- AutorOdp.
- 18 listopada 2009 at 13:21
czeżć dziewczyny po dożć długiej nie obecnożci na waszym forum postanowiłam ze wejdę i napisze…. tek dokładnie miałam wyjżć za maż być szczężliwa ale co się okazało… zawiodłam, ale sama nie wiem kto bardziej… przecież mnie uderzył wyzywał… wstydził się mnie… ale mimo to gdzież w tych chwilach był i potrzebowałam go, nie wiem czy to nie moje uzależnienie psychiczne od niego… próbowałam związać się z kimż innym na darmo… nie pokocham nikogo jak jego.. teraz znowu się zeszliżmy ale on obwinia mnie o przeszłożć ze wolałam znajomych niż jego.. fakt wielokrotnie go olałam… sama sobie winna jestem., tylko jak odzyskać to jego serce… przecież za rok mieliżmy powiedzieć sobie tak…
18 listopada 2009 at 15:56może na początek przestań się tak skupiać na tym żlubie, przecież nie to jest najważniejsze
po drugie – nie wiem jak bardzo znajomi byli ponad Twojego chłopaka, ale skoro się zeszliżcie to z jakież konkretnego powodu, jak mniemam dlatego że się kochacie, a skoro się kochacie to zapomnijcie o tym co było i skupcie się na tym co jest
18 listopada 2009 at 18:14tylko jak go przekonac do siebie ze sie zmianilam… ze nie oni sa wazni a on.. wiem teraz to sobie moge myslec, ale kazdy uczy sie na bledach…
19 listopada 2009 at 12:23[usunięto_link] wrote:
… zawiodłam, ale sama nie wiem kto bardziej… przecież mnie uderzył wyzywał… wstydził się mnie…
😯
skoro Cie uderzył i wyzywal to wg mnie nie jest osobą odpowiednią dla Ciebie.
ludzie się nie zmieniają… 🙁
a Ty obwiniasz teraz sama siebie i tak się starasz o niego. 🙁
ja bym sobie dała spokój, tym bardziej, że on obwinia Cię o przeszłożć.
Takie jest moje zdanie. I łatwo napisać co zrobiła bym w takiej sytuacji, a trudniej by było mi cokolwiek zrobić…19 listopada 2009 at 16:07dokladnie trudno zrobic… niewiem postawie na czas… albo znowu udam sie do psychologa, sprany mam juz mozg wszytskim , uwierzcie mi nawet boje sie podjac jaki kolwiek temat zwiazany z nami bo zaraz uslysze wypominki… w ktorych to ja jestem cale to zlo
19 listopada 2009 at 16:42[usunięto_link] wrote:
dokladnie trudno zrobic… niewiem postawie na czas… albo znowu udam sie do psychologa, sprany mam juz mozg wszytskim , uwierzcie mi nawet boje sie podjac jaki kolwiek temat zwiazany z nami bo zaraz uslysze wypominki… w ktorych to ja jestem cale to zlo
A co jest z Tobą nie tak, że facet się za Ciebie „wstydził” itp? Kurde przecież to jest chore, rozumiesz?
19 listopada 2009 at 18:35to czemu z nim jesteż skoro to tylko źle wpływa na Ciebie? ;/
daj z nim sobie spokój, bo nie jest Ciebie warty. 🙁20 listopada 2009 at 21:27trudno sobie odpuscic zwiazek 5 letni… przeszlo sie w nim pieklo i niebo…. i jakos nie umiem wyobrazic sobie zycia z innym… mimo ze moge tez bycszczesliwa nie wierze w to…
9 grudnia 2009 at 20:49Moja rada- ZOSTAW GO ❗ On Cie uderzył takich rzeczy się nie wybacza.
10 lutego 2010 at 21:48Przestań o nim myżleć,tylko myżl o sobie.Skoro Cie uderzył moze to zrobic jeszcze raz,wiem,ze ciezko jest sie rozstac,ale ten zwiazek Cie zniszczy.Ja nie lubie przemocy i damskich bokserów,wiec moja rada zostaw go.
12 lutego 2010 at 05:03nie wiadomo w jakich okolicznożciach ją uderzył …
To też człowiek.Jeżli on chciał wrócić a teraz wypomina Ci na każdym kroku byłe występki to radzę sobie darować…On nie kieruje się chyba waszym dobrem.
Pytałaż jak go przekonać że już oni nie są ważni…bądź nową sobą…taką jaka jesteż…i tyle.Jak nie zauważy to ma problemy ze wzrokiem
12 lutego 2010 at 13:30co mają do tego okolicznożci???to,ze podniosł na nia reke to już dla mnie wystarczający powód,żeby z nim nie być.
13 lutego 2010 at 12:42dla mnie mają.
Jakby przyjrzeć się ludziom nas otaczającym …rodzinom…to nie ma co się oszukiwać takie rzeczy się dzieją bo wszyscy jesteżmy ludźmi i każdy może stracić panowanie nad sobą.
Widziałam kiedyż moją koleżankę w ,,akcji”…furiatka której na miejscu męża sama bym przywaliła…nie wiem jaką jest kobietą autorka i biorę pod uwagę wszystko14 lutego 2010 at 23:01Ja z kolei uważam, że przemoc w żaden sposób nie może być uzasadniona. Jeżli ktoż jest furiatem, to nie warto z nim w żaden sposób dyskutować, zwłaszcza piężciami. To zwyczajnie nie ma sensu.
Kłótnie zdarzają się w każdym związku, czasem są tak poważne, że niejednemu puszczają nerwy. Ale to nie powód by kogoż uderzyć.
15 lutego 2010 at 08:39jeżli z powodu każdego takiego zdarzenia ludzie mieliby się rozchodzić to pozostałoby mało związków na tym żwiecie.Wiem że to co mówię jest kontrowersyjne….
Podam przykład którym się kieruję:
Moja babcia jest w bardzo udanym związku od wielu lat.Opowiadała mi że kiedyż gdy mąż miał problemy i jeździł daleko do pracy, rzadko bywał w domu…zdarzyło się że podczas kłótni to zrobił.Mogła odejżć ale tego nie zrobiła natomiast on zrozumiał swój błąd i więcej tego nie zrobił.Są ze sobą 30 lat i są szczężliwi.A ludzie to tylko ludzie…
Nie mówię tu o typie faceta który Cię uderzy raz, drugi, trzeci i zawsze powie że to już się nie zdarzy.
- AutorOdp.