- AutorOdp.
- 15 stycznia 2011 at 22:02
A możesz rozwinąć nieco temat? Na tej płaszczyźnie nie znam za bardzo jej osoby.
16 stycznia 2011 at 21:33Wisz mieć matki z nałogami nikt nie chciałby mieć.
18 stycznia 2011 at 11:03[usunięto_link] wrote:
zin chyba jest trochę racji w tym co piszesz. Ale z drugiej strony wydała to przyjaciółka Osieckiej wraz z jej córką. Skoro najbliżsi się na to godzą to czemu nie. To w końcu piękna miłosna historia. Nie ma w tych listach nic niestosownego, pogwałcającego pamięć po zmarłych artystach.
Nie chodzi o pogwałcenie pamięci tylko o uszanowanie intymnożci. Podejrzewam, że gdyby autorzy korespondencji chcieli opublikować te listy to zrobiliby to już dawno. A wy opublikowałybyżcie intymną korespondencję swojej najbliższej przyjaciółki – bo ja nie.
20 stycznia 2011 at 07:21Nie opublikowałabym, dlatego napisałam, ze sporo racji jest w tym co piszesz:)
20 stycznia 2011 at 11:12[usunięto_link] wrote:
Wisz mieć matki z nałogami nikt nie chciałby mieć.
Jasne, że nikt nie chciałby mieć. Dlatego mniejsze pretensje mam do córki niż do tzw. przyjaciółki – Magdy Umer.
23 stycznia 2011 at 12:30No widzisz o tym zin chyba nie wiedział/ła. Ja zresztą też. Teraz już chyba nie ma powodów, by nie czytać „Listów na wyczerpanym papierze”.
Leilah kiedy Nosowska wydała płytę z piosenkami Osieckiej? Ominęło mnie to jakoż.24 stycznia 2011 at 11:30jednak z jakiegoż powodu ich nie opublikowali ani Osiecka, ani – po jej żmierci – Przybora. I wybaczcie, ale zdania na temat Magdy Umer nie zmienię.
31 stycznia 2011 at 11:44Ok, a w takim razie „Dzienniki” Osieckiej masz zamiar przeczytać?
16 lutego 2011 at 22:36Ale w końcu córka Osieckiej czuwa nad dorobkiem artystycznym i dobrym imieniem matki. Jeżli coż działoby się wbrew woli rodziny czy bezczeżciło dobre imię Osieckiej myżlę, ze by się temu sprzeciwiła.
16 lutego 2011 at 23:14A nie lepiej porozmawiać o czymż miłym? Na przykład jeszcze o bajeczkach osieckiej. Jestem nadal pod ich urokiem.
22 lutego 2011 at 08:50No bo są urocze. Która Ci się najbardziej podoba?
25 lutego 2011 at 12:45W sumie ciężko stwierdzić, która najbardziej. Może „dzień dobry Eugeniuszu” – ten niebieski ptaszek i jego dusza ze starego żelazka są przeurocze:)
28 lutego 2011 at 08:07No widzisz, a ja chyba wolę szalony „Wzór na diabelski ogon”
16 listopada 2011 at 02:44„Listy na wyczerpanym papierze” sprawiają, że moje zycie wydaje sie zupelnie pozbawione romantyzmu i tej iskry która powinna zawsze istniec
- AutorOdp.