Jak go traktować?

  • Autor
    Odp.
  • Efemeryda
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 10
    • Bywalec

    Witam i proszę o jakież rady, bo sama już nie wiem co myżleć tym wszystkim i jak to wszystko sobie tłumaczyć 🙁
    Dwa lata temu na imprezie u siostry poznałam faceta. Żeby było żmieszniej- włażciciela mieszkania, w którym siostra wynajmuje pokój. No i jak to na takiej imprezie bywa- trochę alkoholu się polało i efekt był taki, że na zakończenie pocałowaliżmy się kilka razy. Potem jak odwiedzałam siostrę, nigdy na ten temat nie rozmawialiżmy. No ale przy każdej okazyjnej imprezie, to On albo mnie przytulał, łapał za rękę, ale do niczego konkretnego już nie doszło. Ja traktowałam to bardzo lekko, no bo przecież oboje byliżmy wolni i nic złego nie robiliżmy. Po roku takiej znajomożci w wyniku różnych zdarzeń, ja również wynajęłam u Niego jeden pokój. Ale nie robiłam sobie wielkich nadziei- po prostu- potrzebowałam pokoju, u nich był jeden wolny, więc czemu nie? No i tutaj sprawa zaczęła się komplikować. Na początku wszystko było ok. Potem jedna z domówek skończyła się tak, że gdy wróciłam do siebie do pokoju On leżał w moim łóżku. Przytulił mnie, powiedział, że bardzo mnie lubi, że nigdy by mnie nie skrzywdził i żebym wiedziała, że zawsze mogę na niego liczyć… I na tym się skończyło- a na drugi dzień tematu w ogóle nie było. Ja też weszłam w tą jego koncepcję udawania, że nic się nie wydarzyło. W grudniu kolejna domówka skończyła się tak, że znów wylądowaliżmy w łóżku i oprócz kolejnych pocałunków doszło do nieżmiałych pieszczot. Następnego dnia- znowu cisza. Nie powiem, mi to było trochę na rękę. Tylko, że od wtedy jego stosunek do mnie się trochę zmienił. Zaczął mnie zaczepiać, jak gdzież wychodziłam, to pytał z kim i gdzie, jak wracał do domu, a mnie nie było, to zaraz dostawałam smsa, gdzie mnie poniosło, jak miałam być w domu o jakiejż godzinie, a coż mi się przeciągało, to też wypytywał gdzie tak długo byłam… A jak tylko odbierałam jakiegoż smsa albo telefon o którym nie chciałam mówić, to od razu żartował, że to na pewno jakiż kochanek. Wszystko niby na neutralnym, współlokatorskim gruncie, ale czasami miałam wrażenie, że to wszystko jest spowodowane pewnym rodzajem zazdrożci. I żeby było jeszcze żmieszniej w kwietniu zostałam jego zmienniczką w pracy. Ja szukałam pracy, u niego było miejsce wolne i sam mi zaproponował, żebym skorzystała. No więc od tego czasu (zaczęliżmy więcej czasu spędzać razem i mieć więcej wspólnego), po tym bliższym poznaniu trochę zawrócił mi w głowie. Tym bardziej, że byłam pewna, że On też jest zainteresowany… Ostatnio zdarzyło się, że trzy nocki do 5 rano przegadaliżmy… Wyglądało, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, aż do tego weekendu. Miał urodziny, więc wpadło kilka osób. Jak już wszyscy się rozeszli, ja miałam jeszcze do wypicia drinka, więc zostałam z nim sama. I wtedy się zaczęło. Najpierw mi powiedział, że moja siostra pod żadnym względem mi do pięt nie dorasta. Potem, że jak tylko mnie poznał, to od razu wiedział, że jestem wartożciową dziewczyną. I potem mnie pocałował. Zapytałam go wtedy czy się nie boi, że mi zacznie na nim zależeć po takich sytuacjach. Odpowiedział, że nie, bo z dożwiadczenia wie, że nigdy nikomu na nim nie zależało. A jak zapytałam, ponownie co by było, to się użmiechnął i powiedział, że na pewno się dogadamy. W między czasie oczywiżcie cały czas się całowaliżmy. Po chwili zapytał, czy naprawdę jest taka opcja, żeby mi mogło na nim zależeć… Generalnie skończyło się na ostrych pieszczotach, podczas których powiedział mi jeszcze kilka rzeczy. I zasnął u mnie (wczeżniej zawsze nad ranem w końcu szedł do siebie). Następnego dnia On pracował, więc rano się nie widzieliżmy, wieczorem poszłam szybko spać, bo byłam zmęczona więc też nie za bardzo było żadnej okazji, żeby pogadać. Następnego dnia znowu zachowywał się jakby nic się nie stało. Wczoraj już nie wytrzymałam i gdy napisał smsa o jakąż głupotę zapytałam czy długo będziemy udawać, że nic się nie wydarzyło. Nie odpisał. No to napisałam mu jeszcze, że wolałabym, żeby napisał mi wprost, że dla niego to nie miało żadnego znaczenia niż w ogóle tego nie komentował. I odpisał… Napisał, że On nie wróży nikomu przyszłożci ze sobą i, że jeżli w jakiż sposób mnie uraził to bardzo przeprasza. Odpisałam, że nie chodziło mi o przeprosiny tylko chciałam wiedzieć na czym stoję. W domu mnie unikał i nawet jak przyszłam zapytać o coż związanego z pracą, to nawet na mnie nie popatrzył. W domu jeszcze nie za bardzo mamy jak pogadać, bo moja siostra o niczym nie wie i ja nie chcę żeby wiedziała i wydaje mi się, że on trochę ten fakt wykorzystuje… Czy ja jestem tak naiwna i wierzyłam w coż, co mi się tylko wydawało? Czy on po prostu jest takim babiarzem? Czy może się boi zaangażowania? Pogadałbym z nim, ale po tym jego smsie czuję się jak kompletna idiotka. Co o tym myżlicie?

    Efemeryda
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 10
    • Bywalec

    No ale jeżeli napisał, że nie wróży nikomu przyszłożci ze sobą, to chyba delikatnie dał mi kosza, prawda..? Dla niego temat jest chyba skończony. W domu teraz zachowuje się normalnie, więc raczej nie widzę sensu, żeby dalej to drążyć.
    Jeżli chodzi o jego wczeżniejsze związki, to nic kompletnie na ten temat nie wiem. Wiem tylko, że przez te dwa lata, które siostra u Niego wynajmowała pokój nikogo nie miał. Nawet sobie nigdy żadnej dziewczyny na jedną noc nie sprowadził.
    Wiem, że przez smsy, nie powinnam tego załatwiać, ale wtedy to była jedyna opcja, żeby się czegokolwiek dowiedzieć.

    Efemeryda
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 10
    • Bywalec

    Myżlałam, że go wyczułam i wygląda to teraz tak, jakby trochę mnie unikał… Przestraszył się zaangażowania?
    Jeżli chodzi o jego rodziców, to ojciec zmarł kilka lat temu, ale z jego opowiadań wynika, że rodzice się kochali, więc to chyba nie to.

    Przypomniało mi się jeszcze, że ostatnim razem powiedział mi, że na co dzień jestem dla niego strasznie oschła. Może faktycznie nie pokazywałam mu, że mi zależy, bo raczej nie należę do takich osób, które biorą, co chcą. Żeby pokazać, co czuję, to muszę mieć pewnożć co do drugiej strony… No ale nawet jeżeli tak było, to teraz ma potwierdzenie, że mi zależy i mimo to się wycofuje…

    magda7
    Member
    • Tematów: 9
    • Odp.: 188
    • Zapaleniec

    Ja teraz też unikałabym kontaktu z nim.Może on potrzebuje czasu,ale jeżliby mu nie zależało na Tobie to chyba nie pytałby się gdzie idziesz i z kim.

    Anonymous
    Member
    • Tematów: 103
    • Odp.: 3449
    • Guru

    Boshe ,ale wy teorię tworzycie. Jak od niego coż chcesz to zacznij działać jeżli nie to nie i wszystko.

    Fusun
    Member
    • Tematów: 0
    • Odp.: 27
    • Bywalec

    Zastanowiły mnie jego słowa, które przytoczyłaż, a mianowicie „bo z dożwiadczenia wie, że nigdy nikomu na nim nie zależało.” Czy to Ci nie powinno dać do myżlenia? Że coż tu nie gra? Wiem, że gdy w grę zaczną wchodzić uczucia, to żegnajcie argumenty jakiekolwiek, ale czasem trzeba zachować zdrowy rozsądek. Z tego co napisałaż, wydaje mi się, że jesteż rozsądną dziewczyną i nic głupiego nie zrobiłaż, więc nie masz powodu, aby czuć się jak idiotka. To on [moim zdaniem] nie wie czego chce, albo chciał się po prostu zabawić, bez zobowiązań, nie chce się pakować w związek, lub boi się. Nie wiem… Sama jestem w beznadziejnej sytuacji, ale trzeźwożć umysłu jeszcze posiadam [szkoda tylko, że w swojej kwestii nie jestem taka mądra:P] Radziłabym Ci nie naciskać na niego, nie odzywać się, poczekać na rozwój wydarzeń, niech on się wysili, coż zapoczątkuje, bo gdy będziesz naciskać, pisać smsy, dzwonić, to tylko spotęguje niechęc i wywoła dziwną atmosferę.

    Anonymous
    Member
    • Tematów: 103
    • Odp.: 3449
    • Guru

    Nie dziwie się ,że facet i baba się nie rozumie. 😕

    Fusun
    Member
    • Tematów: 0
    • Odp.: 27
    • Bywalec

    @Kowal wrote:

    Nie dziwie się ,że facet i baba się nie rozumie. 😕

    Życie 😉

    Anonymous
    Member
    • Tematów: 103
    • Odp.: 3449
    • Guru

    Jak coż ma to niech atakuje ,a nie rozkminiacie nie wiadomo co 😀

    Anonymous
    Member
    • Tematów: 103
    • Odp.: 3449
    • Guru

    Znowu nie żpisz 😉

    @izaczek wrote:

    oj czasem fajnie tak pogdybac i porozkminiac 😛

    jagoda4
    Member
    • Tematów: 21
    • Odp.: 863
    • Zasłużony

    Efemeryda:)
    jak ktoż chce mieć całe życie syzyfowe prace na włąsne życzenie to może w taką historię brnąć.Tylko po co?..

    Efemeryda
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 10
    • Bywalec

    Wiem, wiem- macie rację, dlatego odpuszczam. W poniedziałek się wyprowadzam, może jak mnie nie będzie miał na co dzień pod ręką to zatęskni i wtedy może się coż wydarzy. A jak nie, no to cóż- przeżyję.

    Anonymous
    Member
    • Tematów: 103
    • Odp.: 3449
    • Guru

    E tam mogłaż atakować…

    Efemeryda
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 10
    • Bywalec

    @Kowal wrote:

    E tam mogłaż atakować…

    Nie lubię się narzucać, a skoro On „nie wróży nikomu przyszłożci ze sobą” to chyba dał mi delikatnego kosza, nie sądzisz?
    Może wyolbrzymiłam niektóre fakty, a tak naprawdę, z jego strony to był tylko „nastrój imprez”… Może źle odczytałam te wszystkie sygnały? Może to w ogóle nie były żadne sygnały…

    Efemeryda
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 10
    • Bywalec

    Chciałabym wierzyć, że to nie kosz. I jeżli tak faktycznie jest, to myżlę, że ta wyprowadzka powinna zadziałać na moją korzyżć. Czas pokaże.

    (uwielbiam takie rozkminy 🙂 )

Musisz się zalogować by napisać odp. w temacie: " Jak go traktować?"

Przewiń na górę