- AutorOdp.
- 7 czerwca 2008 at 21:16
„Znajoma ostatnio oznajmiła mi ze faceci zawsze wracaja do tych kobiet które poznali wczesniej, sa juz z nimi w zwiazku, spotykaja inna ale ona predzej czy pozniej pojdzie w odstawke.”
od 7 miesięcy spotykam sie z facetem, początkowo były to spotkania czytso towrzyskie, rozmowy, kolacje ( pierwsze 2 mc), obydwoje wolni ( z tego co wiedziałam), kolejne miesiace coraz bardziej mnie do niego zblizały, sex, długie rozmowy, radosc na jego widok. Spotykalismy sie rzadko, ale liczyła sie dla mnie jakosc spotkan a nie ilosc chyba jak dla kazdego. trudno to było nazwac zwiazkiem, ale była chemia i uczucie które powolutku rodziło sie. Niczego na sobie nie wymuszalismy. Zachwywalismy sie jak para gówniarzy w swoim towrzystwie zapatrzeni w siebie godzinami i niepowtarzalny sex. Przez przypadek dowiediząłm sie ze ma dziewczyne inna i jest z nia juz pare dobrych latek. Oczywiscie była rozmowa konczaca znajomsc, trudna rozmowa. Nie mineło kilka tygodni a spotkalismy i on twierdzi ze z nia skonczy tylko potrzebuje czasu, ze nie da sie czegos takiego od tak skonczyc. Ze musze to zrozumiec. Mam sie na to godzić?????? pomózcie ludzie nie wiem co robic
7 czerwca 2008 at 22:38a znajdź sie w jego sytuacji?
co byż robiła?7 czerwca 2008 at 23:00Eta, o co chodzi? 😕
Był z nią jak spotykał się i sypiał z Tobą?
To czego Ty oczekujesz?
Ale to od Ciebie zależy- chcesz to czekaj aż zakończy związek z nią, jeżli w ogóle ma zamiar to zrobić.7 czerwca 2008 at 23:26Jeżli masz do tego emocjonalny stosunek to oczywiżcie przestań się z nim spotykać.Zakończ to od razu.Pewnie i tak z nią nie zerwie a Ty tylko nie potrzebnie będziesz się męczyć.
8 czerwca 2008 at 06:48Tak, chwilowy dystans to najlepsze rozwiązanie. Przecież nie może być tak, że będzie miał Was obie na każde swoje zawołanie. Skoro twierdzi, że z nią skończy, że chce być z Tobą, ale potrzebuje czasu…daj mu go, porozmawiajcie i stanowczo okreżl, że nie zamierzasz być tą 'trzecią do kompletu’. Będzie trudno, ale przynajmniej z Twojej strony uczciwie. A i on podejmie wreszcie decyzję i okaże się, czy traktował Cię poważnie, czy tylko jak miły dodatek i urozmaicenie.
Inna sprawa, że nie wiem czy chciałabym być z facetem, który zdradzał ze mną swoją kobietę, a co najgorsze okłamywał mnie w tym temacie przez długi czas… 🙄
8 czerwca 2008 at 07:02coz…koles oklamal cie na wstepie i wciskal tez bajer dziewczynie, ktora zdradzal.
kims takim to podloge mozna wytrzec.
nie ma co zyc zludzeniami, ze rzuci swoja dziewczyne: jest tchorzem i klamca. a tacy lubia trzymac za ogon dwie sroki.
8 czerwca 2008 at 07:18poza tym, nawet gdyby wam wyszlo, jaka mielabys pewnosc, ze Ciebie by nie zdradzal i inna nie zajelaby Twojego obecnego miejsca?
8 czerwca 2008 at 12:36macie racje, on z nia nie zerwie, zal mi tych mc, zal mi siebie, i jego najbardziej:(
8 czerwca 2008 at 15:16A mi żal tamtej dziewczyny. Nie dożć, że ma rogi, była oszukiwana to pewnie nie zdaje sobie nawet z tego sprawy i trwa przy draniu nadal..
8 czerwca 2008 at 20:43Lepiej się zbadaj, bo może jakąż wenerę złapałaż. Skoro facet ma laskę i są już długo w związku, a na boku Ciebie, to może ma ich jeszcze więcej. Z takimi to nigdy nic nie wiadomo…
8 czerwca 2008 at 21:37cóz mnie tez jej zal, i jakby to było kilka mc wczesniej zachowałabym solidarnosc kobieca i powiedizała to otwarcie, ale teraz….co do badan to nie o taka rade mi chodziło;) 😉 ale dzieki za opiekunczosć o moje zdrowie psychiczne
8 czerwca 2008 at 22:03[usunięto_link] wrote:
….co do badan to nie o taka rade mi chodziło;) 😉 ale dzieki za opiekunczosć o moje zdrowie psychiczne
To nie choroba psychiczna. 😉
Ale Manora, bez przesady, równie dobrze każdy mógłby się badać.
A Ty chyba masz na tym punkcie jakąż obsesję, ale może to i dobrze…
Tylko, że szkoda, że w stosunku do swojego faceta nie jesteż tak podejrzliwa (tak ogólnie).9 czerwca 2008 at 14:01Słuchajcie:
Podazałam rano w kierunku uczelni i cóz za niesłychana niepsodzianka mnie spotkała, spotkałam go z „swoją” dziewczyna, idących usmiechnietych i trzymajacych sie za raczki.
Los chciał ze szlismy naprzeciwko siebie, stanełam jak wryta, i nie potrafiłam nic wiecej tylko wydusic z siebie jak tylko „czesc”, zapytałam sie co słychac? odpowiedz była krótka i klarowna: nic nowego, a ta biedna dziewczyna dodała ze sie spiesza strasznie bo ma za chwile egzamin. No nic pomyslałam sobie wszystko jasne zyczyłam powodzenie i zbierałam sie do odejscia. I wcale mnie nie zaskoczyło ze on nagle przypomniał sobie ze musi podskoczyc do dziekanatu( ja w tym kierunku zmierzalam) przeprosił ją zyczył jej powodzenia równiez i polazł za mną. ( czujecie co za perfidnosc?) i po raz pierwszy chyba w całej tej sytuacji zrozumiałam ze najbardziej ta dziewczyna bede cierpiec nie ja, zal i politowanie to chyba jedyne uczucia które mi towarzyszyły patrzac nią.
Próbowłam isc jak najszybciej , oczywiscie dogonił mnie, powiedziałam ze nie mamy o czym rozmawiac, i zeby sie do mnie nie zblizał wystarczy juz ze jej kity wciska wiec ja juz dziekuje ale nie!! I sobie myslałam gdzie cżłowieku twoja godnosc i honor!!
Co usłyszałam: to nie tak jak myslisz, dzisiaj jej powiedziałem jej ze che to skonczyc, (( ( jasne;) heh ))); odeszłam mówiąc: człowieku lecz sie!
Po zajeciach jakby tego było mało znów ich spotkałam, siedzących w stołówce, eh cóz mi pozostało, nie wyszłam nie chciałam wyjsc na słaba, przyjaciółka towarzyszyła mi dzielnie, zamówiłysmy jedzenie usiadłysmy i jakby nigdy nic nie zaczynałysmy nawet tego tematu. za chwile usłyszłam głos tamtej roznoszący sie po całej stołowce: jak mogłes! Nie mogłam odpuscic sobie tej sceny, zostałam ( to bład doskonale wiem) , ona wyszła zapłakana,jakby jeszcze mu było mało, podszedł do mnie; i powiedizał: masz co chciałaż, wystarczajaco udowodniłem ze zalezy mi tylko na Tobie!
Nie tak sobie to wszystko wyobrazałam. wcale nie czuje obowiazku by go doceniac w tej sytuacji i byc z nim. A jednak. Tylko czy jak juz wiele z Was wspominało zmory przeszłosci pozwola odbudowac to wszystko?:(
Nie czuje radosci, nie czuje satysfakcji. Paradox w innym topiku uzalałam sie nad tym ze nikt nie chce ze mna stowrzyc stałego zwiazku. Gdzie te radosc jasna cholera!! Dodatkowo mysli o tej dziewczynie jak on ja skrzywdził mnie przytałaczaja, jeszcze po tej poannym spotkaniu.
Z drugiej strony mogłam przypuszczac ze wreszcie podejmie decyzje, Pierwszy raz widizałam go na uczelni, nie ukrywał tego, szedł z nia. a wybrał mnie. ( co nie czyni mnie dumna z tego powodu)
Jednym słowem zcyie to pasmo problemów….
9 czerwca 2008 at 14:20Raczej trudno będzie zbudować konstrukcję szczężca na takich zgliszczach. Ne zachował sę odważnie, a nietatktownie…
Niemniej jeżl chcesz z nim być, cóż, bądź po prostu ostrożna, niech się jeszcze o Ciebie postara. Jeżli jesteż gotowa zaufać mu pomimo iż okłamywał Cię tyle czasu mając żwadomożć, że jednoczeżnie zdradzał dotychczasową partnerkę to szczerze życzę, by Wam się dobrze poukładało.. 😉
Jednak nie traciłabym na niego czasu, ale to ja 😉
9 czerwca 2008 at 14:22otoz to: zero klasy!!! ja bym nie mogla miec takiego faceta. byloby mi wstyd.
- AutorOdp.