- AutorOdp.
- 21 lutego 2007 at 10:15
wypowiedziałam się już w wątku”trzy połówki jabłka” ,ale czuje taki niedosyt ,że muszę napisać raz jeszcze…
….5 lat minęło od wyboru .. tęsknie za tamtym tak bardzo.. ,tak mi sie podobał ,ale bałam się z nim być.. z powodu problemów które mam ze sobą.. z psychiką.. (rozległy temat) bałam się ,że nie zrozumie moich problemów .. i wybrałam faceta który rozumiał ,który wspiera.. ,ktory kocha…
” ale to już było i nie wróci więcej…choć minęło tyle czasu wciąż do przodu wyrywa głupie serce” słowa tej piosenki pasują do tej sytuacji jak ulał”..
on ma żonę dziecko.. kiedys rozmawialiżmy po tym czasie na gg.. ,ale nie z jeg inicjatywy.. tak zagadałam by spytać sie co u niego.. chciałam sie upewnić czy wiadomożci o tym ,że założył rodzinę są prawdziwe.. i są..
………docenilam jak straciłam.. bolesna sprawa….
nigdy już nie bede .. z nim .. czemu nie skorzystałam z tej szansy..głupia byłam..
……te wspomnienia totalnie mnie „omotały”..nie umiem trzeżwo myżleć..
,przez 5 lat nie myżlałam o nim ,nagle zaczęłam ,być może dlatego,że mój związek się zepsuł.. ,że nie stało się tak jak marzyłam..a mówił,że będzie na mnie czekać.. a rok po zerwaniu znajomożci znalazł sobie żonę.. jego uczucia nie były chyba zbyt szczere.. …ta żwiadomożć też boli..
;( jest mi cholernie źle … i
dziękuje ,że mogłam to napisać..
21 lutego 2007 at 10:26na logike kto bedzie czekal.. moze czekal ale… widocznie stwierdzil nie ma po co… ona znalazla sobie faceta.. i co znudzi jej sie i wroci do mnie… no nie dziwie mu sie…
heh.. no pewnie dlatego takie mysli powrocily… a nie lepiej ratowac ten zwiazek w ktorym jestes niz wracac do tego o bylo? zastanawialas dlaczego ci sie zwiazek psuje?21 lutego 2007 at 10:30tak masz rację..ja rozumiem czemu nie czekał ,ale podobno tak był mną zauroczony… ten drugi o mnie walczył.. i dlatego ze mną jest…a poznałam ich równolegle.. ,ale racja .. .racja… …
…….czy jakież siły nienaznego pochodzenia próbują mi coż przekazać?.. czemu po tylu latach akurat myżlę o nim..a nie o czymż innym.. ,nie rozumiem tego zjawiska.. ,po co mój umysł mnie tym katuje .. to boli..
21 lutego 2007 at 10:39i nigdy się już nie dowiem co by mogło być..
gdy go pierwszy raz zobaczyłam po pierwszych sekundach wiedziałam,że to jest to..po tyg. znajomożci snuł plany o wspólnej przyszłożci,czułam,że bardzo mu zależy ,a ja nie chciałam go”sobą”rozczarować i .. nie dałam mu nawet szansy by mnie lepiej poznał… ..….nigdy o tym nie zapomne,..a czy pogodzę? też nie wiem..
wiem,że bez sensu jest rozpamiętywanie przeszłożci ,wracanie do tego.. ale od 2 tygodnii codziennie o tym myżlę,rano jak sie budze i wieczorem jak się kladę spać.. mimo,że próbuje sie czyms zajać.. i nie myżleć..czemu tak sie dzieję?… pewnie byłąm mu przeznaczona..i los próbuje mnie teraz za to ukarać..,że ………..olałam coż wspaniałego…
………..nie wiem jak dalej żyć..
21 lutego 2007 at 10:39zauroczony.. a nie zakochany to jest roznica..
bo wracah do dobrych chwil ipewnie z tamtym czlowiekm ja zwiazane 🙂
glowa do gory! jak sobie zycie chlopak ulozyl ty zacznij swoje ukladac 🙂21 lutego 2007 at 10:43ja czuje ,że sobie już nie ułoże niczego…:| :(..
….wszystkich bede do niego porównywać..
….. popieprzona jestem:| wiem ,ale co zrobić .. silne to jak ciort.
co z tego,że rozsądek mówi..” nie myżl o tym”…
…….tak to już w życiu jest ,że kazda decyzja pociąga za sobą jakies konsekwencje.. ….szkoda,że po latach dopiero rozumiemy co zrobiliżmy..
próbuje sobie tłumaczyć tak ,że on też mógł się okazać po czasie wcale nie takii fajny.. ,….to mi na chwile pomaga…
….ale może to tylko chwilowe załamanie i rozmyżlanie..
oby…
21 lutego 2007 at 12:59Moze to bylo „to” a Ty nie dałaż mu żadnej szansy. Myżle ze jak chcial sie z Toba spotykac to takze zrozumialby Twoje problemy. Na tym polega zrozumienie w zwiazku. Moze popelnilas blad a moze jak sama napisalas ze nie chcialas go „ranic” swoimi problemami. Teraz jest juz za pozno. Napewno jest Ci trudno o nim zapomniec ale to minie. Nie masz sie co zalamywac. Zycie toczy sie dalej… Glowa do gory. Pozdrawiam
22 lutego 2007 at 17:54Ja bardzo często się zastanawiam jak by wyglądało moje życie gdybym podejmowała inne decyzje. Wiele błędów też popełniłam których żałuję ale doszłam do wniosku że w życiu tak już jest. Nie ważne co wybiorę i tak będzie co ma być. Wierzę w przeznaczenie 🙂
Może teraz myżlisz że straciłaż coż bardzo cennego ale potem może się okazać że dzieki temu zyskałaż coż bezcennego.
24 lutego 2007 at 08:58ostatnio zdarzyło mi sie z nim pogadać na gg ,twierdził,że zawsze moge do niego zagadać jak bede mieć taką potrzebę.,że nie gniewa sie ,że stało sie jak sie stało,że nie powinnam mieć z tego tytułu wyrzuty sumienia..
…. i kiedys do niego zagadałam ,ale nic nie odpowiedział.. czemu skłamał ,że nie gniewa sie .. widzę ,że ma mi to za złe.. a może poprostu nie chce mnie już w swoim życiu.. co rozumiem… ,a może sie boi ,że coż znów poczuje do mnie?… może nadal mu sie podobam…:|…,może chciał wszystko albo nic.. i koleżeństwo go nie interesuje..
… smutno..,ale rozumiem..
25 lutego 2007 at 15:43ciągle o nim myżlę.. mimo różnych zajęć.. mimo obowiązków.. myżlę..
tak bym chciała go spotkać ,tak bym chciała cofnać czas..
..pogadać z nim ,umówić się..……….czemu tak trudno mi sie z tym pogodzić ,że to było minęło…
…………
25 lutego 2007 at 15:47[usunięto_link] wrote:
ciągle o nim myżlę
Może Ty za dużo myslisz?
Ja doszedłem raz do takiego wniosku w moim temacie o samotnożci…25 lutego 2007 at 15:48…. to jest silniejsze w tym wypadku ode mnie,nie panuję nad tym..
nagle sie pojawiło i nie chce zniknąć ,brakuje mi go.. co na to poradzić..
25 lutego 2007 at 15:51Co na to poradzić?
Przeczytaj mój tekst skierowany do samotnych ku pokrzepieniu ich serc:
[usunięto_link]Enjoy! (miłej zabawy!)
25 lutego 2007 at 16:16sęk w tym ,że nie jestem samotna ,mam kogoż..ale myżlę o tamtym… :(….
……….czy to przeznaczenie daje o sobie znać?:(
25 lutego 2007 at 21:43Nie jesteż samotna i myżlisz o innym, uważaj bo na tym forum co poniektórzy mogą posądzić Cię o zdradę myżlą – niektórzy forumowicze uważają, że można zdradzić myżlą 😀
Co do przeznaczenia to polecam mój post w tym temacie:
[usunięto_link]Dlaczego nie możesz tak po prostu przestać o tym myżleć?
Przecież myżlenie o tym nic nie da – wiesz to przecież.
To tak jak ja teraz myżlałbym co mogłem zrobić dwadzieżcia lat temu inaczej.
Ale po co?
Co mi to da oprócz bólu głowy?Zaniechaj lepiej, bo sama siebie wykończysz.
Pisałem Ci to już tu: [usunięto_link]Pozdrawiam
- AutorOdp.