- AutorOdp.
- 7 kwietnia 2008 at 21:23
dokładnie nie ma co sie wsciekac tylko dlatego ze spotkał sie z kumplami i nie poszedl nastepneg dnia do pracy, facet tez człowiek potzrebuje kolegów, nie rob tak zeby sie czul nieswojo w tym zwiazku zeby sie czuł osaczony ,,ze nawet na sotkanie zkumpalmi Mu nie pozwalasz,, a Ty wtedy sobie idz gdzies z koleznkami:)
8 kwietnia 2008 at 20:42@Olguż wrote:
[usunięto_link] wrote:
Ja lubię takie „męskie” imprezy. 😛
Tylko czy oni lubią jak na męskich imprezach jesteż jedyną kobietą?
Oj lubią, zapewniam Cię. Ale oczywiżcie bez przesady, ciagle nie można z nimi siedzieć. 😛
11 kwietnia 2008 at 09:42parvati jak zwykle smieszne i glupie zaczepne odpowiedzi. Probujesz byc fajna czy placa Ci za takie durne zachowanie ?
Powiedz mu o tym ale postaraj sie zeby odebral tego tak ze zabraniasz mu spotkan z kumplami. Pogadaj po prostu z nim. Czy to takie trudne ?
24 maja 2008 at 06:33znowu sie problem powtorzył, tym razem mielismy sie spotkac w czwartek po poludniu a pozniej isc na impreze do jego kolegi. kolo 14 napisalam smsa co z impreza bo nie wiem jak sie szykowac. odpisal, ze impreza jest meska i zaczyna sie o 20. napisalam mu, ze w takim razie nie widze sensu przyjechania do niego. (bo jechac przez cale miasto na 2 godziny sie troche nie oplaca) nie nalegal, nie napisal chociaz przyjedz na troche, a do kolegi pojde z godzine pozniej. napisal „jak chcesz”. uwazam, ze mnie zlekcewazyl. on uwaza ze to moj foch. co myslicie? nie odzywany sie do siebie juz drugi dzien. mam ochote napisac, ale z calej sily sie powstrzymuje. Nie jest tak ze on sie pewnie czuje w tym zwiazku i dlatego mnie tak lekcewazy?
24 maja 2008 at 06:58Robisz z wszystkiego problem, nie wpadło mu do głowy, żebyż przyjeżdzała. Szedł na imprezę i o tym myżlał. Ty może byż tak zrobiła, powiedziała, żeby przyjechał, poszłabyż sama na imprezę godzinę, dwie później albo wcale.
Nie szukaj problemu tam, gdzie go nie ma.24 maja 2008 at 08:47z jego zachowania wynika że ma już dożć takich Twoich zachowań robisz wileką aferę z niczego…ja nawet nalegam żeby mój się z kumplami spotykał i chodził na treningi. że ma dziewczynę to nie oznacza że musi zostawić kumpli itd i bywać tylko z Tobą…gadałaż z nim wogóle o tym??
24 maja 2008 at 17:38Najlepsza bedzie szczera rozmowa,powiedz mu ze Cie to zabolalo. Mysle ze on cala ta sytuacje widzi zupelnie inaczej, spedzil kilka dni z kumplami z ktorymi sie czesto nie widuje i tyle, a to ze wzial wolne wcale nie oznacza ze oni sa dla niego wazniejsi niz Ty .Zaczelabym sie martwic gdyby takie sytuacje zaczely sie powtarzac coraz czesciej, a jak narazie nie ma co dramatyzowac, pogadaj z nim po prostu
25 maja 2008 at 07:16Apropo drugiej opisywanej sytuacji popełniłaż klasyczny babski błąd – kazałaż mu się domyżlać, doszukiwać drugiego dna w swojej wypowiedzi. To takie banalne! Faceci myżlą innymi kategoriami i zwykle nie tracą czasu na anlizowanie odpowiedzi, zwłaszcza jeżli są to odpowiedzi zamknięte (tak/nie). Napisałaż, że nie przyjedziesz to zrozumiał, że naprawdę uważasz, że się „nie opłaca” i tyle.
A teraz nie odzywacie się dwa dni – naprawdę warto?
Myżlę, że nie czujesz się pewnie w tym związku, że podżwiadomie dążysz do sytuacji, którą zarzucasz jemu (że Cię lekceważy), że chciałabyż by role były odwrotne. Rzecz w tym, że to jak postrzegasz jego zachowanie jest wyrazem przekłamanym, bo opartym na subiektywnych odczuciach i Twojej pewnego rodzaju nadrważliwożci, więc…nie tędy droga.
Przede wszystkim rozmowa – pogadaj z nim, wytłumacz z czego wynikają Twoje fochy i złożci, dojdzcie do jakiegoż kompromisu, bo na dłuższą metę bez takiej rozmowy po prostu zeżwirujesz i staniesz się kobietą bluszczem od której ten facet zwyczajnie zechce uciec.A swoją drogą zastanów się skąd się wzięła opinia, że „kobiety mówią nie, a myżlą tak”… Zacznij komunikować się ze swoim partnerem wprost i bez niedomówień, a napewno wszystko się polepszy…
25 maja 2008 at 19:55Nie trzymaj faceta na lancuchu, bo jesli bedzie chcial to go urwie i pobiegnie daleko od Ciebie ze nigdy go nie znajdziesz. Facet potrzebuje czasami spotkac sie z kolegami, masz go przeciez prawie caly czas dla siebie. Porozmawiaj z nim, powiedz mo co Cie dreczy. Napewno nie chcial Cie zranic:)
26 maja 2008 at 07:31ach..przypomnijmy sobie moje drogie panie jak to było jak poznałyżmy naszych panów, początek związku…kumple? jacy kurde kumple? wtedy takie słowo nie istniało w jego słowniku…tak samo jak kilka innych słow, ktorych używac mezczyzna uczy sie „w trakcie”….ach. pierwszy rok to bajka, potem zaczynaja sie wkradac elementy fantasy ktore przechodzą w sience fiction….
26 maja 2008 at 12:14Szczerze? Od początku każde z nas miało jakiż swój autonomiczny żwiatek, więc nie rozumiem…skoro ktoż sprowadza na początku relacje do utopii pt. „od teraz tylko Ty i ja” to sorry, sam sobie krzywdę hoduje, bo to układ co najmniej niezdrowy (w moim rzecz jasna jedynie mniemaniu 😉 ). Zgadzam się, że każdy związek ma swoje fazy, aczkolwiek te fazy nie u wszystkich wyglądają jednakowo. I tak mija w moim przypadku niedługo kolejna rocznica bycia razem, a zwłaszcza wspólnego mieszkania i nie mamy problemów z gatunku tych opisywanych w topicu…
26 maja 2008 at 12:47@Olędzka wrote:
ach..przypomnijmy sobie moje drogie panie jak to było jak poznałyżmy naszych panów, początek związku…kumple? jacy kurde kumple? wtedy takie słowo nie istniało w jego słowniku…tak samo jak kilka innych słow, ktorych używac mezczyzna uczy sie „w trakcie”….ach. pierwszy rok to bajka, potem zaczynaja sie wkradac elementy fantasy ktore przechodzą w sience fiction….
Kumple byli, są i będą. Moi i jego. I nie zamykaliżmy się na początku w domu przed całym żwiatem.
Związek to związek, znajomi to znajomi, te dwa żwiaty się łączą. Co to za para, która żyje tylko dla siebie.
Facet jest a za chwile może go nie być, ale znajomi zawsze będą.26 maja 2008 at 13:01@Olędzka wrote:
ach..przypomnijmy sobie moje drogie panie jak to było jak poznałyżmy naszych panów, początek związku…kumple? jacy kurde kumple? wtedy takie słowo nie istniało w jego słowniku…tak samo jak kilka innych słow, ktorych używac mezczyzna uczy sie „w trakcie”….ach. pierwszy rok to bajka, potem zaczynaja sie wkradac elementy fantasy ktore przechodzą w sience fiction….
mój jest taki sam jak 4 lata temu a nawet lepszy 😀 bardzo udany egzemplarz mam hehe żartuje 😀
a w temacie porozmawiaj z nim, powiedz co Cię boli, może zrozumie 🙂 a jak nie to zostaw mu trochę przestrzeni – kazdy facet takowej potrzebuje od czasu do czasu
- AutorOdp.