Zosiasamosia
Twoje odp. na forum:
- AutorOdp.
- 31 sierpnia 2012 at 16:20 W odpowiedzi: Nalewki, likiery domowej roboty
korzystałam z tego przepisu wiele razy, czasem robiłam mocniejszą, a czasem słabszą, jak to się mówi – jak wyszło, glównie dlatego, że spirytusu za każdym razem nie rozrobisz do dokładnie identycznego stężenia, ostatnio robiłam z nalewkowego i w tym roku zrobie chyba tak samo, zobaczymy jak wypadnie porównanie dwóch sezonów
30 sierpnia 2012 at 21:42 W odpowiedzi: Nalewki, likiery domowej robotyznalazłam włażnie swój stary przepis na nalewkę z aronii, jakby ktoż potrzebował to wrzucam:
1 kg aronii
1l spirytusu 60% (może być spirytus nalewkowy)
5 goździków
1/2 laski wanilii
1/2 kg cukru29 sierpnia 2012 at 21:57 W odpowiedzi: Nalewki, likiery domowej roboty@królkaroli wrote:
Owszem moc nie jest ta sama, ale spirytus kupuje na butelki i wykorzystuję od razu wszystko. Wolę ten gotowy 60% bo idealnie ma się do przepisu – wlewam do 1kg owoców 1 l spirytusu. Ostatecznie nalewka ma 40%. Przy tym rozrabianym na 1 kg owoców wychodzi jej trochę mniej – ilożciowo.
cóż za sposób na wykorzystanie wszystkiego co się kupi :), ale z drugiej strony to faktycznie trudno czasem o butelki, a swoją drogą może znasz jakiż przepis na nalewkę tym razem nie z malin, ale z aronii?
31 lipca 2012 at 19:19 W odpowiedzi: Nalewki, likiery domowej robotyTo prawda, trzeba koniecznie zapisywać przynajmniej miesiąc zlania, szczególnie jeżli zrobi się w sezonie więcej nalewek. Później czasem można się pogubić i wyciągnąć za młodą. Tylko jak tu się powstrzymać 😛 ?
30 lipca 2012 at 16:02 W odpowiedzi: Nalewki, likiery domowej robotyNo piękne buteleczki 🙂 Według, którego przepisu ostatecznie zrobiłaż? W piątek jadę na wież do znajomych nazbierać malin i ruszam z produkcją :)).
24 lipca 2012 at 19:16 W odpowiedzi: Ulubione zupy :)Ja lubię krem z pomidorów z mozarellą i barczyk w kubku z pasztecikiem mięsnym do przegryzki.
24 lipca 2012 at 12:56 W odpowiedzi: Nalewki, likiery domowej robotyMoja droga nalewki działają cuda. Można przygotować różne ziołowe na prawie każdą dolegliwożć. Na przeziębienie polecam malinówkę do herbaty, cytrynówkę i pigwówkę które mają bardzo dużo witaminy C.
21 lipca 2012 at 15:36 W odpowiedzi: Nalewki, likiery domowej robotyJa nastawiam nalewki każdego roku. W wakacje mam co robić bo znajomi mają sad i różnych owoców pod dostatkiem. Nie ma nic lepszego na jesienną chandrę 😉
31 sierpnia 2010 at 20:37 W odpowiedzi: Monitor a nasz wzrok[usunięto_link] wrote:
no i tutaj pojawia się kwestia tego gdzie leczyć oczy? „państwowo” niby darmowo, ale ile trzeba sie naczekać :/ prywatnie chyba lepsze wyjżcie, ale trzeba też dobrego lekarza wybrać żeby nie zdarł z nas całej kasy :/
Wiesz co ostatnio byłam z bratem w poradni okulistycznej, takiej starej przychodni działającej w ramach NFZ, czyli za friko. Oczy przebadali mu w 5 minut, przypisali szkła, a gdy pojechaliżmy zamówić okulary, dodatkowe badanie (takie komputerowe) wykazało, że ma o 0,5D mniejszą wadę.. I kto ma racje?? Osobiżcie polecam pójżć do jakiejż fachowej kliniki stricte okulistycznej, gdzie mają odpowiedni, nowoczesny sprzęt. Zapłacisz ok.100zł ale będziesz pewny że zbadali Cię dobrze.
31 lipca 2010 at 20:21 W odpowiedzi: Monitor a nasz wzrokJa bym nalegała na te regularne wizyty kontrolne. W Polsce jeszcze stosunkowo mało ludzi wykształciła u siebie nawyk przeprowadzania profilaktycznych badań i idzie do lekarza dopiero kiedy coż już albo tak boli, że nie da się wytrzymać albo jak zawiezie nas karetka. Może trochę to wyolbrzymiam ale lepiej zabiegać i leczyć „małe rzeczy” niż zaawansowane schorzenia. Nie wspomnę o kosztach
19 lipca 2010 at 18:57 W odpowiedzi: Monitor a nasz wzrokA ja uważam, że najlepiej zadbać o swoje oczy po prostu ograniczając przebywanie przed monitorem. Trzeba robić przerwy co ok. 40 minut i patrzeć w coż zielonego i oddalonego. Nawet najlepszy monitor nie da gwarancji, że w dłuższej perspektywie nie będzie negatywnie wpływał na nasz wzrok. Trzeba też regularnie się badać u dobrego okulisty, który szybko wyłapie najmniejsze zmiany w widzeniu.
22 kwietnia 2010 at 20:21 W odpowiedzi: Monitor a nasz wzrokWiadomo lepiej zapobiegać niż leczyć.. Ja niestety potwierdzam tylko prawdziwożć powiedzenia „mądry Polak po szkodzie”. Oczęta już mi szwankują ale mam dobrego lekarza i ostatnio jest zdecydowanie lepiej. Dziewczyny na prawdę polecam, jeżli tylko zauważycie jakież zmiany w widzeniu to idźcie od razu do lekarza, bo im później tym gorzej.
Do komputera najlepiej mieć takie specjalne, ochronne szkła i dodatkowo trzeba sobie robić przerwy co 30-40 min.. Pomaga też patrzenie na zielony kolor.3 marca 2009 at 19:35 W odpowiedzi: polepszyć wzrok laserowo?Kurcze no włażnie wiem :/. Ale nic to dzisiaj kupiłam sobie te soczewki antyalergiczne. Pierwszy dzień testów.. i jest w porządku 🙂 do tej pory nic nie piecze, nie swędzi. Teraz tylko muszę przypomnienie w telefonie ustawić, żeby nie zapomnieć wyjąć ich na noc – praktycznie ich nie czuje 😀 to dla mnie nowożć jeżli chodzi o soczewki. Mam nadzieję, że będzie tak nadal. Cóż wygląda na to, że korekcja laserem odchodzi na jakiż czas, ale kiedy już będę miała wszystko stabilne to i tak chyba się na to zdecyduje. Będę żledzić rozwój sytuacji 8) może wymyżlą jeszcze lepszy laser? Buźka
26 lutego 2009 at 15:13 W odpowiedzi: polepszyć wzrok laserowo?Dzisiaj byłam u mojego okulisty zrobić badania i zapytać o jego opinię na temat korekcji. Jak się okazało wada lekko się powiększyła 🙁 z -1,5 na -2 i -1 na -1,25 i muszę pomyżleć o nowych szkiełkach :(. No zobaczymy co tu robić, bo lekarz polecił mi nowe soczewki hipoalergiczne, może dam rade w nich chodzić. Jeżli nie, to poważnie zastanowię się nad korekcją. Chyba lepiej raz zapłacić więcej i mieć to z głowy?
24 lutego 2009 at 10:18 W odpowiedzi: Panna Mloda w OkularachFammefe i jak tam poczytałaż trochę? Ja przejrzałam już chyba wszystkie fora na których jest mowa o korekcji laserowej oczu, kilka stron samych klinik, można nawet na YouTubie zobaczyć filmik z zabiegu jak to wygląda 😀 Im bardziej się zgłębiam w temat, tym bardziej jestem zdecydowana na tą operacje. Wygląda na to, że nie ma się czego bać 🙂
- AutorOdp.