• Autor
    Odp.
  • Tri3glav
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 15
    • Bywalec

    [usunięto_link] wrote:

    Byłam, jestem i mam nadzieje, że nadal będę niepoprawną optymistką 😀
    Różowe okulary ułatwiają przedzieranie się przez tą rzeczywistożć.
    A i najmniejsza błahostka potrafi humor poprawić, czy nie lepiej być odrobinę naiwnym, ale za to szczężliwym?

    Nie podchodź do życia zbyt serio, bo i tak nie wyjdziesz z niego cało 😆

    Mam zbliżone poglądy w tym temacie.
    Nie byłem zawsze optymistą, ale już nim jestem i pozostanę na zawsze, bo wiem ile przynosi korzyżci. Nie wyobrażam sobie jak można do czegoż dążyć bez wiary, że się możn udać!!!
    Życie składa się z małych chwil, to one codziennie są z nami, i to w nich ukryte jest szczężcie, które łatwiej jest wydobyć optymistom.
    Ktoż ti trafnie pisze, że dobre myżli przyciągają dobre, a złe myżli przyciągają złe myżli. Potwierdzam to z autopsji. Odkąd jestem radosnym otymistą z nutą szaleństwa to trafiam na bardzo sympatycznych, pogodnych ludzi, którzy nie próbują krzywdzić. Może dlatego, że ja widzę w nich dobro.
    Reasumując, wg mnie siła myżli i tym samym nastawienie do ludzi i życia wpływa na nasz los. Wiem, że łatwiej jest być zachowawczym realistą, niż przesadnym optymistą… ale w tym drugim wypadku można więcej wygrać 🙂

    Piroman
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 78
    • Stały bywalec

    @Robert Miles wrote:

    Moim zdaniem lepiej patrzeć na życie realistycznie z domieszką pesymizmu.
    Po prostu będąc pesymistą, człowiek uniknie wielu rozczarowań.
    Optymizm jest destrukcyjny ponieważ zbyt „nastawia” człowieka z góry na pozytywne zakończenie sprawy – co nie jest dobre. Zależy to jeszcze od dojrzałożci człowieka. Ludzie chyba nie ulegają zbyt swojemu optymizmowi.
    Jeżli ktoż jednak ulega i nie daje sobie rady z porażkami to ten optymizm wykańcza go.

    Dokładnie Miles 🙂 bardzo dobrze powiedziane 8)

    Chociaż nie wiem czy nazwać coż takiego domieszką pesymizmu. Chodzi raczej o to, że nie należy się spodziewać niewiadomo czego. I następna prawda – jak startujesz z wielkim optymizmem do czegoż, to jak okaże się, że się nie udało, to spadasz na łeb z o wiele większej wysokożci, niż jakbyż podszedł do tego realistycznie 😉

    Znam gożcia, który zawsze potrafi robić dobrą minę do złej gry. Podziwiam to w pewien sposób, ale widzę czasem jak go coż dołuje – wtedy zaczyna gadać i papleć jak karabin maszynowy, zamiast się wkurzyć i wyrzucić to z siebie. Jest to łagodniejsze ale…. są na tym żwiecie ludzie, którzy nie mają w sobie żadnych predyspozycji do pesymizmu i narzekania 😉 chociaż frustrację dookoła nich da się wyczuć.

    Heroina
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 140
    • Zapaleniec

    Prawdziwego optymisty nic nie zdołuje.
    Niepowodzenia to normalna czężć życia i trzeba sie z nimi po prostu pogodzić.
    Optymistom żyje sie dużo lepiej!
    Optymistę cieszy poranne słoneczko, blask gwiazd na niebie, widok użmiechniętego dziecka, filiżanka porannej kawy.
    Każdy dzień jest dla niego nowym wyzwaniem przed którym staje z użmiechem na ustach i żpiewem w duszy 😀
    A dzięki temu każdy dzień jest najlepszy jaki tylko mógł być.
    Wiara czyni cuda.

    Ensei
    Member
    • Tematów: 4
    • Odp.: 115
    • Zapaleniec

    @Robert Miles wrote:

    Czym jest optymizm?

    Niczym innym jak pozytywnym punktem widzenia.

    Punktem widzenia czego dokładnie?

    Moim zdaniem lepiej patrzeć na życie realistycznie z domieszką pesymizmu.
    Po prostu będąc pesymistą, człowiek uniknie wielu rozczarowań.

    Ciekawe ile tej domieszki? 3/4? 2/3? 7/8? I po czym będziesz wiedział że zastosowane proporcje są odpowiednie, hehe:) Odpowiednie do czego? W porównaniu z czym? Fajnie że wyraziłeż swoje zdanie, ale musisz wiedzieć że pesymista zawsze przyciąga do siebie rozczarowania i porażki. I odwrotnie. Spróbuj na próżno podać choć jeden przykład pesymisty, który osiągnął wielki sukces. Einstein był pesymistą? Bell? Mozart? A może Matka Teresa albo Jan Paweł II ? Każdy kto osiągnął sukces, wierzył i był głęboko przekonany że jest w stanie to zrobić. Nawet gdy dochodziły do nich negatywne myżli, w jakiż sposób potrafili je zatrzymać i zamienić na pozytywne, działać dalej. To działa dokładnie tak samo jak przyciąganie ziemskie, a jeżli masz inne zdanie na ten temat, to wejdź na dach wieżowca i skocz w dół. Szybko przekonasz się że prawo przyciągania ma gdzież, czy jesteż pesymistą czy optymistą, dobrym czy złym człowiekiem. I obowiązuje każdego.

    Optymizm jest destrukcyjny ponieważ zbyt „nastawia” człowieka z góry na pozytywne zakończenie sprawy – co nie jest dobre. Zależy to jeszcze od dojrzałożci człowieka. Ludzie chyba nie ulegają zbyt swojemu optymizmowi.
    Jeżli ktoż jednak ulega i nie daje sobie rady z porażkami to ten optymizm wykańcza go.

    Nie ma czegoż takiego jak optymizm destrukcyjny. Jeżli ktoż nie daje sobie rady z porażkami, to znaczy że nie wierzy w możliwożć ich pokonania i jest to zwykły pesymizm, a nazywanie tego optymizmem destrukcyjnym jest zwykłym wygodnictwem i próbą zrzucenia odpowiedzialnożci za własne myżlenie i czyny, bo przecież jak coż nie wyszło, to wina wszystkich dookoła, dojrzałożci lub braku dojrzałożci, pochodzenia, urodzenia, dzieciństwa, koloru skóry, sytuacji politycznej w Polsce czy czegokolwiek innego ale nie Ciebie, prawda? Przy okazji Robert Miles, jakie są Twoje kontakty z kobietami? Oprócz oczywiżcie tego że w ciągu niecałego roku natrzaskałeż ponad półtora tysiąca postów na forum dla kobiet. Mi nie musisz odpowiadać na to pytanie, odpowiedz sam sobie.

    Pozdrawiam wszystkich, a optymistów bardziej 🙂

    delicja
    Member
    • Tematów: 3
    • Odp.: 242
    • Zapaleniec

    Ja uważam, ze można przyciągać szczężcie i to włażnie dzięki optymizmowi, dzięki pozytywnemu nastawieniu, jeżli wierzysz, ze się coż uda zrobić to tak będzie, do tego trochę działania z wiara i jest ok. Przyciąganie sukcesu.

    doloreska
    Member
    • Tematów: 0
    • Odp.: 2
    • Początkujący

    Witajcie! Jakiż czas temu przechodziłam trudny okres, rozchodziłam się z życiowym partnerem. WIele się wtedy działo w moim życiu i nie były to dobre rzeczy. Byłam kłębkiem nerwów – wojna z byłym bo chłop nie chciał odpużcić – to była moja największa bolączka.
    Koleżanka zpracy poleciła mi książkę: Proż a będzie ci dane.
    Byłam tak zrozpaczona, że wieczorna lektura a następnie wykonywanie ćwiczeń z tej książki to było moją jedyną rozrywką, w sensie takim, że potrafiło to odciągnąć moją głowę od problemów.
    To co potem się stało mogę okreżlić jako cud. Ogólnie mówiąc moje życie jakby samo się poukładało. Jakby mnie ktoż zaczarował. Wiele problemów po prostu odeszło. Nie mam na myżli tylko mojego byłego, ale nawet w pracy czy w sytuacji mieszkaniowej wiele się odmieniło na lepsze.
    Z głębi serca polegam tą książkę oraz inne traktujące o prawie przyciągania wszystkim, którzy chcą coż zmienić w swoim życiu.

Musisz się zalogować by napisać odp. w temacie: " Optymizm destrukcyjny…"

Przewiń na górę