- AutorOdp.
- 8 marca 2008 at 08:06
ja bym nigdy w zyciu nie zrezygnowala ze swiatecznego sniadania z moja rodzina. juz latwiej by mi bylo wyjechac na boze narodzenie. ale sniadania wielkanocnego, na ktorym sa tak ekstremalnie smaczne rzeczy do jedzenia nigdy bym sobie nie odpuscila.
na szczescie moj facet tez by sobiue tego nie odpuscil: cala jego rodzina jedzie do babci, on idzie ze mna do moich rodzicow-sam to zasugerowal.
z maminsynkiem nie moglabym byc.
nie ma co liczyc, ze po slubie bedzie inaczej. bedziesz miec na karku wtracajaca sie w twoje zycie, obca babe. brrr…ja bym podziekowala. do mojego zycia nikt nigdy sie nie wtracal. i jesli moja matka tego nie robi, to nie widze powodu, zeby pozwalac na to obcej kobiecie.8 marca 2008 at 08:28Cos tu chyba nie gra. Zapytalas go „czy moge pojechac z Tobą?” czy zrobilas mu afere? Przytul sie do niego, powiedz, czego potzerbujesz. Nie nakazuj mu rezygnowac ze swiat z rodziną-tez bym nie zrezygnowala. Zapytaj, czy nie cieszylby sie gdybys pojechala z nim,bo np lubisz jego babcie i myslisz, ze czas najwyzszy wspolnie przezyc swieta. nie jestem w stanie tego pojąć, jak mozna sie poklucic w takiej sytuacji?
Mysle, ze tez nie jestes do konca w porzadku. jestes pewna, ze klotnie zawsze zaczyna On?jesli nie umiecie rozwiazac takiego problemu nie radze planowac slubu…
8 marca 2008 at 10:31nie rozumiem za bardzo :d
– typ ma powazne plany wobec Ciebie
– jego rodzina Cie lubipodchodzisz do niego:
– hej skarbie, chce jechac z toba na swieta
– nie ma bata, jade tylko z matka, wesolych swiat!!hahaha – no nie do rozkminienia to jest :d
albo pojebany czlowiek albo cos sciemniasz :d
przeciez nie ma nawet najmniejszego powodu zebys nie mogla z nim jechac ;p
jedyna opcja jaka widze to:
jego rodzina a w szczegolnosci babcia to totalne katole ktore nie zaakceptuja nieznanej 18ki przy rodzinnym stole przed slubem ale skoro mowisz ze masz dobre kontakty z tesciowa to z Nia pogadaj ;p8 marca 2008 at 11:34Hahaha, podoba mi sie ten dialog, miszczu 🙂
Ale naprawde jest tu cos nie tak..!
8 marca 2008 at 15:30nie no przepraszam… na wspólne żwięta za wczeżnie a na żlub nie???
chyba nikt tu tego nie rozumie… 🙄
8 marca 2008 at 18:30no nie do końca powiedziałam mu: „chce jechać z tobą”. powiedziałam że chciałabym spędzić żwięta z nim i że skoro traktuje nas poważnie to myżlałam że zaproponuje rozwiązanie i że mogłoby być tak że w sobotę jedziemy do niego do babci a w poniedziałek wracam tu. ale…. powiedział że jego mama tego nie zrozumie i że już za dużo sobie zaplanowała. ale że obiecuje że przyszłe żwięta będą wyglądać tak: jego mama jedzie do babci pociągiem a my dojeżdżamy kilka dni później. oki, mi to pasuje. tylko boję się że to będą obiecanki cacanki. dopóki to się nie stanie to nie uwierzę. ale taki rozwiązanie by mi oczywiżcie pasowało.
tylko wciąż jest mi przykro na te żwięta…. i nie rozumiem dlaczego on sie boi pogadać z mamą??!!
9 marca 2008 at 17:18Bez sensu, jak napisał miszczu-zgadzam się zupełnie. Coż jest nie tak, my jedziemy na żwięta razem z tym, że spędzamy jedno popołudnie tu drugie tu.
9 marca 2008 at 21:23DAM CI RADE:
SKONCZ CZEKAC, AZ ON CI COS ZAPROPONUJE. JESTES KOBIETA I CZAS NAJWYZSZY POWIEDZIEC WPROST CO I JAK A NIE INSYNUOWAC JAKIES SYTUACJE.
Zycie jest pelne niespodzianek i nie licz, ze Twoj facet bedzie mowil Tobie zawsze to,co sobie „zaplanujesz”. Raz dwa trzy i dajesz mu o co chodzi a nie takie krecenie. Co to za przywiazanie..
9 marca 2008 at 21:38a czy Twoj przyjazd na swieta wiaze sie z jakas drastyczna zmiana planow? typu … bedzie o jeden talerz na stole wiecej.. ?
9 marca 2008 at 23:24[usunięto_link] wrote:
a czy Twoj przyjazd na swieta wiaze sie z jakas drastyczna zmiana planow? typu … bedzie o jeden talerz na stole wiecej.. ?
dokłądnie i wielkią zmianą planów przyszłej teżciowej? A może on nie chce przy rodzinie pokazywać, że jesteż ważna, bo gadanie gadaniem a czyny to co innego.
10 marca 2008 at 09:36Włażnie.
Poza tym może teżciowa (wbrew pozorom) nie czuje się jeszcze teżciową..
10 marca 2008 at 14:01Takim facetom jak twój trzeba jasno powiedzieć czego chcesz a nie każ mu się domyżlać to raz dwa teżciowa wcale nie musi Cię aż tak lubić jak ci sie wydaje 😉
Jeżli koleż jest maminsynkiem to na pewno nie zmieni sie to po żlubie na lepsze jedynie może na gorsze…10 marca 2008 at 16:47krok po kroczku, krok po kroczku i powiedziałam mu że chce z nim jechać. no i powiedział że nie pomyżlał nawet że miałabym ochotę z nim jechać i zostawić rodzinkę ale że bardzo by chciał żebym z nim pojechała 😀 a nawet chce zrobić tak, że pojedziemy tylko na dwa dni, jego mama sobie zostanie (bo to spory kawałek od nas) a my wrócimy do mnie do domku, do moich rodziców 😀 przez te kilka dni stwierdzam że facetom trzeba mówić wszystko WPROST!!!! dziękuje wam wszystkim za radę 🙂
10 marca 2008 at 16:57o boze 😀
bez komentarza :d10 marca 2008 at 18:07Nareszcie poszlas po rozum do głowy:)
Faceci juz tacy są, trzeba mowic wprost, po prostu…
Ps; bardzo sie ciesze!:)
- AutorOdp.