- AutorOdp.
- 23 maja 2009 at 03:38
Boicie się, jesteżcie obojętne czy może lubicie pajęczaki i robale?
Ja mam – można nawet tak powiedzieć – arachnofobie
nienawidzę pająków – z robalami jeszcze jakoż ujdzie, ale pajęczaków się wręcz boję.wstyd się przyznać, że mając 21 lat potrafię wyskoczyć z łazienki w ręczniku i z szamponem na głowie i do tej pory zabijam pająki (gdy nie ma nikogo, a innego wyjżcia nie widzę) dezodorantem lub lakierem do włosów
gdy pająk pojawia się u mnie w pokoju i niestety ale ucieka nie żpię 2 noce żnią mi się pająki… gdy mam akcję z jakimż – tzn. muszę go zgładzić, przez kolejne 5 godzin mam wrażenie, że on na mnie siedzi brrrr..
tak mnie naszło bo włażnie aby swobodnie funkcjonować w łazience musiałam potraktować jednego dezodorantem, a teraz boję się tam wejżć
23 maja 2009 at 07:37nie zabijam. wypuszczam je na wolnosc, bo sa pozyteczne.
jesli chodzi o robaki, to nie mam z nimi specjalnie kontaktu-jestem wolna od pasozytow wewnetrznych.
owady…no bez przesady.
boje sie jedynie, gdy zagrozenie jest realne: np szerszen wlatuje mi do chaty. ale tez jakos sobie z tym radze.23 maja 2009 at 08:17a ja się boję pająków. a do tego czuje odrazę, jak na nie patrzę, choćby na zdjęciu.
robaki, owady. denerwuje mnie, jak lata takie mi koło ucha, nie darzę ich sympatią, ale jakoż szczególnie się ich nie boję.23 maja 2009 at 18:19Mi na widok pająka robi się słabo 😡 Ciężko się z taką fobią żyje, zwłaszcza latem. Reszta owadów jest mi obojętna,chyba,że tak jak wyzej juz zostało napisane,stanowią dla mnie zagrożenie.
24 maja 2009 at 11:12Okropnie boję się pająków i najczężciej krzyczę, żeby znalazł się jakiż rycerz na białym koniu, który go zgładzi 😛 Jeżli nie mam innego wyjżcia to przygniatam go do żciany, albo topię w zlewie. Wiem, że to niehumanitarne, ale taką już mam przypadłożć.
24 maja 2009 at 11:36Onione – też wolałabym, żeby były pasją niż fobią – życie było by łatwiejsze :D:D
24 maja 2009 at 11:45Nie boję się 8) czasem wiadomo-wzbudzają we mnie lekkie obrzydzenie,ale nie piszczę jak opętana,kiedy ma pająka na ramieniu-są mi obojętne.
24 maja 2009 at 18:18Mam arachnofobię i to dosyć porządną! Mój Facet zostaje zawsze zaprzęgnięty do usuwania pająków,ale że ma dobre serce poprostu wyrzuca je za okno lub za drzwi a mi jest szczerze mówiąc wszytsko jedno co się z nimi stanie byleby zniknęły mi z pola widzenia!
Gdy widzę pająka (nawet w tv czy na zdjęciu) mam autentyczne dreszcze! I podobnie jak Cleo nawet gdy taki zostanie usunięty cały czas mnie wzdryga,rozglądam sie i mimo wszystko wydaje mi się,że gdzież się czai! A jak jakiż umknie to okropnie boję się tego pomieszczenia… Jako,że mój Ukochany obchodzi się z nimi bardzo delikatnie często zdarza się,że mu taki pająk umknie podczas transportu do okna lub drzwi! Ostatnio cierpiałam katusze w łazience bo pająk zwiał i nie dał się złapać… Najgorsze,że zwiał do kosza na pranie: I jak tu wsadzić tam łapę i powyciagać rzeczy na pranie?! 😯 Nazajutrz miałam akurat robic pranie ale na szczężcie wieczorem wylazł gdzież i pokazał się na żcianie i udało się go oddelegowac na zewnątrz!
Poważnie bałam się tego prańska:D15 czerwca 2009 at 23:06pająki, robale… i inne takie… nic mi nie robią…
potrafię nawet wziąć to na dłoń i się przypatrywać, co toto zrobi dalej… 😯ale wierzę, że inni, a najczężciej inne mają jakież uprzedzenia – czyżby to atawistyczny lęk przed nieznanym? 🙄
mam nieprzyjemne dożwiadczenie z dzieciństwa – gdy raz rąbnąłem jakąż traszkę – trysnęła mi w oko – i mama musiała mnie zaprowadzić do lekarza, bo mi się oko zrobiło czerwone całe, hehe… wyleczyłem się i już nie zabijam robali, a pająków Boże broń – są pożyteczne – choć nie wiem do końca w jakim sensie 😆
27 czerwca 2009 at 23:39A ja bardzo lubię, jak chodzi mi pająk po ciele 😆
Czuję się takiii spełmionyyy 😀Dobrze, że i przy okazji muchy wpierdzielaaa 😉
To już ekstazaaa 😈
PS. Onione, myżlę, że jesteż zbyt zasadnicza 😉
Jak na trzydziestolatkę, ma się rozumieć…Taka pełna szacownej powagi, hehe… Duże pozdrO!
28 czerwca 2009 at 06:07od wczoraj znów mam inwazję pająków w domu 😕
nie wiem dlaczego tak sobie upodobały moje mieszkanie… może dlatego, że mieszkam na parterze…
przeżyję jeszcze w momencie kiedy jest nieruchomy, ale kiedy zaczyna poruszać tak płynnie tymi swoimi patykami to aż mi ciary przechodzą po całym ciele… 😕
28 czerwca 2009 at 14:41[usunięto_link] wrote:
pająki, robale… i inne takie… nic mi nie robią…
potrafię nawet wziąć to na dłoń i się przypatrywać, co toto zrobi dalej… 😯ale wierzę, że inni, a najczężciej inne mają jakież uprzedzenia – czyżby to atawistyczny lęk przed nieznanym? 🙄
mam nieprzyjemne dożwiadczenie z dzieciństwa – gdy raz rąbnąłem jakąż traszkę – trysnęła mi w oko – i mama musiała mnie zaprowadzić do lekarza, bo mi się oko zrobiło czerwone całe, hehe… wyleczyłem się i już nie zabijam robali, a pająków Boże broń – są pożyteczne – choć nie wiem do końca w jakim sensie 😆
traszka, kretynie, nie jest owadem. jest plazem.
6 sierpnia 2009 at 23:14😆 😆 ale się użmiałam z traszki
Pająków się nie boje, są mi obojętne. Nigdy nie zabijam.
7 sierpnia 2009 at 16:51Nie boję się, ale nie jestem zadowolona, kiedy jakiż chodzi mi w mieszkaniu 😉
8 sierpnia 2009 at 09:27benoi – dobrze to ujęłaż 🙂 mam tak samo..
- AutorOdp.