-
AutorOdp.
-
18 marca 2008 at 09:17
Nie, mini jest ok, tylko spodnice o szerokosci szalika nie są.
18 marca 2008 at 14:42dla mmnie kurtka jeansowa do jeansów jest ok:D
hmm a czego bym nie ubrała , mysle ze ponczoch do krotkiej spodniczki zeby je było widac
i to chyba tyle na razie jak sobie cos przypomne to napisze:)18 marca 2008 at 15:58Nie ubrałabym glanów, japonek ze skarpetkami (jak moja szefowa w pracy), golfu, zwężanych spodni, rurek, futra, żółtych butów, kalesonów i kolorowych skarpetek 🙂
18 marca 2008 at 16:30moze zwezanych spodni ze na udach sa szerokie a na kostach wazutkie, ale tak to jestem bardz wyrozumiala co do ubran:D 😀
18 marca 2008 at 19:43ja nigdy nie ubrałabym: naturalnego futra,zweżanych spodni”marchewak”,spodni z wysokim stanem,bikini ze stringami,sweterkow ala przedszkole,majtek ala reformy i koszuli flanelowej (czy jak to sie tam pisze :p)
18 marca 2008 at 20:22Hmm co wy macie z tym golfem :P? Ze wszystkim sie zgadzam.Ale np.leginsy lubie i rurki… Nie załozyla bym np. krótkiej obcisłej czerwonej sukienki z wielkim dekoldem:P Spodni z wysokim stanem, ogromnie szerokich dzonow (wogole dzwonow) , rozowych spodni ( iogolnie w jasrawych kolorach) butow na szerokim obcasie kwadratwym z kwadratwym przodem… Spódniczki na spodnie ( byla kiedys takamod i jeszcze widuje takie kobitki) Dresu a szczegolnie takiego ze żciagaczami na dole 😀
18 marca 2008 at 21:12hm… futra… sztuczne, a prawdziwe to już o ogóle!
białe kozaczki… brrr….
czegoż różowego…
ciuchów w stylu wiejskiej-dyskotekowej pięknożci 😉19 marca 2008 at 07:47@Onione wrote:
[usunięto_link] wrote:
Czemu jestescie takimi przeciwniczkami mini? 🙂
Ja jestem przeciw w sytuacji:
-grubych, krzywych odnóży(estetyka)
-mini o megakrótkiej długożci w pracy (brak podstawowych zasad kultury)Generalnie ubieram rzadko- po prostu dlatego, ze nie czuje sie swobodnie. Powiem nieskromnie, ze zwracam tym uwagę, a wtedy wkurzaja mnie chamskie zaczepki niektórych facetów. Dlatego jeżli zakładam- to raczej jak gdzież wychodzimy z moim facetem.
Tu sie zgadzam z Toba w 100 % 🙂
Co do ubierania mini to ja nosze dosyc czesto, ale tylko i wylacznie wtedy kiedy ide gdzies z moim facetem 🙂
Sama bym sie nie odwazyla 😛 i nie chcialabym zaczepek P:) z reszta na kobiety ktore ida gdzies same wystrojone w mini i dekolty patrzy sie jak na lafiryndy:P sama tak dziwnie na nie patrze 😛19 marca 2008 at 11:39[usunięto_link] wrote:
hm… futra… sztuczne, a prawdziwe to już o ogóle!
białe kozaczki… brrr….
czegoż różowego…
ciuchów w stylu wiejskiej-dyskotekowej pięknożci 😉Mogę się pod tym podpisać! 🙂
Złote, brokatowe buty, paski, bluzeczki ze złotymi napisami, jeansy z brokatem, pozłacane, złote torebki itd. Okropnożć.
Nie ubrałabym też podróbek markowych ciuchów. Jeżli kogoż nie stać na Versace, Gucci to niech nie kupuje, zamiast wyszukiwać na rynku podróbek, jeszcze koniecznie z widocznym napisem.
Ja nie kupuję i nie noszę.4 maja 2008 at 08:54@Olguż wrote:
Złote, brokatowe buty, paski, bluzeczki ze złotymi napisami, jeansy z brokatem, pozłacane, złote torebki itd. Okropnożć.
Nie ubrałabym też podróbek markowych ciuchów. Jeżli kogoż nie stać na Versace, Gucci to niech nie kupuje, zamiast wyszukiwać na rynku podróbek, jeszcze koniecznie z widocznym napisem.
Ja nie kupuję i nie noszę.Lepiej bym tego nie ujęła ;).
Nie zapominajmy również o rzeczach typu: bluzeczka z OGROMNYM „D&G” na plecach, jak i z przodu… Kupiona na bazarze.4 maja 2008 at 11:33Nie ubrałabym napewno: szeeerokich dzwonów, jaskrawego obcisłego z brokatem czegokolwiek(już nie mówiąc o różowym…), wspomnianych białych kozaczków… , japonki + skarpetki 😕 ,wielu wzorów i kolorów naraz.., bluzki z rozszerzanymi rekawami 😯 , kabaretek(!!), bluzki odkrywającej pępek, baardzo niskich biodrówek…
To chyba tyle. 🙄Aha…I białych rajstop!! 😯
5 czerwca 2008 at 21:59ja nigdy nie ubrałabym sie jak czężć dziewczyn z tej strony,
[usunięto_link]
reszta całkiem fajnie 🙂
21 listopada 2008 at 10:23Białych kozaczków, naturalnego ani sztucznego futra, różowych spodni, lateksowych spodni, spódniczek ani nic z tego tworzywa
21 listopada 2008 at 13:22(pewnie zostanę skrytykowana)…..tanich ciuchów.
21 listopada 2008 at 13:25O ja też nie 😛
U mnie w mieżcie jast sklep który nazywa się „MODA Z PARYŻA”
Boże co tam są za łachy to chyba nikt nie może sobie tego wyobrazić, lepsze na bazarku sprzedają.
Ostatnio jak wracałam do domu na szybach było pełno poprzyklejanych kartek a na nichPROMOCJA
BLUZKI 4zł
SPODNIE 5zł 😯 -
AutorOdp.