- AutorOdp.
- 22 lutego 2008 at 08:02
Trudno mi było o zakwalifikowanie mojego problemu do już funkcjonujących tematów, stąd ta propozycja. Zauważyłam, że w większożci forumowiczkami są młode kobiety, ja już się do nich nie zaliczam, ale tylko metrykalnie (przekroczyłam 50 ). Natomiast duchem, mam wrażenie, jak najbardziej czuję się młodo. Czasami żmiejemy się z koleżankami, że włażciwie to przeżywamy drugą młodożć. Coraz więcej wolnego czasu, bo dzieci już żyją własnymi problemami. I wtedy w wolnych chwilach przychodzą różne refleksyjne myżli i podsumowania. Najbardziej przykre są rachunki osiągnięć, bo co by człowiek nie osiągnął to wciąż czuje niedosyt. Ale najtrudniejsze są czasami sekrety, o których trudno rozmawiać nawet z przyjaciółkami. Mam nadzieję znaleźć na „forum kobiet” chętne panie do podzielenia się swoimi problemami w tematach dożć trudnych nie zawsze chlubnych. 😀
22 lutego 2008 at 10:04Witaj Vancia. 🙂
świetna postawa życiowa, aż czuję się Twoją energię, chęć do działania i myżlę, że możesz jeszcze wiele osiągnąć, włażnie teraz, kiedy masz więcej czasu. 🙂Ale dlaczego temat nosi tytuł „samotnożć we dwoje”?
O tym włażnie chciałabyż porozmawiać?22 lutego 2008 at 10:32Witam nową forumowiczkę 🙂 JA TEŻ jestem tu nowa.
22 lutego 2008 at 10:48Pytasz dlaczego taki tytuł? Rzeczywiżcie dożć przewrotny, ale nawiązałabym do ostatniego zdania mojej poprzedniej wiadomożci. Pozornie uważana jestem za szczężciarę – ponieważ ustabilizowane życie domowe z długoletnim stażem małżeńskim. Ale mam również dożć imponujący staż „w związku” z innym mężczyzną, którego nie żałuję, ale który spowodował, że czasami w domowych pieleszach czuję się strasznie osamotniona. Być może ta szczerożć obrócić się przeciwko mnie, ale włażnie tu może znajdę bratnią duszę, która zrozumie przewrotnożć kobiecej natury, a być może pomoże wyjżć z tego impasu.
22 lutego 2008 at 11:09a czemu sie nie rozwiadziesz zamiast oszukiwac?
to zadna „przewrotnosc kobiecej natury”. to oszustwo i tchorzostwo.
22 lutego 2008 at 11:35-do parvati-
Tak, moja postawa wynika z tchórzostwa, ale nie potrafię pogrzebać wszystkiego i wszystkich, bo unieszczężliwiłabym moich najbliższych za cenę swojego szczężcia i swobody. Dla mnie od lat jest to trudny problem. Próbowałam kilka razy zerwać z tym mężczyzną, ale nam to nie wychodzi. Jeżli w grę wchodzi uczucie sprawy nie są takie proste.22 lutego 2008 at 11:44wlasnie jesli w gre wchodzi uczucie, to wszystko JEST PROSTE.
ale jesli do uczucia dolacza tchorzostwo, obluda, oszustwo…sprawa robi sie smierdzaca. wiec…siedzisz w bagnie na wlasne zyczenie.
22 lutego 2008 at 11:52Wygodniej i łatwiej jest mieć dwie tlące się pieczenie na ogniu – w domq słodkie pielesze bezpieczeństwa, a w ramionach drugiego męźczyzny nutka ekscytacji.
Dla mnie to po prostu niewłażciwie. Nie wyobrażam sobie ciągnąć takiej szopki, nigdy nie chciałabym być tak zakłamana i nieuczciwa wobec osób, z którymi dzielę życie.
I nic, absolutnie nic Twojego postępowania nie usprawiedliwia. Choćbyż nie wiem jakie tu wiersze składała, żeby jakoż całą sytuację wytłumaczyć. Owszem, każdy ma prawo do szczężcia, ale dlaczego do cholery musisz je wić czyimż kosztem? No i druga sprawa: gdzie Twoja prawożć, honor, duma? W szufladzie?
Eh… 😕
22 lutego 2008 at 13:07parvati, czasami mnie zadziwiasz , ale w pozytywnym stopniu, wszytsklo co jest trudne Ty potrafisz z tego zrobic prosta rzecz , zyjesz tak jakby inaczej 😀 to mi sie podoba ze nawet najtrudniejszemu problemowi potrafisz stawic czolo , nie znm Cie ale tak mi sie wydaje z Twojego pisania, nawet jakby to byl jakis facet, to tak pisze i tak z tego wywnioskowałam
a co do tematu to mam takie samo zdanie jak dziewczyny, nie powinnas oszukiwac meża, albo skoncz zmezem albo ztamtym facetem
nie popieram
22 lutego 2008 at 13:13Podzielam Wasze zdanie, że to co robię jest nieuczciwe. Jeszcze kilkanażcie lat temu moja postawa i opinia na ten temat była również taka jak Wasza. Niestety życie płata nam różne figle, czasami na nasze życzenie. Wystarczy jedna chwila zapomnienia, a potem trudno wyjżć z tej pułapki. Z perspektywy czasu, kiedy w moich wspomnieniach na stałe zapisały się wspaniałe chwile, myżlę, że przy ulotnożci naszego codziennego życia i jego potyczkach warto coż przeżyć. Czy nasze codzienne życie w różnych jego aspektach jest do końca uczciwe?
22 lutego 2008 at 13:25tak. moje zycie codzienne jesc uczciwe. w kazdym aspekcie i z kazdej strony.
piszesz „zycie plata figle”.
to,ze jestes tchorzliwa oszustka i reprezentujesz postawe zyciowa, ktora u mnie np. wywoluje odruch wymiotny, to nie jest „figiel, ktory splatalo zycie”. to jest twoj wybor.
22 lutego 2008 at 13:38Vancia to Ty kierujesz swoim życiem a nie ono Tobą. To Ty podejmujesz decyzje (jak dla mnie z kilkoma chybiłaż). Ulotnożcią chwil tłumaczysz swoją obłudę, hipokryzję i egozim? Chwilą zapomnienia fakt, że zdecydowałaż się zdradzać dla osiągnięcia innego niż do tej pory rodzaju przyjemnożci? Przed swoim własnym sumieniem też się tak tłumaczysz?
Do licha.
Cieszę się, że mam inne priorytety i (chyba większe) nie tylko poczucie własnej wartożci, ale też wartożci człowieka, z którym dzielę życie.
27 lutego 2008 at 22:45Vancia nie sadze zebys znalazla tutaj kobiete ktora na powaznie bedzie mogla o tym porozmawiac. nie sadze rowniez ze znajdzie sie tutaj taka ktora bedzie miala odpowiedni wiek i doswiadczenie zeby jej zdanie bylo tutaj wartosciowe. ja osobiscie jestem pelna idealow podobnie jak dziewczyny, jednoczesnie poznalam troche zycia, z niejednej strony i wiem ze niema prostych jednoznacznych wyborow. Ludzie postepuja czasem jak wiatr zawieje a nie ida punkt po punkcie z listy celow ktora stworzyli sobie w podstawowce. Oczywiscie tacy tez sie zdarzaja. Ale jak to kiedys uslyszalam, tylko krowa nie zmienia zdania. wobec tego to zycie po 50 roku zycia wyglada inaczej niz wyobrazenie o nim w wieku 25 lat.
28 lutego 2008 at 12:24Każde usprawiedliwienie jest dobre, hę? 😉
Eh…jasne, życie nie jest tylko czarne lub białe, ale decyzje ważne mam w naturze podejmować autonomicznie i bez pomocy wiatru, jak to okreżliłaż. To nie jest kwestia idei czy wyobrażeń – zdrada jest obrzydliwa i tyle (’tylko krowa nie zmienia zdania’? W tym przypadku wolę być rzeczoną krową niż zakłamaną hipokrytką bez godnożci). Nie ważne ile mam lat i na jakim etapie życia się znajduję – zawsze chce móc patrzeć innym prosto w oczy i czuć się dumna z tego kim jestem. Prawożć, uczciwożć, honor, duma – te cechy nie przemijają z czasem, albo się je ma albo nie. I nie, nie idę drogą, którą obmyżliłam sobie w podstawówce. Zwykle idę pod prąd względem innych i może dlatego mam aż tyle z życia satysfakcji i niemałych osiągnięć – bynajmniej zawsze kieruję się zasadą by nie robić nic co stoi w konflikcie z moimi przekonaniami i hierarchią wartożci. W kwestii zdrady, ktoż, kto „postępuje jak wiatr zawieje” nosi przydomek pewnego inwektywu, którego wymieniać tu nie będę, więc ten argument uznałabym za mało trafny…
Poza tym, w gruncie rzeczy nie potępiam ludzi takich jak Vancia, bo każdy jest kowalem własnego losu i żyje wg własnych zasad, ale nie wciskaj nam kitu, nie próbuj jej usprawiedliwiać i wybielać tekstami o niejednoznacznożci wyborów. Wybór zawsze jest prosty, tyle, że cena czasem zbyt wysoka.
Dziwisz się, że nikt jej tu nie odpisał „tak Vanciu, dobrze robisz, tylko tak dalej” ? Może po prostu żadna z nas nie chciałaby być na miejscu jej rodziny. Bo na jej miejscu to już tymbardziej – a że sama sobie zgotowała ten los….
28 lutego 2008 at 22:06niekogo nie wybielalam, nikogo nie usprawiedliwialam i nie napisalam slowa na temat sytuacji vanci. poniewaz jej nie znam
- AutorOdp.