-
Odp.
-
Atrakcyjna = Zadbana.
1. Zdrowa nawilzona skora od zewnatrz i wewnatrz.
2. Bycie soba, swoj wlasny styl!
3. Jeżeli czujesz się dobrze w swoim ciele, uwydatniasz to co masz najpiekniejsze mozesz byc pewna, że jestes bardzo kobieca.
4. Kobieca – to zadbana – czysta, żwieza, pachnaca, z tajemniczym usmiechem.
5. makijaż ? nie zbyt potrzebny 😉Do pewnego momentu mojego życia byłam taka sobie przeciętna, ale nastąpił niemiły grom z jasnego nieba i dał mi po pupie i wiecie co zrobiłam? Zmieniłam fryzure, zmieniłam sposób malowania sie – subtelny, ale kobiecy, jakos rzadko zdarza mi sie z domu wyjżć bez pomalowania paznokci, no i troszke zainwestowałam w zmianę garderoby, no i oczywiżcie dobre perfumy. no i efekt był taki, że faktycznie kto mnie spotkał pierwszy raz po tych zmianach mówił, że fajnie wyglądam itp – było mi naprawde miło, wiem, że ładna gęba to nie wszystko ale mimo wszystko każda kobieta lubi czuć że inni dostrzegają w niej to coż, noi jedno co najważniejsze, staram sie mieć użmiech na twarzy – nawet jak mi w brzuchu burczy a serce boli, bo cos nie wyszlo. Więc użmiech na twarz miłe kobitki, a zdziałacie cuda.
Kobiecosc to przede wszystkim gracja, styl i dobre maniery.
Nic nie pomoze „kobieca” sukienka, dodatki, perfumy i usmiech na twarzy, jezeli kobieta chodzi jak kaczka lub wymachuje rekoma i trzeba uwazac, aby nie dostac w twarz. Nic jej to nie pomoze, jezeli siedzi zgarbiona lub rozkraczona, jezeli nie umie zachowac sie przy stole…itd. To jest wlasnie najwazniejsze i to przyciaga mezczyzn. Stroj kobiecy, a nie chlopiecy oczywiscie przymusowy, a do tego buty na obcasie, a nie plaskie. Lydka zupelnie inaczej wyglada nawet na niskim obcasie.hm… a ja sie zgadzam z xyz. Natka 23 też słusznie to ujęłaż.
wedlug większożci, kobiecożć to ciuchy, makeup, torebki itp itd…
kobiecożć, to sposób poruszania się, mimika, gesty. byż zadbaną? zdecydowanie. czyste włosy? wg mnie facetów też to obowiązuje!
w zasadzie nie będę już cytować postu Natki, choć uwazam tak samo!
a co do reszty? bez urazy, ale piszecie tak, jakbyżcie bez tych wszystkich ciuchowo-makeupowych gadzetów nie byly kobietami/kobiece. to znaczy co? jak sie was rozbierze (np w łóżku) to wasza kobiecożć pryska razem z ciuszkami lezącymi kolo łóżka i razem z błyszczykiem/tuszem, który w trakcie igraszek spływa wam z twarzy? to czym wtedy jesteżcie, jesli nie kobietami?
ok, to byl tylko taki przykład, ale chodzi głownie o to, że kobiecożć jest (powinna być) w nas, a nie w tym co na siebie wkładamy!
TYgrysek nie prawda ze bez makijzau przynajmniej teraz mówie o sobie ze bez makijazu czuje sie nie kobieco ale wiekszosc kobiet z makijażem czuje sie bardziej piekniejsza pozadana atrakcyjną, przynajmniej ze mna tak jest
Mi kiedys mój facet powiedział ze nie musze sie malowac bo i tak ladnie wyladam ale ja czuje se bardziej atrakcyjna w makijazu po prostu wiem wtedy ze mam uwoddzicieskie spojzenie maksymalnie wydłuzone rzesy i takie tam:)Dla mnie kobiecożć to delikatnożć, subtelnożć. Wyprostowane plecy. Kultura słowa, brak przeklinania, dyskrecja. Klasa.
Obcasy, biżuteria i makijaż są oczywiżcie bardzo kobiece, ale nie każda to lubi, co nie czyni jej niekobiecą.
[usunięto_link] wrote:
Dla mnie kobiecożć to delikatnożć, subtelnożć. Wyprostowane plecy. Kultura słowa, brak przeklinania, dyskrecja. Klasa.
Dokladnie to samo napisalam. To jest wlasnie kobiecosc. Trzeba miec gracje, styl i emanowac kobiecoscia. Albo sie ma to „cos”, albo nie ….i wtedy nic nie ponoze. 😀
Mar+A jasne że tak. Pomalowane rzęsy są zalotne, kuszące itd…
Widzisz, ja też się maluję (zwłaszcza rzęsy), ale nie w tym rzecz.Jak facet albo dwunastolatka pomalują sobie rzęsy i założą buty na obcasie to będą bardziej kobiecy? Nie wydaje mi się… A jak Ty pomalujesz rzęsy to nagle dostaniesz turbo-pigułę z kobiecożcią? Też nie. Po prostu podkreżlisz coż CO JUŻ MASZ.
I o to mi chodziło. Jak się jest kobietą, to wszystkie te dodatki mogą to najwyżej podkreżlić. A jak się nie jest, to „nie pomoże puder, róż…”
😉
kobiecożć to przede wszystkim charakter a „opakowanie” to tylko jej dopełnienie. Cóz z tego że sie włozy super kieckę, kilo tapety a zachowuje sie jak prymityw.
kobiecożć sie ma albo nie ma i wplywa na to wiele czynnikow zarowno kobiece cialo , uroda jak i sfera duchowa ale kobiecosci sie nie da nauczyc.
Żeby by kobiecą to trzeba przede wszystkim podobac się samej sobie. Nie mozna sie zaniedbywac, trzeba dbac o cerę, włosy itd. No i przede wszystkim trzeba się użmiechac 😀
Makijaż?? to jest dodatek. W domu niepotrzebny. Gdy gdzież wychodzimy to może się przydac 😀 ale bez przesady! Żadnych centymetrowych, sztucznych tapet!!![usunięto_link] wrote:
Jak facet albo dwunastolatka pomalują sobie rzęsy i założą buty na obcasie to będą bardziej kobiecy? Nie wydaje mi się…
Czyżbyż nawiązała tą wypowiedź do pewnego „pana” który na krótko tu kiedyż zagożcił ? 🙂
Teraz zaczyna się pogoda którą lubię ze względu na ubiór, przez który czuję się bardziej kobieco (portki na co dzień) Spódniczka, buciki, mogę umalować oczy ( w wakacje ze względu na alergię nie miało to sensu), tylko przydałby sie jakiż fluid , wyglądałoby to ładniej. Niestety nie potrafię sobie dobrać koloru a odstrasza mnie maska…
Pewnie troszkę tracę przez to na kobiecożci ale jakoż mi to zwisa. Coż we mnie ostatnio pękło i jakoż olewam wszystko, niczym sie nie przejmuję…
Dla mnie kobiecosc to cos nieuchwytnego co po prostu jest i tego się nie da nauczyć.
