lgm_
Twoje odp. na forum:
- AutorOdp.
- 19 kwietnia 2008 at 11:19 W odpowiedzi: Czy on wróci… jak myżlicie?
Zaczął się drugi miesiac, kontaktu już nie mamy, on nie odsyła mi nawet moich rzeczy, chociaż powiedział,że to zrobi, już nie mam nadziei na żadne wspaniałe zakończenie, bo rozumiem, że to po prostu niemożliwe, ale w żrodku czuję się pusta i zdezorientowana.
11 kwietnia 2008 at 08:51 W odpowiedzi: Czy on wróci… jak myżlicie?Miesiąc prawie minął a on mi się w kółko żni, dzisiaj też… Po prostu gdzie się nie zwrócę, wszystko jakoż się z nim wiąże…
Myżlicie,że mimo wszystko to możliwe,że on był tym jedynem facetem dla mnie? No wiecie, „drugą połówką”?…10 kwietnia 2008 at 15:38 W odpowiedzi: Czy on wróci… jak myżlicie?Gdyby to był jakiż tam facet, to już bym pewnie umiała zacząć na to inaczej patrzeć. Tylko,że naprawdę ten związek był wartożciowy, a te kłopoty, w czasie których odszedł, nie były pierwsze – wczeżniej już przeszliżmy ze sobą różne trudne chwile i to nas jeszcze zbliżyło.
Naprawdę, do całkiem niedawna było tak, jak zawsze chciałam,żeby było w związku i to pomimo,że zdązyliżmy już poznać swoje wady itp. Myslałam,że to kolejne potwierdzenie,że to włażnie TEN.
Dlatego, gdy powiedział,że coż się wypaliło, to było dla mnie jakbym zaczęła spadać w przepażć. Po prostu nie mogę w to uwierzyć. OK, ZAKOCHANIE może minąć, ale MIŁOśĆ??
Assha – nie wiem dokładnie, co miałaż na myżli. Ale mam wrażenie,że on po prostu… nie wiem… przeniósł swoje uczucia gdzie indziej?Tam, gdzie nie musi się bać problemów czy nie wiem czego jeszcze? Gdzie na razie nie musi nad niczym pracować, bo wszystko jest nowe i piękne?
Tylko przecież to bez sensu, bo zawsze w końcu ktoż inny zobaczy,ze on ma też wady, zawsze przyjdą kłopoty i co wtedy? Znowu będzie od nowa zaczynał?Chciałabym,żeby on to wiedział.
Ale oczywiżcie nie odzywamy się do siebie… Zresztą, mieszkamy w innych miastach, więc to nie problem się unikać…
10 kwietnia 2008 at 08:08 W odpowiedzi: Czy on wróci… jak myżlicie?Tak,wiem, skoro odszedł powinnam o nim zapomnieć, ale ciągle myżlę, czy nie odszedł w reakcji na to,że…nie wiem..bał się?Tego,że nad związkiem trzeba wciąż pracować,szukać kompromisu itd.?Ze poczuł może,że ja go zaniedbałam i postanowił poszukać szczężcia z kimż z kim będzie mu po prostu łatwo i bezproblemowo? Związek ze mną był inny niż jego dotychczasowe związki (to nie tylko moja opinia) i naprawdę oboje chcieliżmy spędzić ze sobą zycie. i co, tak nagle przestał kochać? Jak to mozliwe??
- AutorOdp.