- AutorOdp.
- 28 kwietnia 2009 at 16:31
Jak wyglada u Was sytuacja miedzy tymi 3ma elementami :d Denerwuje Was ze wasz facet codziennie zlopie piwsko?? A moze nie ma umiaru na imprezach, a moze wam to wisi, a moze pijecie razem z Nim, a moze On nie pije?? Jak to jest ;p
Pozdroweczki dla kobiet, mezczyzn i zimnego piwka :d28 kwietnia 2009 at 16:53Czasem jak rozmawiam z koleżankami, to opowiadają np że one to nie pija za bardzo na imprezach, bo muszą pilnować swoich chłopaków. Myżle sobie wtedy : jeb*ięte!
Zdarza się mojemu facetowi upic, ale na szczężcie nie jest typem problemowym. Potulnie wsiada do taxy i wraca do domku. Na imprezach pijemy oboje, ja zwykle drinki, On piwo czy wódke i każde z nas wie ile może.
Jeszcze zanim zaczęłam się z nim spotykać to patrząc na inne pary obiecywałam sobie: nigdy nie będę taką zrzędzącą babą, której chłopak chętnie w ogóle nie brałby ze soba na imprezy. I nie jestem! Czasem w Niedzielke do filmu wypijemy coż razem, czasem On pije, ja nie i wszystko gra.Wiadomo, że sa sytuacje kiedy na prawdę zależy mi, żeby w 100% trzymał fason: wtedy zamiast zrzędzić i wylewac mu kieliszki pod stół umawiam się z nim wczeżniej żeby przypadkiem nie przesadził.
Nie mamy z tym żadnego problemu, bo ja rzadko kiedy się napijam (choć zdarzy się może raz na pół roku;) ), On podobnie.Nie wiem natomiast jakby to było jakby mój facet codziennie żłopał piwsko i na każdej imprezie się nachlewał jak co niektórzy. Pamiętam, że zanim zaczęlismy się spotykać On więcej lubił popić więc wtedy chyba miałabym problem, ale teraz po prostu już wyrósł.
28 kwietnia 2009 at 20:28Codziennie piwsko?Dla mnie kosmos,nawet sobie tego wyobrazić nie potrafię.Mój chłopak abstynentem nie jest,ale piwa pić nie może.Preferuje drinki i whisky.Nigdy,odkąd jest ze mną,sie nie upił.Zawsze trzyma fason i wie na ile może sobie pozwolić.Zresztą towarzystwo w jakim się obracamy też nie należy do miłożników zaliczania zgonów i dla nas to normalne,ze nikt sie nie upija.A w ogóle pije bardzo rzadko.Tak jak ja zreszta.
28 kwietnia 2009 at 20:59Raczej nie robie problemów z powodu alkoholu 🙂
Mój chłopak pije piwo,zdarza mu się nawet codziennie-owszem,robię złożliwe uwagi,ale oboje wiemy,że gdybym ich nie robiła,nie byłabym sobą 😈
Na imprezach(jak już się razem wybierzemy of course 😉 ) pijemy oboje-pfff,czemu nie? 😉 nigdy nie marudzę,żeby nie pił tyle,żeby przestał pić itp-nie w moim stylu.Alkohol wszak jest dla ludzi 🙂 Pijemy rozsądnie,ja wogóle mało piję już teraz,mój chłopak też się rzadko upija. Jesteżmy w normie 😛29 kwietnia 2009 at 08:22Mój facet nie pije w ogóle!! Po pierwsze dlatego,żetak jak ja trenuje na siłowni a alkohol to zabójstwo dla prawidłowego rozwoju miężni-w końcu żcina białko… Zres!ztą prawdziwy sportowiec pić nie powinien bo to się mija z celem!
A poza tym jest ciągle w roli kierowcy-lubimy wracać o której godzinie chcemy a nie wtedy kiedy akurat będzie jakiż autobus jechał!
I tak: on nie pije,ja nie piję i jest bezproblemowo!
29 kwietnia 2009 at 13:20[usunięto_link] wrote:
A poza tym jest ciągle w roli kierowcy-lubimy wracać o której godzinie chcemy a nie wtedy kiedy akurat będzie jakiż autobus jechał!
!Dla mnie to akurat nie problem. Jest opcja taksowki, znajomy jest samochodem bądź można też się p****żć spacerkiem dla otrzeźwienia 🙂
29 kwietnia 2009 at 15:19ja tam piwo uwielbiam, doskonaly napoj orzezwiajacy :d
lubie sobie wypic codziennie piwko po pracy, jak jest jakis nudny wyklad na uczelnii to pojsc do parku na lono natury ;p moja kochana w domu pila ze mna do momentu jak zaczela brac leki bo wtedy nie mogla. na imprezie po ktoryms z kolei piwie nie mam juz umiaru wiec trzeba mnie pilnowac bo potem miewam problemy „zoladkowe” ;p ale zerwal mi sie film tylko raz w zyciu, wkurzyla sie bo nastepnego dnia opiekowala sie mna i stracila na to caly dzien, ale nie marudzila ;p29 kwietnia 2009 at 16:56Tak Józia ale zawzse to już lepiej pojechać swoim samochodem-benzyna wyjdzie i tak taniej niż taksówka w nocy po Krakowie a skoro mój Mężczyzna i tak nie pije,więc nikt nie jest pokrzywdzony,że przez to,że prowadzi musi zostać abstynentem na imprezie!
29 kwietnia 2009 at 18:49Imponują mi ludzie niepijący w ogóle.
Miałam kiedyż takie przebłyski, myżlałam sobie ” a może by tak nie pić w ogóle, bawić się na imprezach bez alkoholu…”. Potem stwierdziłam – takim człowiekiem trzeba się urodzić. Ja się urodziłam pijącym i nie będę się na siłę zmieniać 😉
Nie ukrywam, że znacznie lepiej bawię się popijając dobrego drina.
Wielki szacun dla potrafiących imprezować bez alkoholu!29 kwietnia 2009 at 19:11Mi po prostu alkohol strasznie nie smakuje,baaardzo szybko uderza mi do głowy(nawet juz po jednym drinku kreci mi sie w głowie i czuje sie dziwnie) a jak wypije wiecej,np.dwa kieliszki wina to nastepnego dnia musze to ciezko odchorować.Nie wiem,jakoż kiepsko mój organizm trawi procenty.Także cieszę się w sumie,że mi nie smakuje bo ciągle bym chodziła na kacu 😆 A mój facet nie pije bo miał w rodzinie osobę pijącą i ma dosyć duży uraz.Nie ma więc w naszym niepiciu żadnych wzniosłych idei czy zakazywania sobie.Tak jakoż wyszło po prostu.
29 kwietnia 2009 at 20:06Anonymous
Inactive- Tematów: 11
- Odp.: 1451
- Maniak
Ja to w prawie każdy weekend muszę wyjżć napić się, albo min. 4-5 piw, albo iżć na wódkę 😆
29 kwietnia 2009 at 20:39My też oboje lubimy piwko, zdarza nam się czasami w weekend przy dobrym filmie coż wypić, czy wyjżć do miasta. W końcu jesteżmy ludźmi ! Jednak mi już przeszło takie ciągle picie i często wybieram dobry sok. Bo… bo tak 😉 I na prawdę dobrze mi z tym.
U nas jak chcemy iżć na jakąż większą imprezkę ( typu dyskotekę) to trzeba gdzież jechać.Dlatego wtedy ,albo ja, albo on nie pijemy.
Ostatnio w żwięta mój facet nieźle sobie pofolgował. Musiałam otoczyć go troską ;p. Ale w sumie to powiem Wam szczerze,że się nie zezłożciłam.Nawet był taki słodziutki wiecznie przepraszając i prawiąc komplementy hihi. Przyjęłam to z użmiechem na twarzy,ale dobrze wie,że na dłuższą metę nie podobało by mi się to. Z resztą jego organizmowi też nie ;p30 kwietnia 2009 at 06:21ta ja tez jak zaliczylem mega zgona to od razu przepraszalem ze jestem taki glupi itp hahaha a ona ze nie szkodzi i tak jestem kochany, po prostu nastepnym razem bede bardziej uwazal :d slodka jest 😀
niestety teraz znowu musze mieszkac z matka ktora na widok piwa rozpoczyna polgodzinny monolog podniesionym glosem, jestem glupi i wogole dziwny, piwa mi sie zachcialo!! ze jej sie nie znudzilo jeszcze ;p
21 maja 2009 at 13:16my wychodzimy gdzież rzadko, więc jak już wychodzimy to pijemy sporo. i on i ja mam dożć – przynajmniej w stosunku to reszty towarzystwa – mocne głowy. wstyd trochę, że potrafię wypić więcej od jego kolegów i żyć a oni nie no ale cóż…
jak mieszkaliżmy razem czężciej były wieczorki przy winie, czy wiżniówce, albo filmik i piwo. teraz już rzadziej z racji rzadkich spotkań 🙁
hmm.. nigdy nie robię awantur z powodu picia, ale mój kochany włażnie wrócił z wycieczki na której – moim zdaniem ostro przegiął 😐 wie, że mi się to nie podoba i mam nadzieję, że sytuacja się nie powtórzy – choćby dla jego dobra
22 maja 2009 at 10:19@Józia wrote:
Imponują mi ludzie niepijący w ogóle.
Wielki szacun dla potrafiących imprezować bez alkoholu!dzięki! 🙂
Ja sie „wyszalałam” na studiach.
Teraz tylko okazyjnie (np lampka szampana w Sylwestra).
Po prostu nie czuję ŻADNEJ przyjemnożci z picia alkoholu. nawet na imprezach. - AutorOdp.