- AutorOdp.
- 12 stycznia 2014 at 10:04
Witam!
Otwieram taki temat, gdyż jestem coraz bardziej zbulwersowany wciąż pokutującym (co gorsza, nie tylko u mężczyzn) przekonaniem, że kobieta w sytuacji gwałtu zawsze jest współwinna. Wysyp takich komentarzy nastąpił w związku z ostatnią sprawą zgwałcenia Polki w Indiach. Bo przecież nie miała prawa sama podróżować po obcym kraju i mogła zawczasu myżleć. Podobnie agresywne komentarze dotyczą „prowokowania” gwałcicieli ubiorem, łącznie ze stwierdzeniami, że kobieta, która w chwili gwałtu ma na sobie kombinację: dekolt, mini, rajstopy, obcasy, powinna być uznawana przez sąd za współwinną.
Akurat tak się składa, że facet nie ma prawa dotknąć kobiety bez jej zgody, niezależnie od swoich fantazji i huci, w przciwnym razie jest to zawsze tylko i wyłącznie jego wina. Piszę to jako facet. Poniżej dożwiadcznie, które być może będzie przestrogą dla innych dziewczyn, aby po prostu, podczas zabawy, bardzo na siebie uważały.
Moja żona kilka miesięcy temu poszła na dyskotekę z dwiema koleżankami. Była ubrana dokładnie tak, jak ubiera się do klubu (krótki żakiet, pod nim żwiecący top, obcisłe legginsy, szpilki) i był to chyba strój odpowiedni do okolicznożci. Zachowanie jej i koleżanek (po prostu piły drinki i tańczyły) też było chyba odpowiednie do sytuacji. Natomiast to, że jakiż bydlak wrzucił jej pigułkę gwałtu do drinka to już całkowicie inna sprawa. Z relacji koleżanek wynikało później, że kiedy one za którymż razem poszły tańczyć, a żona została przy stoliku, widziały, jak rozmawiała z jakimż kolesiem. Tabletkę wrzucił prawdopodobnie, kiedy poszła do toalety. Później żona znowu poszła tańczyć i po dłuższej chwili zniknęła koleżankom z pola widzenia. Zaniepokojone dzwoniły do niej, sprawdzały w toalecie i w innych czężciach lokalu, nigdzie jej nie było, telefonu nie odbierała. Po ok. dwóch godzinach zobaczyły ją siedzącą nietomną na ławce przed klubem. Nie pamiętała nic z ostatnoch kilku godzin, zaczęła płakać z bólu i wtedy okazało się najgorsze. Dalej poszło już błyskawicznie. POjechały na pogotowie, na wejżcu informacja, że miał miejsce gwałt, oczywiżcie nieprzyjemne komentarze pielęgniarki nt. ich stroju, badanie ginekologiczne, tabletka po, telefon do mnie (miałem nocną zmianę), wizyta na policji i zeznania (trzeba było poczekać, aż na służbie pojawi się policjantka). ślady spermy zostały na getrach i stringach. Niestety, żona nie była w stanie podać rysopisu. Prawdopodobnie po tej tabletce zaczęła być, jak każda ofiara pigułki gwałtu, całkowicie subordynowana i już po miała kilkugodzinną amnezję. Koleżanki sprawcę też widziały jedynie z daleka, pracownicy klubu oczywiżcie nic nie widzieli albo sporządzony w oparciu o ich zeznania portret pamięciowy różnił się.
Dochodzenie trwa, gwałciciel chodzi sobie na wolnożci i zapewne szuka kolejnych ofiar. Szukam żmiecia na własną rękę. Na policji sugerowali, że prawdopodobnie był z innego miasta i że dyskotekowi gwałciciele często jadą poza miejsce zamieszkania i tam atakują, aby w razie czego nikt ich nie zidentyfikował. Powoli dochodzimi do siebie, mieliżmy terapię.
I pytanie, kto jest winien, pomijając, że ja do końca życia będę sobie wyrzucać, że mnie z nią nie było. Myżlę, że każda kobieta ma prawo iżć gdzie chce i ubrać się tak, jak jej podpowiada aktualny nastrój. Kiedy zatem skonczy się obwinianie ofiar? Według mnie, winny jest tylko i wyłącznie ten gnój, nikt inny. Karą za gwałt powinna być kastracja lub szubienica.
22 stycznia 2014 at 11:19Ja jestem za kastracja a nastepnie zamknieciem gn… w piwnicy z wyglodzonymi szczurami.
13 lutego 2014 at 08:25hahaha własnie;p
15 października 2014 at 15:56Kobiety prowokujące swoim strojem i zachowaniem gwałcicieli i nie zachowujące podstawowych żrodków ostrożnożci, szczególnie w klubach, są winne… głupoty. Trzeba w ogóle nie mieć wyobraźni, żeby dać się tak podejżć. Niemniej za gwałt powinien ponosić konsekwencje wyłącznie gwałciciel, zgadzam się, że tacy powinni trafiać pod nóż albo na szubienicę.
- AutorOdp.