reneka

Twoje odp. na forum:

  • Autor
    Odp.
  • W odpowiedzi: spory problem z facetem
    reneka
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 2
    • Początkujący

    więc tak.. to po koleji

    Ma 21 lat. Z tym, że jest dziecinny to się zgodzę nie tylko patrząc po jego podejżciu do tej całej sytuacji i pracy, ale ogólnie.. z zachowania.

    Tak teraz patrząc co do małżeństwa to fakt faktem wydaje mi się, że wszystko za szybko i w za dużym stresie się odbyło. Co do dziecka nie mam i nie miałam wątpliwożci chcę i chciałam je mieć, a patrząc z perspektywy choroby wolałam już mieć je w tak młodym wieku niż w cale.
    Co do bycia razem to chciałam na początku z nim zamieszkać.. zobaczyć jak to będzie, no ale cóż.. gdy moi rodzice dowiedzieli się o ciąży dali mi 3 wyjżcia.
    1. ślub
    2. Sama wychowuje dziecko (bez ojca)
    3. Zamieszkam z ojcem dziecka na kocią łape i urywam kontakt z rodzicami.

    Więc cóż.. pierwsza opcja była dla mnie najmniej bolesna, ale fakt faktem bezmyżlna.
    ślub zorganizowaliżmy (a włażciwie moi rodzice) w jakież 2-3 mies. W sumie chyba były to najgorsze miesiące w moim życiu. Ojciec ciągle mnie wyzywał, mama się ze mną kłuciła. Więc jak tu można było jakoż na spokojnie pomyżleć? Ale co już było się nie odstanie niestety.

    O pracy rozmawiałam z nim wiele razy (zresztą jak każdy z jego i mojej rodziny). I zawsze słysze „przecież się staram, ale naprawde nie daje już rady psychicznie jak wszyscy tak na mnie naciskają”. I na tym się kończy..
    Chyba jeszcze nie dorósł do tego wszystkiego poprostu..

    W odpowiedzi: spory problem z facetem
    reneka
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 2
    • Początkujący

    VanillaSky dzięki za przeczytanie i rade.

    W sumie to do dziż cały czas myslałam, że może to jednak moja wina, tych „nastrojów ciążowych czy coż”.. że robie afere z niczego.. ale widać, że jednak nie. Teraz jestem już o tyle spokojna, że przynajmniej wiem na czym stoje i że mi się dobrze wydaje, że coż jest nie tak.
    Teraz został tylko etap najtrudniejszy, coż z tym w końcu zrobić.
    Ehh.. nie wiem czy się w sobie zbiore do tego 🙁

Przewiń na górę