-
AutorOdp.
-
14 kwietnia 2007 at 16:58
No ale zwróć uwagę, kochana, że skoro on tak lekko traktuje związki, bo flirtuje z Tobą i ma tamtą, to może nie jest wart tego? Czasem, najlepiej, kiedy się go pewien czas nie widzi, lepiej jest spojrzeć realistycznie, czasami jest to ciężkie, ale trzeba to robić… trzymam kciuki za ciebie 🙂
16 kwietnia 2007 at 19:38No i się wyjażniło. Zebrałam się w sobie i z nim porozmawiałam. I tak jak się spodziwałam-on tylko żartował. I jego zdziwienie na twarzy, kiedy się spytałam o co mu tak naprawdę chodzi. Że przecież ma dziewczynę (tzn. powiedział, że przecież się z kimż spotyka na stałe-dobre sobie, z „kimż” 🙂 i że myżlał, że ja też tak to traktuję. I ten ton kiedy oznajmił mi, że teraz „postara się mi w niczym nie ubliżyć”. Książe, jego mać!!!
Ale po tej rozmowie mi ulżyło. I przkonałam się, że pozuje na porządnego, a tak naprawdę to jest zwykłym palantem. Współczuję jego lasce. Ja na szczężcie odkochałam się jak ręką odjął. I cieszę się, że to się skończyło jak się skończyło:) Mam czyste konto 🙂
16 kwietnia 2007 at 19:57O jej!!! Bardzo cię ciesze (choć myżlałam ze wszystko ułoży się po Twojej myżli)ze dowiedziałaż ze trfiłaż na takieg nie dojrzałego chlopca który nie wie co chce i nie wiem z czego można sobie żartować a z czego nie bardzo…
Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło „kazda łza nas czegoż uczy”
i takich ludzi musimy spotkać na swojej drodze…
Trzymam za Ciebie kciuki i wierze ze spotkasz tego swojego prawdziwego Księcia…17 kwietnia 2007 at 20:24cieszę się, że sprawa się wyjasniła i wiem jakim człowiekiem on jest. I ulżyło mi, że koniec jest taki a nie inny. A teraz czekam na swojego Księcia, ewentulanie na ropuchę, którą przemienię w Księcia 🙂 Dziękuję za życzenia, Tobie również życzę wszystkiego najlepszego 🙂
18 kwietnia 2007 at 09:00Dzięki ja juz mam na palcu złoty krązek i choć czsem mam naprawde dożć tego mojego ropucha i chciałabym uciec od niego na koniec żwiata wierze ze dobrze zrobiłam ze go pożlubiłam….
Codziennie układam sobie te swoje puzelki i wierze ze obraz który z nich ułoże bedzie piękny bo to przeciez moje zycie…18 kwietnia 2007 at 19:40Ja jeszcze nie myżlę o tym by wyjżc za mąż, a wiek podobno już ten (24). Wszystkie koleżanki wokół się zaręczają, wychodza za mąż, a ja ciągle ten samotny żagiel 😉 ale wierzę, że na mnie czeka gdzież mój ropuch tylko muszę się dokałdnie rozejrzeć po stawie 😉 Maljoanna, cóż byłoby warte zycie gdybyżmy tarfiały na ideałów 🙂 same nimi nie jesteżmy 😉 i życie z takim koszmarnym ropuszkiem, ale twoim , to tak naprawdę ideał…tak mi wyszło jakoż patetycznie, ale się rozmarzyłam. Bo naprawdę tesknię za taką zwykłą codziennożcią bycia we dwoje. Sama jestem już prawie 2 lata, więc się czepiam byle kogo (patrz przykład wyżej 🙂 ale obiecuję być cierpliwa 🙂 a ty, jak znalazłaż swojego ropucha? może coż mi podpowiesz i zmienię np. przynentę 😉
19 kwietnia 2007 at 14:11Spotkałam go na basenie gdzie nie byłam wogóle wymalowana,blada w żciskającym czepku na głowie dałam m na odczepnego mój numer gg i tak gadałam sobie z nim przez 5 miesięcy,potem mu dałam numer telefonu i zaczełam sie z nim spotykać a teraz jest mim męzem…
Nie szukałam miłożci,nie myżlałam o niej poprostu spadła jak z nieba…Wierze w to co kiedyż powedział Wergiliusz
„Przeznaczenie znajdzie sobie drogę.”Wierze ze byliżmy sobie pisani ale teraz od nas zależy w jaki sposób będziemy się obchodzć z tym przeznaczeniem…20 kwietnia 2007 at 19:55Wiesz, Maljoanna, dawno nie byłam na basenie 😉 fajna historia. ja boje się, że przegapię swoje przeznaczenie, bo czasami mam wrażenie, że jestem taka pusta i lecę na kolesi, których nawet kijem dotykać nie powinnam 🙂 ale ponieważ jestem urodzoną optymistką, więc nie wierzę w to co napisałam 😉
21 kwietnia 2007 at 12:06Przestań co Ty piszesz?
Czasem przeznaczeniu trzeba pomagać,ale nic na siłe…
Tak naprawde trzeba działac i próbowac ale bez przesady nie odrazu Kraków zbudowano,nie chochlą łyżeczką … -
AutorOdp.