 2008 at 07:21Pomysł dobry, choć ja jednak wolałabym „opiekę” bez tego gipsu. To może być podniecające, kiedy jesteż zdana tylko na niego. Najważniejsze, żeby wszystko robić bez przymusu.
17 marca 2008 at 14:46@Super Slim wrote:
Fantazja z opiekowaniem się to chyba wcale nie takie nienormalne. Też miałem cos podobnego, no może nie z gipsem, ale z chorobą. Kiedyż żona zachorowała, grypa czy przeziębienie, nic bardzo złego. Ponieważ zmogło ją jak nigdy musiałem wszystko wokół niej robić. Muszę przyznać, że w pewnym momencie zauważyłem, że bardzo mnie „podnieca” ta sytuacja. To nie chodziło o podniecenie seksualne, ale takie wewnętrzne uczucie podniecenia. Robiłem jej kanapki, herbatę, przygotowywałem obiad (co mi się tak często znowu nie zdarza). W jakiż sposób fasynowała mnie jej bezradnożć i to, że była całkowicie zależna ode mnie. Czułem się z tym dobrze. Trwało to krótko, bo kilka dni, ale było to miłe odczucie. Teraz nie życzę w żadnym wypadku jej choroby i nawet nie myżlę o takiej sytuacji ale potrafię zrozumieć takie pragnienie opiekowania się kimż bezradnym kogo na dodatek się kocha.
cos podobnego bylo w „postrzyzynach” hrabala
tylko tam facet chcial zeby jego zona byla „lazar” bo normalnie byla dla niego troche za temperamentna i nie potrafil jej okielznac 😉 (ogolnie, nie lozkowo, tzn. nie tylko)a fetysz na gips jest dosc popularny
wpisz sobie w googla „cast fetish”17 marca 2008 at 20:36hahahahahaha jeblem z krzesla :d
17 marca 2008 at 20:48ja sie jeszcze jakos trzymam, ale jestem bliska tego, co miszczu:)))
17 marca 2008 at 20:49hehehehe
ładny ten gips ^^kurcze… szkoda ze mój facet nie ma takich fantazji ^^
17 marca 2008 at 21:08Nie mam pytań 😯 😆 😆 😆
17 marca 2008 at 21:59Są różne fantazje, ja akurat takich nie mam. 🙂
Przyszła mi do głowy inna fantazja- gips na czymż innym w celu stałego utwardzenia. haha:D:P:P:P:P -
AutorOdp.