Za głosem serca czy rozumu….???

  • Autor
    Odp.
  • Tuska
    Member
    • Tematów: 22
    • Odp.: 447
    • Pasjonat

    Nie mam w zwyczaju zwierzac sie, zawsze staram sie podołac swoim problemom sama ale nawet ja mam chyba zreszta jak wiekszażć ludzi czasem dosc…Moze wzieło mnie na odwage bo tu jestem anonimowa a wy nie znajac mnie bedziecie umieli moze łatwiej ocenic sytuacje…..
    Do rzeczy, jestem z kims jakis juz dłuższy czas kocham go wręcz straszliwie, wiecie jak w zwiazku raz jest lepiej raz gorzej – u mnie na szczescie z przewaga tego”lepiej”, niestety jak pisywałam we wczesniejszych postach druga strona mojego zycia – ta zawodowa to kompletna klapa, od dłuższego czasu niestety nie pracuje a poszukiwanie nowego zajecia nie jest łatwym zadaniem. Mam skończone studia, dożwiadczenie zawodowe a jednak…z praca echo..Od dawna mam tez dwie propozycje wyjazdu: jedna do usa, druga do irlandii. No i własnie nie wiem co robic…. Moj chłopak nie chce sprobowac szczescia na zachodzie ja natomiast tkwie w martwym punkcie…czy poswiecic zwiazek i zaczac spełniac siebie???realizowac swoje marzenia bez miłosci??? czy tkwic w tej bezczynnosci i nadal odwiedzac pracodawców ktorzy proponuja mi 600 zł wypłaty. Nie, nie jestem jakąs rozwydrzona księzniczka ale jak kazdy chce zyc po swojemu w pewnym standarcie, nie chce w przyszłosci zastanawiac sie czy kupic dziecku buty czy zapłacic rachunek za gaz….Mam naprawde ambicje ale niestety w tym kraju jakos nie potrafie i przede wszystkim nie moge ich zrealizowac. Boje sie ze jak sie zdecyduje na wyjazd to strace moja miłosc a za kilka lat nie bede umiała spojrzec sobie w lustro z mysla ze nie jestem szzesliwa. Z drugiej strony widze jak moj brak pracy negatywnie wplywa na mój zwiazek, siłą rzeczy ciagle czekam na niego w domu, coraz trudniej mi zrozumiec jego obowiazki , od niedawna sa o to sprzeczki. I co tu robic?? Poradzcie cos bo zwariuje, zostac przy miłosci czy isc za kariera????Dziekuje

    Erill
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 136
    • Zapaleniec

    Ale czy Ty jestes pwna ze chodzi o wybor miedzy miloscia a kariera???
    Moze na poczatek poproboj w innych miastach…
    Poza tym, jesli nie spelnisz sie zawodowo przez wzglad na zwiazek i on sie rozleci bo zaczniesz obwiniac o to partnera. Mysle, ze jesli sie kochacie, planujecie wspolna przyszlosc, szanujecie to powinniscie powaznie porozmawac na temat tego byscie sie oboje mogli realizowac karierowo i prywatnie. Nie mowie, ze masz sie z nim rozstawac oczywiscie.
    Moe poszukaj propozycji w calej polsce jesli tego nie zrobilas… albo sproboj wyjechac za granice ale na probe na jakis czas i tam sie sprawdz ale trwajac oczywiscie w zwiazku.

    sliver
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 20
    • Bywalec

    Tużka, bylam w podobnej sytuacji mieszkajac w Polsce, kiedy jeszcze bylam z moim ex. Szukalam pracy kilka miesiecy, fakt, ze bylam dopiero po studiach nie bardzo pomogl. Zdecydowalam sie na wyjazd do UK, bo zawsze fascynowal mnie ten kraj, jezyk etc. Wyjechalam mimo, ze w naszym zwiazku nie bylo powazniejszych problemow, oprocz podobnie jak u Ciebie, A. byl pracoholikiem, a ja siedzac w domu, gotujac obiady, nie bylam najszczesliwsza.
    Byl to tylko 3 mieszieczny wyjazd, ale nigdy nie zalowalam podjetej decyzji, zrobilam to, o czym zawsze marzyam, choc nie bylo latwo.
    Po powrocie nadal bylismy razem jeszcze przez 6 miesiecy, ale nasz zwiazek rozpadl sie zupelnie z innych powodow niz wyjazd, czy brak pracy.
    W zyciu licza sie rowniez Twoje marzenia i chec spelniania siebie, milosc jest oczywiscie wazna, ale wszystko jest zapisane w gwiazdach, jesli macie byl razem, bedziecie. Powodzenia 🙂

    Tuska
    Member
    • Tematów: 22
    • Odp.: 447
    • Pasjonat

    Silver a co cie przkonało do tego wyjazdu??? Tez nie wiedziałas co robic?? Czy w ogole nie miałas probemów z podjęciem decyzji?? Zastanawiam sie czy tylko ja jestem tak mało zdecydowana, a nigdy nie miałam problemów z podejmowaniem decyzji, czesto ryzykowałam, w tej kwestii nie potrafie. Nie wiem dlaczego

    sliver
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 20
    • Bywalec

    Jakby nie bylo jest to jedna z powazniejszych decyzji, ktora wiaze sie z duza zmiana w Twoim zyciu. Nie jest wiec dziwne, ze trudna jest wybrac, w ktora strone isc.
    Co do mnie, nie bardzo wiem, jak ja ja podjelam z uwagi na to, ze za moim bylym skoczylabym w ogien, bylam w niego zapatrzona jak w obrazek, a jednak to byla rzecz, ktora nie byla wazniejsza od tego. Chyba podswiadomie wiedzialam, ze to jest rzecz, ktora musze zrobic mimo wszystko, dla siebie.
    Bylo mi cholernie ciezko na poczatku, po wyjezdzie. Ale tylko takie sytuacje pokazuja na ile nas stac..

    Tuska
    Member
    • Tematów: 22
    • Odp.: 447
    • Pasjonat

    Zazdroszcze odwagi….Mam jeszcze jedno pytanko jak mu to powiedzialas to jak zareagował??? Wczesniej dawałas mu do zrozumienia ze zastanawiasz sie nad taka opcja czy tez o niczym nie wiedział? Widzisz ja juz kiedy cos nadmieniłam w rozmowie z moim mezczyzna ze taka opcja istnieje ale on mi nie uwierzył!!!! Po prostu nie ciagnełam tematu dalej bo sie na niego zezłoscilam, po tym zdarzeniu zrozumiałam ze on chyba nie sadzi ze mnie na taki krok stac.

    mia1980
    Member
    • Tematów: 26
    • Odp.: 1222
    • Maniak

    tak sie zastanawiam nad tym co piszecie i o czym kiedyż myżlałam[wyjazd] i doszłam do takiego wniosku:

    wyjazd byłby raczej ucieczką a nie szukaniem pracy, bo jeżli naprawdę sie chce i szuka i nadodatek reprezentuje się coż to napewno sie znajdzie[choć jest to bardzo trudne]

    po co mam wyjeżdżać za granicę i pracować tam jako:sprzataczka, pomywacz naczyń itp[bo jesli nie jest sie przebojowym i nie zna sie bardzo dobrze jęzka i dożwiadczenia brak to raczej nie ma co liczyć na lepszą pracę, zresztą lepsza praca jest dla obywateli danego kraju]
    pieniądze za taką pracę to 5,30 – 5,5/h funta brutto[jesli chodzi o anglię] więc albo mieszka sie na kupie [3- i więcej osób, no chyba że wyjeżdzam z rądziną] albo w jakimż nieciekawym mieszkanku sama[nie wiem co gorsze byc tam sama czy mieszczkać i dopasowywać sie do kogoż], no ale mniejsza z tym po odliczeniu wydatków typu: dojazdy do pracy utrzymanie i wszelkiego rodzaju opłaty[no oczywiscie wydatki związane z różnego rodzaju atrakcjami, chyba że tylko dom i praca] to jest się w stanie zaoszczędzić ok 1000-1500zł przy w/w zarobku. Czyli nie jest aż tak wesoło bo w moim przypadku gdybym miała pracę to wyszło by na to samo [opłat nie robię bo mieszkam z rodzicami]

    z drugiej strony wyjeżdżając i mieszkając tam sama[kiedy to juz bym sie oswoiła ze wszystkim] to byłaby to dla mnie satysfakcja z usamodzielnienia się i pewnie byłoby to o niebo lepsze od mieszkania z rodzicami, no ale pozostaje jeszcze kwestia wykonywanej pracy[sprzątaczka, pomywacz, praca na magazynach sklepu, jakis tam pakowacz i wszystkie te prace typowo fizyczne do których obywatele danego kraju nie lgną] tutaj[polska] raczej sprzataczką bym nie była i nie wykonywała w/w prac

    jeżli nie jest się przebojowym i trudożć sprawia znalezienie pracy w polsce to tym bardziej za granica no chyba ze poprzez znajomych, którzy tam juz pracują
    owszem w polsce cięzko o dobra pracę ale z tego co zauważyłam to nie wszędzie i wg. mnie rynek pracy troche sie rozluźnił. Znam osoby po liceum[nie przebojowe, niezbyt ambitne] które pracują w biurze[całkiem przyjemna praca bez nadgodzin i nadmiernych obowiązków] a ich zarobek to ok 1500zł. Więc tzreba szukać i mieć naprawdę szczężcie

    więc po przmysleniu tego stwierdziłam że wyjazd byłby dla mnie ucieczka od życia jakie tu wiodę nie chodzi mi tu absolutnie o warunki finansowe

    To takie moje przemyżlenia odnosnie wyjazdu za granicę dotyczą one tylko mojej osoby

    A odnożnie uczuć to może podżwiadomie nie chcesz być z tym facetem skoro myslisz o takiej izolacji, przemyżl dobrze czym dla ciebie miałby być wyjazd za granicę

    Tuska
    Member
    • Tematów: 22
    • Odp.: 447
    • Pasjonat

    Widzisz mia zgadzam sie z Toba w każdej kwestii jesli chodzi o te wyjazdy, moja sytuacja jednak jest troszke inna mam zapewniona tam dosc dobra prace. nigdy nie zgodziłabym sie na to aby byc pomywaczka, bo moze studia wiele nie znacza ale dla mnie osobiżcie był to sukces i ciezko pracowalam piec lat aby je skończyć. I nie po to je skończyłam aby jakiemus angielskiemu babsku dywany odkurzac. Mieszkałam juz sama, sama jako młoda osoba sie utrzymywałam, pech chciał ze sie ułozyło jak sie ułożyło i znów mieszkam z rodzicami ale tamte dożwiadczenia nauczyły mnie duzo równiez przebojowożci Nie jest tez tak ze nie zapraszaja mnie na rozmowy, nie rzucam astronomicznych sum jesli chodzi o moja wypłate, ale jesli ktos mi proponuje 600 zł bez mozliwożci podwyżki przynajmniej przez pierwszy rok to jak tu sie zgodzic??? Jak za takie pieniazki sie rozwijac?? Boli mnie to ze im bardziej sie staram tym mniej wychodzi, jestem w takim wieku ze chciałabym pomyslec za jakis rok o swoim mieszkanku ale jak w tej sytuacji??? Jesli chodzi o mojego kochanego to wiem ze problem tkwi we mnie widze jak sie spełnia w tym co robi, jak sie stara, jak widzi sens tego wszystkiego, bardzo sie ciesze ale z drugiej strony mam wrazenie ze staje sie dla niego nudna, no bo o czym mam opowiadac jak niestety siedze w domciu???? Chciałabym zeby był ze mnie dumny, czasem sobie tak mysle co odpowiada ludziom, ktorzy pytaja co robi jego dziewczyna??? Jest bezrobotna….az mi głupio. Każda kobieta chce aby sie nia chwalono, każdy mężczyzna chce sie chwalić swoja kobieta. Nie wiem co zrobie. Boje sie go strace jak wyjade, boje sie ze go strace jak zostawie to wszystko tak jak jest…..
    P.S. Mam nadzieje ze nie bierzecie mnie za jakąż marude:)

    mia1980
    Member
    • Tematów: 26
    • Odp.: 1222
    • Maniak

    na twoim miejscu wyjechałabym do usa jesli miałabyż tam dobrą pracę. To że wyjedziesz nie oznacza, że masz juz tam zostać na zawsze, może potrzebna wam rozłąka by przemysleć kilka spraw. Druga sprawa jesteżcie w wolnym związku więc nie masz penożci co bedzie dalej z wami i możesz zaprzepażcić swoją szansę. osobiżcie uważam że będąc na etapie wolnego związku[czyli nie zalegalizowanego] to nie ma się prawa do ograniczania partnera. pewnie zaraz tu bym dostała omłoty za to co napisałam bo wielu z was pomysli, że jakie prawo ma mąż: otóż nie tyle mąż co obowiązki związane wobec rodziny[dzieci, dobro małżeństwa skoro żlubuję to jest to dla mnie pewne wyrzeczenie i nie można realizować się kosztem małżeństwa chyba, że przyniosłoby to obustronną korzyżć]. Jeżli wiodłoby ci sie naprawdę dobrze to partner może dołączyć do ciebie skoro tu ma dobrą prace to tam z pewnożcią też coż osiągnie. Nie traktuj tego wyjazdu tylko w jedną strone bo zawsze masz mozliwożć powrotu

    Ja bym tam chciała mieć taką szansę w życiu

    Tuska
    Member
    • Tematów: 22
    • Odp.: 447
    • Pasjonat

    Dziekuje za wszystkie rady. Duzo myslałam, narazie postanowilam zostac jednak jesli nic sie nie zmieni do konca lutego wtedy wyjade. W lutym mam jeszcze egazmin na prawko juz zaplacony wiec szkoda by było aby przepadł. Jesli jest mi pisane zostac przez ten miesiac cos sie z praca wyklaruje, zdaje sie na przeznaczenie. A co do mojego zwiazku, coz mysle ze jesli wyjade bedzie to duza próba, sadze ze nawet chyba nam by sie przydało cos takiego bo od jakis dwóch tyg. jest kryzys. Jeszcze raz dzieki

    Tuska
    Member
    • Tematów: 22
    • Odp.: 447
    • Pasjonat

    Niewiele minęło czasu a wszystko sie wyklarowało….

    ➡ dostałam prace 😀 😀 😀 – jutro pierwszy dzień
    ➡ mój zwiazek praktycznie nie istnieje – kwestia „nazwania rzeczy po imieniu”

    Jendnak to racja ze w życiu jak w kalejdoskopie…..

    mia1980
    Member
    • Tematów: 26
    • Odp.: 1222
    • Maniak

    gratuluję pracy…. czasami problemy same sie rozwiązują

    sliver
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 20
    • Bywalec

    Tużka[/b], wszystkiego naj!! Po burzy zawsze wychodzi slonce 😉

    Tuska
    Member
    • Tematów: 22
    • Odp.: 447
    • Pasjonat

    dziekuje dziewuszki za dobre słowo 😀 😀 😀

    …. inaczej byc nie moze jak tylko dobrze 😀

    Prinxia
    Member
    • Tematów: 4
    • Odp.: 26
    • Bywalec

    Przeczytałam wszystko i …. bardzo Ci gratuluję!
    Trzymaj sie mocno w pracy i badź pewna swojej wartożci.
    Czasem kobiety, wsparte na ramieniu mężczyzny, przechodza tak całe życie… ciesząc się jedynie że mają chłopa… i maja w zyciu dobrze;-)

    Staraj sie być w zyciu niezalezna – to w kazdej sytuacji zaprocentuje (studia, praca, pieniadze)… to jest to co naprawde masz.
    Sama widzisz jak to jest z facetami. Dzis są, jutro ich nie ma.
    A Ty sobie radzisz i bez nich. świetnie!
    Z wyjazdu nie rezygnuj tak całkiem … jak sie w pracy jakoż ułoży to można wyjechać, zarobic na samochód, mieszkanie… to też ważne.
    A miłożć – jak ma przyjżć to Cię znajdzie;-)
    Pozdrawiam!

Musisz się zalogować by napisać odp. w temacie: " Za głosem serca czy rozumu….???"

Przewiń na górę