-
AutorOdp.
-
25 lutego 2008 at 12:25
Wow, Wow, Wow !!!!!!!
Widze, że utworzyła się tu wielka dyskusja. ja szczerze mówiąc, też za pierwszym razem czytając Twój post, parvati, nie mogłam w to uwierzyć, ale róznie w życiu jest, cuda się zdarzają. Ja takiego perfekcjonizmu nie potrafię osiągnąć, ale postaram sie jakoż sobie poukładać zajęcia w tygodniu, żeby mieć czas mniej więcej na wszystko i wszystkich. 🙂25 lutego 2008 at 14:02ja wcale nie jestem perfekcjonistka:)))
25 lutego 2008 at 14:47dziewczyny, nie szkoda wam czasu na „swary głupie”?
ale fakt im wiecej mam na glowie tym bardziej zorganizowana jestem, jakby brak natloku zajec uwstecznial mnie w dobrej organizacji pracy.
ale planowanie sobie czasu jest dobre, niejeden raz pomaga, polecam25 lutego 2008 at 15:17Kwestia zorganizowania i tyle. 🙂
Mam zajęcia od 8 do 20:30, trzy razy w tygodniu, z jednym 1,5 h okienkiem. Natomiast 2 razy w tygodniu od 10 do ok. 16. (2 kierunki). Do tego dorabiam, udzielając korepetycji.
Spotykam się z chłopakiem, ze znajomymi, mam czas na kino, teatr, sport, komputer, naukę i jeszcze chcę wstąpić do koła naukowego;p. Czasami się sama dziwię, że potrafię dużo czasu po prostu „zmarnować”- na buszowanie w necie, rozmyżlanie, TV.Im bardziej mam napięty plan, tym się bardziej sprężam i lepiej mi to wszystko wychodzi. 😉
25 lutego 2008 at 18:51a ja im bardziej mam napięty plan… tym bardziej go sobie jeszcze napinam… 🙄
jakoż tak się składa, że mam takie okresy stagnacji w żyćku, robota, od biedy czasem na zajęcia się wybiorę jak mi się chce… (zaoczne studia) i co najwyżej przed tv albo kompem moge się polenić…
a jak się zacznę rozkręcać, to biegam na wszyżciutkie zjazdy, w robocie dodatkowe zlecenia biorę, latam do kina, po imprezach, jeszcze zdążę do dentysty wpażć, itp, itd… no tak jakoż siłą rozpędu wychodzi… a szczężliwa jestem wtedy jak nigdy… i facet się cieszy że spełnioną kobietę w domu ma.
dużo lepiej mi się żyje z tymi wszystkimi zajęciami, i przyjemniej, i satysfakcja jest, i energia zamiast się wyczerpywać rożnie sobie…
26 lutego 2008 at 15:10Czyli morał jest taki: im mamy mniej czasu teoretycznie, tym w praktyce mamy go więcej. Ja miałam go ostatnio za dużo, niestety. Jakis niedosyt czuję spoglądając wstecz na ostatnie tygodnie.
Dwa kierunki studiów to zjawisko całkiem normalne w ostatnim czasie więc nie ma co robić z niego afery.
26 lutego 2008 at 16:10dla jednych normalne, dla innych nie do uwierzenia:)))
26 lutego 2008 at 22:43[usunięto_link] wrote:
Czyli morał jest taki: im mamy mniej czasu teoretycznie, tym w praktyce mamy go więcej.
nie. im więcej rzeczy chcemy zrobić, tym bardziej cenimy czas, który nam przysługuje. czasu mamy przecież tyle samo wszyscy i zawsze. jakież 24 godziny na dobe, siedem dni w tygodniu. rzecz w tym, na co kto chce je wykorzystać…
28 lutego 2008 at 18:37[usunięto_link] wrote:
Im bardziej mam napięty plan, tym się bardziej sprężam i lepiej mi to wszystko wychodzi. 😉
Zgadza się, tak rzeczywiżcie jest. 🙂
Dlatego ja ostatnio żyję szybko i nawet lepiej się czuję, czas nie przecieka mi przez palce, jak wtedy kiedy miałam znacznie mniej zajęć.29 lutego 2008 at 15:07[usunięto_link] wrote:
Dla mnie parvati jest osobą mało wiarygodną.
Nie uwierzę że ktoż, kto rzekomo kształci się na 3 kierunkach i ma do tego same piąteczki, pracuje, pielęgnuje wspaniały związek, prowadzi dom miałby jeszcze czas na aktywne udzielanie się na niejednym forum(7.26 postów dziennie to nie bagatela) oraz „buszowanie” po sklepach.
Jest to po prostu nierealne.co w tym nierealnego??
ja studiuję, prowadzę dom, wychowuję córkę, robię kursy zawodowe z fizjoterapii chodzę na aerobik, basen i gimnastykę, dorabiam ostatnio jako masażystka mieszkam z moim facetem i naszym dzieckiem potrafimy tak zorganizować czas, ze zawsze jedno z nas jest z dzieckiem w domu i tez mam czas na dwa fora + zakupy i spacer im mniej czasu tym więcej potrafię zadrobić
co do terminarza mam w nim wszystko zapisane bez niego jak bez ręki nie mam pamięci do dat niestety o godzinach nie wspomnę 😀 😉5 marca 2008 at 07:17Magdulko ja nie twierdzę że człowiek zapracowany nie może znaleźć chwilki żeby napisać na forum, przecież sama jestem przykładem! 😀
Jednakże różnica między Twoimi 0.45 postów dziennie a 7.20 parvati jest kolosalna!
Po prostu nie wydaje mi się żeby dla osoby tak aktywnej jak opisuje siebie parvati pisanie na forum było aż tak atrakcyjną rozrywką żeby po codziennym maratonie miała zawsze ochotę siadać do komputera i błyskawicznie odpowiadać na każdy krytykujący jej osobę post.
Aby uniknąć dalszych niepotrzebnych wymian zdań z w.w osobą jeszcze raz podkreżlam że są to tylko moje przypuszczenia jak jest wie tylko ona i wcale nie musi się tłumaczyć 😀 😀 😀5 marca 2008 at 07:34Niuszka86, ja się z Tobą też zgadzam. Bo przy takiej ilożci postów (7,20) nie jest możliwe życie na takich obrrotach. Na takie odpisywanie postów to trzeba dużo przeczytać, pomyżleć i napisać. Dlatego to dla mnie jest impossible.
Co do zastosowanych rad, to uważam, ze kalendarzyk jest dobrym pomyslłem zwłaszcza przy tak dużej ilożci zajęć. I zgadzam się z tygryskiem, ze ” im więcej rzeczy chcemy zrobić, tym bardziej cenimy czas, który nam przysługuje. czasu mamy przecież tyle samo wszyscy i zawsze. jakież 24 godziny na dobe, siedem dni w tygodniu. rzecz w tym, na co kto chce je wykorzystać…”. Dodam tylko, ze trzeba chcieć. Ja zauważam teraz, ze liczy się każda minuta, że przez te tylko 5 minut można tyle zrobić. A nie gdybać, myżleć, trzeba działać, robić. I metodę tą stosuję w pracy i dobrze idzie, nawet robię juz rzeczy które odkładałam na później. Super. I nawet czuję się lepiej, taka bardziej energiczna. Dziękuję wszystkim za pomoc. Buziaczki 🙂6 marca 2008 at 08:20[usunięto_link] wrote:
Magdulko ja nie twierdzę że człowiek zapracowany nie może znaleźć chwilki żeby napisać na forum, przecież sama jestem przykładem! 😀
Jednakże różnica między Twoimi 0.45 postów dziennie a 7.20 parvati jest kolosalna!Niuszka tyle, że ja jestem jeszcze moderatorem na innym forum gdzie mamy 21743 użytkowników i tam moja norma to 6.24 postów dziennie( przez co posty liczone są inaczej niż tu ) 😀 wszytko sie da tylko trzeba mieć dobrze poukładany dzień itd. choć czasami jest ciężko 🙂
8 marca 2008 at 15:12dobra, przyznam się… czasem w robocie jak nikt nie widzi i nie mam nic pilnego do roboty siedze sobie w necie… 😉 bo ja osobiżcie tak po pracy najczęsciej mam już kompa dosyć… ale jeżli np. wpadnięcie na forum wpisuje się w te 8-10 h dziennie… tylko ciii…. 😈
przeciez wiem że wiele osób tak robi… przyznać się, na pewno nie jestem jedyna 😉
11 marca 2008 at 10:33No włażnie mój cykl życia został zakłócony przez tragedię. Otóż zmarł tato mojego chłopaka. Nie znałam go dobrze, ale to w końcu tato mojego Najukochańszego. Nie mogę ostatnio spać, jeżć a nawet skupić się. Mam nadzieję że po wczorajszym pogrzebie to jakoż wrócę do swojej formy. A zaległożći rosną. A jeszcze teraz Mój Ukochany siedzi z mamą w innym mieżcie i od czasu do czasu musze pojechać ich zobaczyc. A czasu?? Brak, ale trzeba. Trzeba coż innego pożwięcić.
-
AutorOdp.