- AutorOdp.
- 2 lipca 2008 at 20:06
Wczoraj wkoncu dane bylo nam sie spotkac, bylo wspaniale, przyjechal wieczorkiem, przygotowalismy kolacje(bardziej on niz ja, nie zapomnial, ze moje umiejetnosci kulinarne rowne sa zeru 😀 ), rozmawialismy tak naturalnie, w oczach pelno radosci, a na buzi szeroki usmiech, tak jak to bylo na naszym pierwszym spotkaniu, on odkryl mnie na nowo, taka jaka mnie pokochal, silna, pelna zycia i energii, promienujaca radoscia i optymizmem, ja znow odkrylam jego cieplo, dobroc, rodzaca sie w nim nowa milosc, iskierki w oczach gdy na mnie patrzyl. Nie zadawalam pytan, nie wymuszalam niczego, nie sklanialam do powaznej rozmowy, poprostu cieszylam sie jego obecnoscia. W pewnym momencie nie wytrzymal, wzial mnie w swoje ramiona, namietnie pocalowal, a nastepnie mocno przytulil. Nie potrzebowalam slow, pokazal mi tym, ze wciaz kocha i jak bardzo za ta wlasnie dziewczyna tesknil! Spedzilismy razem cudowny wieczor. Pozno w nocy wracal do rodzinnego domu… 😳 . W sobote w poludnie zaczniemy razem przygotowania do mojej imprezy urodzinowej, mysle ze bedzie to wspaniala zabawa w gronie przyjaciol i znajomych.
PS. Nie moglam nie podzielic sie z Wami ta dobra wiadomoscia i mysle, ze cieszycie sie razem ze mna. Dzieki za wszystkie rady i podpowiedzi, a przede wszystkim za wsparcie!
2 lipca 2008 at 20:47Brawo mala 😉 i o to mi chodzilo… ciesz sie pelna piersia 🙂
25 lipca 2008 at 10:00Brzmi obiecująco, ciekawe jak to się rozwinie 🙂 powodzenia.
5 grudnia 2008 at 14:25rozwinie się napewno 🙂 co ich nie zabiło to ich wzmocni :))
6 grudnia 2008 at 13:25Miło wiedzieć, że są ludzie, którym po burzy zażwieciło słońce…
budujące…6 grudnia 2008 at 23:56czytając Twoją historie pomyżlałam sobie „nie, to się nie skończy źle, potrzeba tylko czasu”, teraz kiedy przeczytałam finał ucieszyłam się 🙂 Życzę powodzenia i pamiętaj: uważaj na swoje zachowanie, żeby nie popełnić drugi raz tego samego błędu! Pozdrawiam
- AutorOdp.