Kasia15478697

Twoje odp. na forum:

  • Autor
    Odp.
  • W odpowiedzi: Zakochany w "związanych" … zawsze
    Kasia15478697
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 2
    • Początkujący

    byc moze zajete kobiety utrzymuja z poczatku pewna rezerwe, wyczuwasz ja i to Cie kreci … podkreca niepewnosc, dziala jak motor. bo czujesz ze trzeba bedzie sie mocniej postarac … a mezczyzni lubia wyzwania

    wolna kobieta raczej pozwolilaby sobie na wiecej, szybciej … nie kazdemu to sie podoba

    ja mam zdziebko inny problem … prawie nikt mi sie nie podoba. pare miesiecy temu zainteresowalam sie w koncu jakims facetem, po 4 miesiacach wyznal mi ze nie moze sie ze mna spotykac bo mieszka z dziewczyna … moze to jego zatajenie pewnych faktow, omijanie pewnych tematow odczytywalam jako tajemniczosc? moze ta ostroznosc z jaka badal na ile moze sobie pozwolic mnie pociagala? bo nie byl zaborczy jak inni, a to wlasnie u innych mnie strasznie draznilo … byc moze jednak cos wyczuwalam i to dlatego sie nim zainteresowalam?

    moze nasz problem polega na tym ze nie potrafimy zainteresowac sie tym co byloby w naszym zasiegu? sami skazujemy sie na samotnosc, lecz moze jest w tym cos wiecej i tak naprawde po prostu boimy sie zaangazowac w cos co mialoby szanse na zwiazek? wymagaloby prawdziwego zaangazowania?

    tak sobie dumam …

    W odpowiedzi: dowiedzialam sie ze bylam ta trzecia
    Kasia15478697
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 2
    • Początkujący

    tez tak uwazam. w zyciu nie zainteresowalabym sie kims kto jest zajety. wystarczylo zeby mi powiedzial … napisal ze myslal ze to bedzie zwykla znajomosc, ze dlugo tak myslal i dopiero z czasem sprawy zaczely sie komplikowac, a teraz potrzebuje czasu zeby ochlonac z emocji i sie do mnie odezwie …

    i czekam jak glupia sama nie wiem na co. pisal ze nie mial zlych intencji, ze to nie tak mialo byc … przeciez od samego poczatku dawal mi znac jak postrzega nasza znajomosc!! skutecznie mna manipulowal i wciaz to robi

    zawalilam rozmowe o prace. wyszlam ze spotkania po niespelna 3 minutach … musze jakos zamknac ten temat i zaczac normalnie funkcjonowac. dopiero co udalo mi sie zamknac koszmar ktory ciagnal sie za mna przez lata, ktory nie dawal mi spac przez miesiace a teraz to…

    juz myslalam ze sie nigdy nikim nie zainteresuje a jak w koncu trafilam to najgorzej jak tylko mozna bylo … powinnam byla zachowac czujnosc, szczegolnie kiedy zasygnalizowal ze interesuje sie psychologia … boszz pewnie swietnie sie bawil, ciagajac za sznurki tak zebym tanczyla jak tylko mi zagra … pewnie wciaz zaciera rece z zadowolenia …

    sama nie wiem czego oczekuje po wiadomosci od niego … wyjasnien? kolejnych przeprosin? co mi pozwoli sie z tym uporac?

Przewiń na górę