- AutorOdp.
- 27 stycznia 2008 at 22:26
no więc zabrałam się za podboje- w ciemno.. :]
jestem po pierwszym spotkaniu.. facet wydaje się cudowny, lecz mam jedn głupi problem.. nie ubiera się tak jak mnie kręci jak koleż się ubiera.. ( oczywiżcie nie mówie tu o np sweterku Lacosty..nie chodzi o firme żebym dobrze się wyraziła)
nie wiem czy mnie rozumiecie- wiadomo, że partner dodatakowo musi się nam podobać i kręcić nas w jakiż spożób.. ;] bo inaczej to ciężko..
czy miałyżcie taki przyoadek?? ze cudny charakter, ładne oczka :] ale nie ten styl..? i co mi doradzicie..?27 stycznia 2008 at 22:32Ale szybko się zabrałaż za podboje. 😉
A cóż znaczy „w ciemno”?Hmm, jeżli chodzi o styl… jeżli facet nie pociąga Cię przez to jak się ubiera to niestety są tylko dwa wyjżcia- albo zacznie Cię pociągać albo sobie go odpużcisz. Bo nie wyobrażam sobie, żebyż miała prosić go o to by się inaczej ubierał, jeżli on preferuje taki a nie inny styl ubierania.
Rozumiem, że jest to dla Ciebie ważna kwestia, bo inaczej tematu by nie było.
btw- czujesz się gotowa na nowy związek? Czy on ma być lekarstwem na nieszczężliwą miłożć?
27 stycznia 2008 at 22:36Nie to może, że ważna kwesia.. ale coż w tym jest ;] bo wiadomo, że dusza serce ponad wszystko.. ;] ale musimy jakoż wyglądać razem heheh ;]
a co do mojej gotowożci to jest już dobrze ale fakt, że wspomnienia są i będą ale cóz tak już jest.. teraz chociaż nie myżle o 'starym’ tylko o tym może 'nowym’, który jest dojrzały i sprawia wrażenie rozsądnego :] i widze teraz różnice faceta a faceta… potrzebowałam tego ;]
27 stycznia 2008 at 23:26ale musimy jakoż wyglądać razem heheh ;]
Wyobraziłam sobie włażnie ubraną od stóp do głów na różowo-złoto dziewczynę i faceta w wojskowych spodniach, glanach i skórzanej kurtce. 😆
Czy różnica w Waszym przypadku jest aż tak rażąca? 😉
28 stycznia 2008 at 00:38nio chyba nie ;] ale nie wiem.. ;]
28 stycznia 2008 at 08:54Missteq, jeżli Cię zainteresował sobą i jesteżcie na etapie lepszego poznawania się to chwilowo nie zawracałabym sobie głowy, czy pasujecie do siebie stylami ubioru 😆 Z biegiem czasu albo to zaakceptujesz albo zacznie Ci to na tyle przeszkadzać, że rozejrzysz się za czymż nowym – jesli powierzchownożć przysłania wnętrze, znaczy, że to jednak „nie ten”. Nie sugeruję tu oczywiżcie, że oznaczałoby to płytkie postrzeganie faceta, po prostu jak się zadużysz nie będziesz się skupiać na błahostkach 😉
28 stycznia 2008 at 11:16Ja mysle, że na razie to nie warto z tego robic problemu. poznajcie sie i zobaczsz co bedzie dalej. I tak jak pisze Onione faceci czasem naprawde nie maja pomyslu na to jak sie ubrac i to moze nie jest jego styl tylko poprostu kupuje co mu pierwsze pod reke wpadnie. Tez spotykalam sie kiedys z facetem, ktorego ubrania tez mi niebardzo pasowaly i delikatnie mu powiedzialam i byl mi nawet wdzieczny ze mu doradzilam bo sam mial zawsze z tym problemy.
28 stycznia 2008 at 17:12ja nosze markowe ciuchy, a moda to moj zywiol.
moj facet to koles w butach trekingowych i wyciagnietym swetrze.
i co w zwiazku z tym? jaki to moze miec wplyw na zwiazek?
ja nie widze zadnego.28 stycznia 2008 at 17:24Ja sie ubieram zgodnie do okazji, przeważnie chodzę w jeansach, do tego jakiż sweterek czy bluzka, spódniczka też się zdarzy. Za jakiż czas jednak zamierzam wymienić swoją całą garderobę, na same eleganckie spodnie i garsonki.
Mój chłopak ma swój własny styl, który mi się bardzo podoba- taki „tatusiowy”, czyli koszula, a na to sweterek. 😉28 stycznia 2008 at 17:28Jeżeli jego styl jest dla Ciebie bardzo ważny, to może da się go trochę zmienić. Ja swojemu mówię otwarcie jak mi się coż nie podoba i od jakiegoż czasu ubiera się bardziej pod mój gust 😛 Ale z takim „lekkim zasugerowaniem” i tak będziesz musiała jeszcze trochę poczekać.
28 stycznia 2008 at 18:14W sytuacji,kiedy to początek Waszej znajomożci,może odpużć sobie namawianie go na zmianę stylu,bo gożć zwyczajnie ucieknie w popłochu,czując się osaczony 🙂 Poznajcie sie lepiej,a kiedy juz oboje będziecie pewni,że coż Wam wyjdzie z tej znajomożci,możecie się wybrać na zakupy,na których zasugerujesz mu co nieco 😉 Jednak pamiętaj,że ubranie to drugorzędna sprawa.Nie pozwól,żeby taka błahostka wpływała na Twój stosunek do faceta.Spróbuj zaakceptować jego styl,a kiedy już będziecie razem zastanowicie się co z tym fantem zrobić 🙂
31 stycznia 2008 at 09:11no macie racje fakt.. ;]
nie, nie raczej bym mu nic powiedziała -na tym etapie o tym bo to po prostu nie wypada..
hmm a mojego ex też ubierałam bo biedak nie umiał się ubrać i musiałam mu pomóc… hehe1 lutego 2008 at 14:12@Olguż wrote:
ale musimy jakoż wyglądać razem heheh ;]
Wyobraziłam sobie włażnie ubraną od stóp do głów na różowo-złoto dziewczynę i faceta w wojskowych spodniach, glanach i skórzanej kurtce. 😆
Czy różnica w Waszym przypadku jest aż tak rażąca? 😉
uuuu… znam takie ciężkie przypadki 😉
w rezultacie nie kończyło się to dobrze, jeżli dziewczyna chciała zmieniać wygląd swego mena… (albo chlopak dziewczynę) ale znam też przypadek, że dziewczyna zaakceptowała włażnie kolesia w wojskowych spodniach i buciorkach, bo to włażnie taki niegrzeczny chłopiec 😉 za chiny ludowe wizualnie do siebie nie pasują, ale cała reszta miodzio…
jak dla mnie można zasugerować delikatnie. ale zmiana wizerunku, czy stylu wbrew wyraźnej woli zainteresowanego to przegięcie… ja się akurat z partnerem dobrałam 😀 ale za tym idzie nie tylko strój, również wiele innych czynników (może również żwiatopoglądowych). ale to chyba tylko w takim naszym wywrotowo-glaniastym żwiecie 😉
3 lutego 2008 at 22:15[usunięto_link] wrote:
ale za tym idzie nie tylko strój, również wiele innych czynników (może również żwiatopoglądowych). ale to chyba tylko w takim naszym wywrotowo-glaniastym żwiecie 😉
Prawda, w tym wypadku ludzie najczężciej chcą być w związku z osobą z tej samej subkultury (upraszczam nieco, bo nie każdy głosi otwarcie, że identyfikuje się z subkulturą metalową, punkową czy inną, ale w każdym razie po czężci należy do niej), bo za tym idzie w większożci przypadków też jakaż ideologia, poglądy, spojrzenie na żwiat. Trudno byłoby być razem na dłuższą metę osobom z zupełnie innych bajek, bo dla wielu osób ważną czężcią życia w takim wypadku jest np. tworzenie muzyki, koncerty, zaangażowanie w różnorakie akcje, zależne od poglądów, a jeżli partner zupełnie by tego nie rozumiał i nie akceptował to mogłoby być ciężko.
Ale oczywiżcie taki związek jest możliwy, jeżli partnerzy rozumieją swoje pasje, nie krytykują wzajemnie swoich poglądów i potrafią towarzyszyć w spełnianiu swoich marzeń/spędzaniu czasu w okreżlony sposób itd. (a to jest potrzebne zawsze, żeby nie ograniczać tej drugiej osoby).Ale w przypadku Missteq nadal nie wiem o jakiego rodzaju różnicę stylu chodzi.
5 lutego 2008 at 22:12dobra powiem wprost….
mam słabożć do skatów.. tzn czapeczki, lużne spodnie.. itp itd każdy wie o co chodzi.. niestety taka jestem ;] i nic na to nie poradze 🙁 - AutorOdp.