Tusiak
Twoje odp. na forum:
- AutorOdp.
- 9 czerwca 2011 at 13:03 W odpowiedzi: Wasza najczesciej przesluchiwana piosenka
U2 – Pride, od wielu lat ulubiona piosenka :).
9 czerwca 2011 at 13:00 W odpowiedzi: A jeżli ktoż nie potrafi gotować?No dobra, szpinak nie należy do moich ulubionych warzyw, ale nie wiem, co masz do kalarepy :P. Nie mówiąc już o ogórkach (nie z Niemiec), pomidorach, rzodkiewce, marchewce, brokułach… długo można by wymieniać.
8 czerwca 2011 at 19:27 W odpowiedzi: A jeżli ktoż nie potrafi gotować?Jeżeli mam się nie poddawać w kwestii przekonania się do flaków – to nie ma szans. Za to jeżeli mam się nie poddawać w próbach znienawidzenia warzyw, to… to nie ma szans :D.
7 czerwca 2011 at 13:29 W odpowiedzi: A jeżli ktoż nie potrafi gotować?[usunięto_link] wrote:
Oraz, jakby tak pużcić wodze fantazji to do wszystkiego można nabrać obrzydzenia – nawet do kalarepki;)
Tylko że do flaków nie potrzeba nawet odrobiny fantazji, wszystko jest widoczne ;). A do warzyw, szczególnie surowych, nigdy nie nabiorę obrzydzenia :PP.
5 czerwca 2011 at 18:48 W odpowiedzi: Książeczki dla najmłodszychDlatego najlepiej czytać dzieciom książki wesołe i zabawne. Jak się za młodu nauczą, że książki to dobra zabawa, to potem będą same sięgały po literaturę i czytelnictwo będzie wyższe niż 50% (taką przynajmniej mam nadzieję 🙂 )
5 czerwca 2011 at 18:41 W odpowiedzi: A jeżli ktoż nie potrafi gotować?[usunięto_link] wrote:
Czasem też jadam flaki wołowe po zamojsku 🙂
Ja wiem, że flaki to niby polska potrawa narodowa znana na tych ziemiach od stuleci, ale jakoż nigdy nie udało mi się do nich przekonać. Jak już mam kupować gotowe potrawy, to chyba jednak wolę wybrać coż, co wygląda na jedzenie :D.
2 czerwca 2011 at 18:13 W odpowiedzi: A jeżli ktoż nie potrafi gotować?Warzywa na patelnię Hortexu, to chyba wszyscy jedzą, żeby mieć czyste sumienie po innych potrawach gotowych. W końcu to warzywa, mrożone, pełne witamin itd. A przecież nie wszystkie dania gotowe są niezdrowe, więc nie trzeba nadużywać sumienia na sprawy kulinarne.
31 maja 2011 at 21:20 W odpowiedzi: Książeczki dla najmłodszychNo chyba raczej smutne, niż straszne. Może moja wersja była jakoż złagodzona, ale to był chyba taki bardzo subtelny opis bardziej odejżcia niż żmierci.
31 maja 2011 at 19:25 W odpowiedzi: Książeczki dla najmłodszych[usunięto_link] wrote:
Nie potrafię tego inaczej ocenić, jak subiektywnie. Ja bardzo źle przyjmowałam w dzieciństwie okrucieństwo i straszne treżci w bajkach. Do dziż pamiętam ból w piersiach po poznaniu historii „Dziewczynki z zapałkami”.
Dziewczynka z zapałki to chyba nie taka straszna czy okrutna ;). Jeżeli chodzi o to, o czym piszesz, to pierwszą książką, która mną wstrząsnęła (albo przynajmniej pierwszą, którą pamiętam) byli „Chłopcy z placu broni”.
A wracając do tematu, to może lepiej czytać dzieciom radosne książki. Mogę polecić Pratchetta, oczywiżcie nie świat Dysku, tylko powieżci dla dzieci (np. Johnnym Maxwellu). Albo starego, dobrego Kubusia Puchatka.
30 maja 2011 at 11:57 W odpowiedzi: Książeczki dla najmłodszych[usunięto_link] wrote:
To smutne. Mialam nadzieję,że dawniej dzieci były mniej uwrażliwione. I inaczej odbierały okrutne i brutalne treżci np. z „Bażni Andersena”, czy „Bażni braci Grimm”..
A czy nie jest tak, że dzieci są jednak trochę mniej wrażliwe, bo inaczej odbierają okrucieństwo i nie do końca zdają sobie sprawę czym ono jest?
27 maja 2011 at 10:19 W odpowiedzi: Książeczki dla najmłodszych[usunięto_link] wrote:
Uważam, że bażnie Andersena i Grimmów powinny pozostać w niezmienionej formie. Wiem, że są okrutne i miejscami przerażające, ale dziecko zupełnie inaczej słyszy tę samą opowieżć niż my.
Słyszy też je inaczej niż dzieci, dla których te książki były pisane ;).
Ale na temat kwestii odbioru okrucieństwa przez dzieci można by było napisać pewnie kilka doktoratów. Przecież i tak mają z okrucieństwem stycznożć, chociażby w kreskówkach. Więc jeżeli trzeba byłoby dokonywać wyboru między filmami animowanymi, a książką, to jest on chyba oczywisty.
[usunięto_link] wrote:
Nie wiem czy mogłabym okreżlić książkę jako zbiór żmiesznych tekstów – brzmi to dożć okropnie, jak aforyzmy na 365 dni. Ale mogę powiedzieć, że jest napisana znakomitym językiem, który mnie bardzo bawi. Poza tym, jak już pisałam, autor ma żwietne wyczucie absurdu i potrafi w zabawny sposób przedstawić punkt widzenia a, co najważniejsze, logikę myżlenia, dziecka.
Tekstów w sensie historyjek, luźno powiązanych. „Logika myżlenia dziecka”? Brzmi zachęcająco :D.
26 maja 2011 at 20:07 W odpowiedzi: Książeczki dla najmłodszych[usunięto_link] wrote:
Jakie książeczki czytacie dzieciakom? Czy idziecie bardziej w stronę klasyki, np. Kubuż Puchatek, Mikołajek, czy raczej wolicie, aby Wasze dzieciaki czytały zmodyfikowane bażnie Andersena i Grimmów?
A to trzeba wybierać? Dzieci, tak samo jak dorożli powinni znać klasykę i nowe pozycje (o ile są warte poznania 😉 ).
Fragment tej książki wygląda bardzo zabawnie. Czy cała książka to taki jeden wielki zbiór żmiesznych tekstów? Napisz o niej coż więcej.
26 maja 2011 at 12:06 W odpowiedzi: Ile macie mp3??A musi być muzyka? Bo ja żciągam podcasty i jakoż nie lubię ich usuwać, więc się uzbierało kilkaset :D.
20 maja 2011 at 22:21 W odpowiedzi: Mam bzika na punkcie…ciuchów, perfum, książek i kotów 😀
20 maja 2011 at 22:19 W odpowiedzi: Prezent na Dzień matki – standard czy niespodzianka?Ja przez kilka lat z wielu okazji kupowałam mamie książki – oczywiżcie dlatego, że uwielbia czytać, zresztą tak samo jak ja – ale w końcu zrobiło mi się trochę głupio, bo wyglądało to tak, jakbym nie wkładała żadnego wysiłku w prezenty. Ale może by w tym roku wrócić do książek. Jak jutro będę w galerii, to zajrzę do empiku.
- AutorOdp.