- AutorOdp.
- 23 lipca 2007 at 19:44
Może to dziwne, ale jestem z chłopakiem już od prawie 8 miesięcy, znamy się rok, a ja do tej pory nie poznałam jego rodziny. Ba! nawet nie byłam u niego nigdy w domu. On poznał moich rodziców, wiele razy z nimi rozmawiał i wszystko jest ok. Bardzo mnie to zastanawia, dlaczego mnie do siebie nie zaprasza. Tzn. on mieszka w innym mieżcie, byłam u niego tylko jak wynajmował mieszkanie w moim mieżcie. Powiedzcie, co o tym sądzicie i jak było w Waszym przypadku?
23 lipca 2007 at 22:51Ja poznałam rodziców mojego chłopaka po ok tygodniu znajomożci. Nie wiem dlaczego on nie chce Ci ich przedstawić. Może się czegoż boi? Spróbuj z nim porozmawiać.
24 lipca 2007 at 18:11ja juz po nie calym miesiacu bylam u iego wdomu,ale okropnie mocno sie wstydzilam al eteraz jest juz ok:):):):)moze on poprostu sie wstydzi albo tgeo ze nie mieszka za bogato itd,no roznie sobie mozna myslec
27 lipca 2007 at 22:25ja moja tesciowa poznalam odrazu tzn najpierw jakos wlazila nam z jedzonkiem do pokoju zeby „wybadac” mnie hehe 😉 ale tak konkretniej poznac to dosc szybko gorzej z tesciem bo tesciu mieszka dalej ciut z nowa zona wiec mysle ze pol roku…pare miesiecy cos kolo tego 🙄 no ale tesciowa mam superową chyba lepiej trafiłam na tesciową niz na męża 😀 😀 😀 😀 😉 😉 😉
28 lipca 2007 at 11:09Ja poznałam rodziców mojego chłopaka po roku znajomożci. Późno, ale wczeżniej nie było okazji, ja o tym nie myżlałam.. miałam na głowie maturę, a mieszkaliżmy kawałek od siebie. Ale czy będą moimi teżciami, to nie wiem.. 😕
9 września 2007 at 20:45Cóż od mojego teżcia(bo teżciowej nie mam :/) mam jakież 600 km, wieć poznałąm go dopiero po ok miesiący, ale to bardzo miły człowiek i mówi do mnie Słoneczko;)
10 września 2007 at 11:05Jeszcze zdążysz ich poznać!
10 września 2007 at 11:50Muszę się pochwalić, poznałam mamusię:P
Bardzo miła.:)
Tylko, że to spotkanie było w szpitalu jak mój chłopak tam leżał.
Przynajmniej wie, że jestem prawdziwa, z krwi i kożci. 🙂 😆
Ale u niego w domu nadal nie byłam…10 września 2007 at 12:58To gratuluję. Pierwszy krok za tobą!
10 września 2007 at 17:04Ja tez poznalam ich po ok. tygodniu, a nudzilo mi sie a akurat przejezdzalam wiec stwierdzilam ze sobie wpadne =)
Tesciowie super, a my zazwyczaj spedzamy pol dnia u mnie a pol dnia u niego wiec zdazylam sie juz zadomowic =)
10 września 2007 at 19:11ja jakoż bardzo szybko 🙂
13 września 2007 at 16:38hmmm… 🙄
moja przyszla tesciowa poznalam najpierw jako moja pracodawczynie.to bylo okropne 😕 po slubie dalej u niej pracowalam i wcale nie zmienila do mnie stosunku.
tesc natomiast mieszka w szwecji i pojechalam tam 2 m-ce przed slubem zeby go poznac i zawiadomic osobiscie 😉 starszy pan samotnik ale bardzo sympatyczny 🙂13 września 2007 at 21:54Sandy, nie zazdroszczę.
4 października 2007 at 07:02Heh, teżciowa pracodawca? Ała 😉
A będąc poważną – ja swoich 'teżciów’ (przyszłych powiedzmy) poznałam w pierwszych dniach związku. Zostałam zaproszona przez rodziców mojego partnera na kolację i tak się poznawaliżmy przez pół nocy 😉 Teraz odwiedzamy ich nawet kilka razy w tygodniu i za każdym razem jest niezwykle. Moi rodzice postępują zresztą podobnie, polubili moją połówkę bezwarunkowo 😉
13 października 2007 at 17:24jak dobrze pamietam to gdzies po około dwóch miesiącach cos takiego:)
- AutorOdp.