- AutorOdp.
- 25 lutego 2009 at 09:41
Ja na wszelki wypadek peelingującej kostki używam do ciała, a do twarzy już najzwyklejszego dove. Też jest fajne i dobrze nawilża 🙂
25 lutego 2009 at 13:23Mydłem twarz? 😯 Chyba by mi skóra zlazła…Nie na moją cere takie rzeczy.
25 lutego 2009 at 13:30W ogóle dziwi mnie fakt,że autorka tematu tak się upiera przy mydle w kostce i pisze,że żeli pod prysznic nie lubi… Jakie są tego motywy to nie wiem i w sumie to chciaabym,żeby mi ktoż to wyjażnił! Ja mydła w kostce nie używan nawet do mycia rąk-służy mi do tego mydło w płynie z dozownikiem np Palmolive czy Nivea ale ono bardziej przypomina żel pod prysznic niż samo mydło! Ja tam wolę mieć nawilżoną skórę,czego żadne mydło w kostce nie zagwarantuje,a o twarzy to już nie wspominając…
25 lutego 2009 at 13:46u mnie w łazience nie ma mydła w kostce. twarz żelem, kąpiel tylko żelem pod prysznic, a ręce mydłem w płynie. mydło w kostce strasznie wysuszało mi skórę, dlatego z niego zrezygnowałam.
25 lutego 2009 at 14:40Uf,dziewczyny,troche mnie uspokoiłyscie 😉 Na sama mysl o myciu sie mydłem aż mnie wzdryga 🙄
25 lutego 2009 at 20:59Szczerze mówiąc to ja mydła w kostce też nie lubię. Za to lubię kostki myjące, a to spora różnica. Moją skórę wszelkie żele wysuszają, bo zawierają głównie żrodki myjące i muszę stosować po nich balsam. Z kolei Dove mogę używać (również do twarzy), bo zawiera krem nawilżający i mojej skóry akurat nie wysusza. No ale każdemu według potrzeb 😀
26 lutego 2009 at 09:28To dlatego, że te kostki podobno nie zawierają mydła i w większożci składają się z tego kremu, o którym piszesz. Mi też nie robi problemu ich użycie do twarzy czy w ogóle do ciała, bo nigdy nie miałam uczucia jakby moja skóra była wysuszona po dove.
27 lutego 2009 at 21:36A wracając do osadu, bo mnie to trochę nurtuje, to muszę przyuważyć czy po Dove się na wannie osadza, po bo zwykłym mydle to na bank. I ciekawe dlaczego tak się dzieje, przypuszczam, że to kwestia twardożci wody i ph żrodków myjących, no a zwykłe mydła mają odczyn zasadowy.
2 marca 2009 at 12:00Chyba tak, bo z tego, co wiem, dove ma odczyn neutralny, więc może w tym tkwi „klu”. Z tym osadem to, szczerze mówiąc, nie mam problemu, ale to może dlatego, że obecnie używam dove, a ta reklama o osadzie dopiero otworzyła mi oczy, że taki kłopot istnieje.
3 marca 2009 at 18:56mydło wszystko umyje, nawet uszy i szyje 🙂 a fanką największą jestem mydeł organicznych z grecji, które powstały na bazie oliwy z oliwek. spokojnie mozna buzie nimi myć a nawet i włosy jak kto kce…
na stronce GoldenOil mozna zamówic. mają też tam mydła marsylskie, które we francji stosują też jako paste do zebow :)) …kazda taka zabawa jest wspaniala przygoda! 🙂4 marca 2009 at 11:47Ale te greckie czy marsylskie muszą być strasznie drogie, zwłaszcza jak je trzeba specjalnie zamawiać! To już wolę więcej pieniążków wydać na perfumy. Jeżli chodzi o mydła, używam tylko takich, które można kupić w zwykłym sklepiej, jak dove. Bez wydziwiania 😉
4 marca 2009 at 19:26kazdy myje sie jak umie 😉 te mydła nie kosztują wiecej niz zele do mycia, swietnie nawilzaja, pachna i sa wydajne. ale moze faktycznie zdziwiam, bo uwielbiam wszelkiego typu pachnidła. i teraz odkryłam mydło z owocem meczennicy 🙂 ktore jest ponoc jednym z najpiekniejszych zapachów mydlanych i mysle, ze to bedzie kolejne, na jakie sie skusze.. lubie naturalne kosmetyki, wysmakowane zapachy tj. jasmin, bergamotka i np dla mnie takie goldenoil co z całego swiata sprowadza rózne smaczki to, to co tygryski lubia najbardziej. dobra, ide sie umyc.. aj i jeszcze jedno, pamietacie: mydełko fa ty i ja 😉 ok, ok zmydlam sie…….
5 marca 2009 at 10:05Ja też lubię oryginalne zapachy, ale w przypadku mydełek raczej też ograniczam się do tych, które mogę kupić w markecie obok mojego domu. Dove może być, ładnie pachnie, szczególnie cream bar.
6 marca 2009 at 21:33I ok 3 zł kosztuje, a to też zaleta 🙂
- AutorOdp.