- AutorOdp.
- 7 marca 2007 at 15:05
Chciałabym poruszyć ważną kwestię pożyczania pieniędzy.
Jak to jest z Wami? Czy chętnie pożyczacie komuż i od kogoż?
Czy uważacie, ze pieniądze mogą zniszczyć np. przyjaźń lub związek?
Czy zdażyło Wam sie nie oddać pieniędzy na czas i jakie były tego konsekwencje?Jakie jest Wasze zdanie?
7 marca 2007 at 15:12nie lubię pożyczać ani od kogoż ani komuż. Nie lubię mieć długów ani też zastanawiać się czy mi ktoż odda pożyczoną rzecz. Nie raz musiałam się upominać o pozyczone rzeczy i bardzo mnie to wkurzało. Już nie wspomnę o rzeczach które pożyczyłam a ich nie odzyskałam[czasami zapomnę co komu pożyczyłam a są takie żwinie 👿 że jak się człowiek nie upomni to nie oddadzą… ja jesli już coż pozyczam to oddaje i jeszcze nie miałam sytuacji żeby ktoż musiał się dopominać]
7 marca 2007 at 15:19Pożyczać można tylko zaufanym osobom, tak samo można pożyczać tylko od zaufanych osób.
:wrrr7 marca 2007 at 15:19Pożyczam tylko niektórym osobom:
-siostra
-moj chlopak
-moje dwie przyjaciółki
-kuzyn mojego chłopaka – moj najlepszy kumpelTylko tym osobą moge pozyczyc pieniądze poniewaz wiem ze jesli nawet by nie mieli to bym sie na nich nie obraziła jak by długo nie oddawali 🙂 Oddaliby po prostu kiedy by dana kwote mieli wiem tez ze podziałało by to w dwie strony. Naprawde dobrze wszyscy sie znamy i wiem ze nie byłoby problemów przez to
Innym nie pozyzam, od innych tez nie pożyczam. Taka mam zasade7 marca 2007 at 15:34Ja staram sie pożyczać pieniądze zaufanym osobom. Sparzyłam sie kilkakrotnie na innych osobach i po prostu delikatnie im odmawiam, gdy chcą pożyczyć poraz kolejny.
Za to nie potrafię upominać sie o pieniądze. Jest mi głupio i czuję sie po prostu skrępowana. Muszę sie chyba jednak nauczyć odzyskiwać długi.Czy kiedykolwiek straciliżcie jakąż ważną osobę przez pieniądze?
7 marca 2007 at 15:38nie straciłam jeszcze nikogo przez kasę ale jesli człowiek raz się sparzy to już sie ma inny stosunek do tej osoby
8 marca 2007 at 19:15Ja również mam problemy z upominaniem sie o swoje… Mysle sobie, ech ktos sobie pomysli ze jestem malostkowa:/.. Wiem, głupie…
Ogólnie pożyczam tylko mamie, tacie i chłopakowi… do brata i innych ludzi mam juz uprzedzenia…A to taki maly temacik, jak sie upominać o swoje :
[usunięto_link]
9 marca 2007 at 08:09Nie znosze pożyczać od kogoż pieniędzy albo czegoż innego ale ja czesto pożyczam komuż i bardzo zle na tym wyszłam ,oj bardzo żle…Nie lubie sie upominac o pieniądze,jak równieżo własne rzeczy…Ludzie są dziwni, straciłam juz zaufanie do wielu osób których uważałam ze uczciwych….
9 marca 2007 at 08:13Jak juz naprawde musze od kogoż cos pożyczyć to myżle o tym by czegoż nie zniszczyć lub szybko oddać( jesli chodzi o kase).Nigdy przenigdy nie zapomniałam ze cos pozyczyłam i nie oddałam,
9 marca 2007 at 09:24z trzema osobami jestem w pożyczkowej komitywie: mój chłopak, brejdak, i mama. zawsze sobie pożyczamy i oddajemy. nikomu innemu ani od nikogo innego za chiny ludowe nie pożyczę.
wyjątkiem są książki, ale to też tylko kilku sprawdzonym osobom pożyczę, które mają do tych książek szacunek.
9 marca 2007 at 21:00W sumie ktoż kto wymyżlił powiedzenie:
Dobry zwyczaj nie pożyczaj” mial sporo racji;)10 marca 2007 at 12:43Ja również nie lubie pożyczać komuż i od kogoż ale niestety takie sytuacje się zdarzają że czasami trzeba ale staram sie oddawać a jeżeli nie dam rady w ustalonym terminie to oddaje czężć a potem reszte.
11 marca 2007 at 12:05ktos mi kiedys powiedział ja to kieruje sie myslą Pożyczaj tylko od pesymistów. Oni i tak nie mają nadziei, że im oddasz….
Hi hi Ja tam nie mam sumienia czegos komus nie oddać juz taka jestem ale inni widac nie przejmują sie niczym….11 marca 2007 at 12:32ja raz nie oddałam 100 zł, ale zrobiłam to celowo. Pozyczylam koleżance z pracy piekną sukienke na żlub jej kuzynki, sukienka kosztowała ponad 200 zł. Niestety moja koleżanka nie kwapiła sie z oddaniem jej mimo ze upominałam sie wiele razy. Dlatego po dwóch miesiacach poprosiłam szefa o zaliczke – 100 zl – koleżanka której pożyczylam sukienke zajmowała sie wlasnie finansami, powiedziałam jej ze oddam 100 zł jak bedzie sukienka – nigdy juz nie wrócila do tego tematu. Nie lubie sie zachowywac w ten sposób ale skoro nie było jej stac aby sie przyznac ze ja zniszczyła, aby oddac mi równowartosć tej sukienki zawalczyłam o swoje. To własnie doswiadczenie nauczyło mnie zeby przede wszystkim nie pożuczac.
11 marca 2007 at 12:48Ech, mialam podobną sytuacje. Kiedys kuzynka kupila ode mnie japonki, nie dala mi calej sumy tylko czężć, mowila oczywiscie ze nie ma teraz calej sum y przy sobie wiec odda troszke pozniej . ja oczywiscie jej uwierzylam, no ale po tym co mowila dlugo jej nie widzialam , a jak juz ja zobaczylam nie wrocila mi reszty kwoty i nawet slowem nie zagadala. No to ja cwany lis, pomyslalam ach tam pozycze niby od niej pare zlotych, a pozniej jak sie upomni powiem ze to za japonki i jest kwita, niestety ona jak „zwykle” nie miala kasy. I bylam wciaz na minusie. Lecz nadal nie mogłam odmowić pożyczania itp itd. 🙁
- AutorOdp.