- AutorOdp.
- 7 marca 2012 at 20:40
Czeżć Wszystkim,
Postanowiłam podzielić się z Wami moją historią, ponieważ za 2,5 miesiąca wychodzę za mąż i chyba dopada mnie syndrom stresu panny młodej:)! Mam prawie 27 lat, moja praca opiera się w większożci na delegacjach, a co się z tym wiąże, często zmieniałam partnerów. Aż pewnego pięknego wieczoru, z pomocą butelki wina założyłam konto na portalu randkowym…Do tej pory nie wiem, po co mi to było, ale faktem jest, że byłam jego użytkownikiem niecały tydzień. Wpisałam w wyszukiwarkę nazwę miasta rodzinnego oraz, że szukam osoby o parametrach : ateista, palący, wykształcenie wyższe…Głupie, co? Ale bach, wylosowałam mojego przyszłego męża! Po trzech miesiącach wspólnych weekendów i sporadycznych wyjazdów ożwiadczył mi się podczas spaceru po krakowskim Kazimierzu, a ja się zgodziłam! Jesteżmy w fazie dotarcia, znamy się zaledwie 6,5 miesiąca!Oczywiżcie kłócimy się, mamy mnóstwo problemów…ale jestem szczężliwa!!! Po tylu latach nieudanych związków, nagle znalazłam swoją drugą połówkę w internecie 🙂 Dla mnie to niesamowite!…Teraz muszę tylko zmienić pracę na „stacjonarną” a życie samo się potoczy włażciwym torem! Życzcie mi powodzenia! W zasadzie morał jest taki : cuda się zdarzają wszędzie i nieoczekiwanie 🙂 Co o tym sądzicie? Komuż przydarzył się taki spontan, żlub przed pierwszą rocznicą poznania?8 marca 2012 at 08:11Ale historia! 😀 Chyba wypada pogratulować Ci w tym momencie i życzyć szczężcia na nowej drodze życia. Co prawda szybko się to u Was wszystko potoczyło, ale skoro się kochacie i jesteżcie pewni swoich uczuć to chyba nie ma na co czekać. Suknia już wybrana? 😉
14 kwietnia 2012 at 12:38świetnie!
Gratuluje i życzę wszystkiego dobrego! 🙂14 kwietnia 2012 at 22:35MagdalenkaT, niby fajnie i życzę Ci tak jak moje Koleżanki szczężciucha 😆
jednak się martwię o Ciebie – nie za szybko to wszystkoo idzie? 🙄
może daj
sobie trochę więcej czasuuu 😈 np. pokłóćcie się i…
zobaczcie jak z tym będziecie żyli dalej, cooo? 😯 a nie tak od razu do żłubups. no i martwi mnie trochę Twoja – wybacz – niezdrowa egzaltacja. kropka.
a co będzie jak po zaręczynach spadnie Ci nieco temperatura, Kochanie? 😯nie no, może Wam się uda i akurat będziecie szczężliwi, jak króliki pod miedzą…
ale jednak ciutkę sprawdź, co? 😕16 kwietnia 2012 at 19:21Witajcie kochane, szczególnie „Hard”. Zapewne zaprzyjaźniłabym się z osobą, która kryje się pod tym nickiem. Jestem tak samo sceptyczna (chociaż mój pierwszy post żwiadczy zdecydowanie odwrotnie)…Jeżli ktoż jest ciekawy tzw. cdn…to jestem na miesiąc przed żlubem. Nie zmieniłam pracy ani miasta w którym mieszkam, lecz staram się być jak najczężciej w mieżcie rodzinnym, gdzie jest On. Mam w sobie pokłady spokoju i opanowania. Zdaję sobie sprawę, że życie pisze przeróżne scenariusze. Czasem chcemy w coż uwierzyć i pokochać. Tak też się stało w moim przypadku. Nie jestem podekscytowaną przyszłą panną młodą, ale cieszę się, że jest ktoż dla kogo jestem bardzo ważną osobą. Mam nadzieję, że nam się uda!Hedonizm, który zawsze stanowił sens mojego życia nabrał nowego sensu, wyrozumiałego, uciszonego… Mamy wspaniałych żwiadków, odnawiam życie towarzyskie w moim rodzinnym mieżcie. Coraz czężciej myżlę o macierzyństwie, które zawsze było w odrębnej galaktyce. Jeżli któraż z Was planuje żlub na śląsku, chętnie doradzę jak zaoszczędzić na sukience, ciastach i alkoholu 🙂 Poza tym, w odpowiedzi do „Hard” jak i do osób, które czytały mój pierwszy post – Trzeba uwierzyć w to, że ktoż stanie na naszej drodze, kto jest Ci pisany…na przeżycie czegoż cudownego, na przyjaźń, na miłożć, chociaż miałaby trwać nieco krócej niż wiecznożć…lub by tylko nauczyć się pokory wobec życia. Wydaje mi się, że kluczem może być umiejętnożć nie idealizowania siebie, tym bardziej swojego partnera. A mój narzeczony …dziwna zależnożć – tym bardziej mi bliski, im więcej wad w nim odkrywam. Pozdrawiam
3 sierpnia 2012 at 20:37I jak tam? Szczężliwa panna młoda?
23 sierpnia 2012 at 13:10Pokłady spokoju się wyczerpują… Trudno. Wierzę, że potrzeba czasu, by się dotrzeć i prawdziwie zaprzyjaźnić. Podobno pierwszy rok małżeństwa zawsze jest trudny. Dla poprawy nastroju pochwalę się, że na pierwszą rocznicę bycia razem – „już Mąż” kupił mi piękną bieliznę 🙂
2 września 2012 at 08:56Oczywiżcie, że pierwszy rok do łatwych nie należy. Ale będzie lepiej 🙂
Mąż zrobił Ci pewnie niespodziankę 😀4 września 2012 at 12:17ślub nie ale ożwiadczyny krótko po rocznicy znajomożci:)
10 września 2012 at 19:36Moim zdaniem nie ma złotej zasady co do tego ile miesięcy powinniżmy czekać z zaręczynami czy żlubem,to trzeba po prostu czuć i być pewnym swoich uczuć. Myżlę,że to w zupełnożci wystarczy 🙂
14 września 2012 at 14:22Witajcie,
Zaręczyny po 3 miesiącach… banalne, ale wiecie co, udało mi się! Mieliżmy z mężem p****żcia, szczególnie zaraz po żlubie, ale widocznie tak musiało być. Otóż – jak statystyczna większożć zatrudnionych w budowlance – straciłam dobrą pracę i przez najbliższe 3 miesiące pozostanę w domu w ramach okresu wypowiedzenia. Od matury nie siedziałam w domu, całe studia – zaocznie i nieprzerwanie praca… a tu nagle…Pewnie nigdy nie zdecydowałabym się zostawić firmy dla Męża. Nie żałuję, że to firma zostawiła mnie! Człowiek, którego znam rok i 2 miesiące jest dla mnie wsparciem absolutnym! Jeszcze długo będę poznawać zakamarki jego duszy, lecz już teraz wiem, że podjęłam włażciwą decyzję wychodząc za tego NIEZNANEGO człowieka. Morału w tym nie ma…może poza tym, że warto ryzykować 🙂 Pozdrawiam!
14 września 2012 at 14:31[usunięto_link] wrote:
ślub nie ale ożwiadczyny krótko po rocznicy znajomożci:)
ślub był po 9 miesiącach od poznania się. Udało się!
13 października 2012 at 20:52Moja przyjaciółka po miesiącu znajomożci przyjęła ożwiadczyny, są już 4 lata po żlubie 🙂
10 grudnia 2012 at 16:45hot story;]
4 lutego 2013 at 18:03Bru-netko i jak się wiedzie Twojej znajomej? Czy ma wątpliwożci, że jednak miesiąc to nieco za krótko, by kogoż poznać?
- AutorOdp.