- AutorOdp.
- 5 grudnia 2011 at 20:08
Czy dajecie dzieciom książki jako prezenty? Ja sama bardzo lubię dostawać i dawać książki, ale niedawno usłyszałam, że książka to nie prezent. Mam dla mojego chrzeżniaka (4 lata) Wanda Chotomska dzieciom, ale jakbym miała unieszczężliwić dziecko, to jeszcze jest czas by coż zmienić.
5 grudnia 2011 at 20:28To zależy od obdarowywanego. Ty lubisz i lubiłaż dostawać książki. Ale jeżli dziecko nie lubi? Ja uważam książkę za wspaniały prezent. I do dawania i do dostawania. Z tym, że nie uważam by prezentem na gwiazdkę czy urodziny mogła być jakaż cieniutka broszurowa bajeczka. To musi być coż wyjątkowego. Pięknie wydanego, w twardych okładkach. I dotyczy to wszystkich, nie tylko dzieci.
6 grudnia 2011 at 16:02To, co wybrałam jest dokładnie takie, jak piszesz. znakomicie wydanie i grubażne tomisko.
7 grudnia 2011 at 01:44Kto Ci takie bzdury opowiada, że książka to nie prezent? Chyba jakiż analfabeta.
8 grudnia 2011 at 12:53Pannożwieczko, to nie tak, to powiedzieli ludzie czytający dzieciom. Ale wg nich dziecko powinno dostawać książki bez okazji, a na żwięta powinny dostawać arcyciekawe zabawki.
11 grudnia 2011 at 18:17A ja kupuję na odwrót. Zabawki bez okazji. Zniszczą się, zepsują, szybko minie moda. A książka? Jak dobrze pójdzie, będzie piękną pamiątką i przyda się kolejnym pokoleniom.
12 grudnia 2011 at 15:57Mi za opcją książkowa przemawia to, że nie znam dziecka, które po okresie chwilowego zachwytu super zabawką (nie mówię o klockach lego!) i odstawieniu jej w fazie znudzenia, jeszcze by do niej wróciło. A „czytające” dzieci chętnie wracają do już znanych bajek. Dodatkowo, dzieci mają silne poczucie własnożci i nie pozwolą nieużywanej zabawki wyrzucić lub wydać więc narasta w domu sterta bezużytecznych a kiedyż upragnionych zabawek.
12 grudnia 2011 at 16:58Mam wrażenie, że nasze dzieci mają „poprzewracane w głowach”. Bardzo często na forach spotykam pytania: co dać dziecku, które ma już wszystko? Czy my mieliżmy wszystko? i czy z tego braku poumieraliżmy? Dzieci mają za dużo i na niczym nie mogą się skupić. Niezależnie od ceny zabawki, każda go dożć szybko nudzi.
13 grudnia 2011 at 18:07Z bólem serca zgadzam się z Delicją. I wiem, że często ulegam rożnym manipulacyjkom mojego dziecięcia, które chce mieć to samo, co koledzy. A ja zaczynam się czuć jak wyrodna matka kiedy mu odmawiam.
13 grudnia 2011 at 19:32Poduszycielko, jak teraz nie odmówisz, to później dziecko zapłaci za Twoje miękkie serce. To włażnie z tego wyrastają dzieci agresywne w szkole, nieumiejące współpracować w grupie, dezorganizujące lekcje…
15 grudnia 2011 at 17:36Dlatego odmawiam. To jest bardzo przykre, ale konieczne.
15 grudnia 2011 at 20:32Ech… trudne jest to rodzicielstwo. Trudno zachować zdrowy dystans. Kochać mądrze…
16 grudnia 2011 at 00:04Oj tam, nie narzekać proszę. Tylko się przede wszystkim cieszyć pięknem rodzicielstwa 😛
16 grudnia 2011 at 19:06O… fajna książka dla dzieci uczących się języka, A co jest na tych kartonikach? Jakie to zagadki?
18 grudnia 2011 at 16:22Takie karty to chyba dla przedziału wiekowego 4-5 lat?
- AutorOdp.