- AutorOdp.
- 3 maja 2009 at 23:24
Oczywiżcie zapytam u źródła – czyli tych, co już są małżeństwem, związkiem stałym, nie tylko zadeklarowali, ale zrobili sobie pożwiadczenie więzi poprzez dzidziusia… hehehe…
Co powiecie o miłożci partnerskiej, gdy coż takiego zaistnieje?
Udaje Wam się kochać? Umiecie oddzielić czułożć do dziecka od czułożci do siebie i czy w ogóle kochacie się – znaczy we dwoje – dalej tak, jak wczeżniej?Byłbym szalenie wdzięczny za odpowiedzi, bo sam chcę się zmierzyć z tym problemem! Jest o co się niepokoić? Czy to bałamutnie, że mamusia zaczyna bardziej kochać dzidzię, a tatuż przestaje być zafascynowanym swoją wymarzoną kobiecą pięknożcią…?
W razie czego podajcie od razu, moi drodzy małżonkowie i rodzice – przepisy na kryzysy pourodzinowe 😆
4 maja 2009 at 06:52[usunięto_link] wrote:
Oczywiżcie zapytam u źródła – czyli tych, co już są małżeństwem, związkiem stałym, nie tylko zadeklarowali, ale zrobili sobie pożwiadczenie więzi poprzez dzidziusia… hehehe…
Co powiecie o miłożci partnerskiej, gdy coż takiego zaistnieje?
Udaje Wam się kochać? Umiecie oddzielić czułożć do dziecka od czułożci do siebie i czy w ogóle kochacie się – znaczy we dwoje – dalej tak, jak wczeżniej?Byłbym szalenie wdzięczny za odpowiedzi, bo sam chcę się zmierzyć z tym problemem! Jest o co się niepokoić? Czy to bałamutnie, że mamusia zaczyna bardziej kochać dzidzię, a tatuż przestaje być zafascynowanym swoją wymarzoną kobiecą pięknożcią…?
W razie czego podajcie od razu, moi drodzy małżonkowie i rodzice – przepisy na kryzysy pourodzinowe 😆
a co? obserwacje terenowe znow potwierdzily jakas twoja glupawa teorie? albo kolega ma problem? 😆
jesli widzisz w pojawieniu sie dzieciaka problemy, obawiasz sie ich…to po prostu nie jestes gotowy na to, aby stawic im czolo. dziecka nie mozna edytowac jak postu na forum.
matka zawsze kocha bardziej dziecko niz partnera. nawet jesli zaraz odezwie sie tu 30 osob, ktore twierdza inaczej. to jest po prostu czysto biologiczny, naukowo udowodniony fakt (poczytaj dawkinsa). po prostu jest z nim w 50% spokrewniona, przekazala mu 50% swoich genow. milosc do dziecka (a w istocie troska o nie, ochrona potomstwa) sa dla niej zatem wazniejsze niz uczucia do partnera, ktory spelnil swoja role dawcy dobrych genow i z ktorym nie jest spokrewniona.
trzeba sobie z tego zdawac sprawe i nie dopatrywac w tym problemow.
5 maja 2009 at 08:14I kobieta, i mężczyzna zmieniają się po narodzinach dziecka. Uczucie do tego maleństwa jest dla nich czymż pięknym, ale innym niż [usunięto_link] mi€dyz nimi. Wtedy w związku ważne stają się inne rzeczy, rodziców łączy jeszcze silniejsza emocjonalna więź. Wydaje mi się, że po urodzeniu dziecka kobieta bardziej kocha mężczyznę włażnie za to, że dał jej on coż tak pięknego.
5 maja 2009 at 10:15[usunięto_link] wrote:
I kobieta, i mężczyzna zmieniają się po narodzinach dziecka. Uczucie do tego maleństwa jest dla nich czymż pięknym, ale innym niż [usunięto_link] mi€dyz nimi. Wtedy w związku ważne stają się inne rzeczy, rodziców łączy jeszcze silniejsza emocjonalna więź. Wydaje mi się, że po urodzeniu dziecka kobieta bardziej kocha mężczyznę włażnie za to, że dał jej on coż tak pięknego.
watpie czy po porodzie przed ktorym natna mi krocze i zrobia lewatywe bede miec poczucie, ze facet cos mi dal 😆
5 maja 2009 at 10:44Włażnie dlatego mimo wszystko wolałabym urodzić przez cesarskie cięcie!
Jets nawet w Krakowi szpital w którym można tak urodzić z wyboru a nie z koniecznożci!5 maja 2009 at 12:58[usunięto_link] wrote:
Włażnie dlatego mimo wszystko wolałabym urodzić przez cesarskie cięcie!
Jets nawet w Krakowi szpital w którym można tak urodzić z wyboru a nie z koniecznożci!ja absolutnie nie. zrobie wszystko, zeby urodzic naturalnie. cesarka na zyczenie to glupota.
5 maja 2009 at 13:32Głupota głupotą ale mam raczej niski próg wytrzymałożci na ból,nie chciałabym żeby nacinano mi krocze i nie chciałabym męczyć się np przez 12 godzin!
Kuzynka niedawno rodziła cesarka (z tym,że ona musiała bo była to ciąża bliźniacza) i w tym momencie nie ma nawet blizny po cesarce! Przepisali jej jakąż specjalną mażć na blizny pooperacyjne i zeszło! Mówi,że ona nawet ie wie co to znaczy ból rodzenia-i bardzo sobie chwaliła! Teraz jej koleżanki zapisały się włażnie do tej kliniki i też urzodząbędź już urodziły przez cesarskie cięcie!
5 maja 2009 at 14:46[usunięto_link] wrote:
Głupota głupotą ale mam raczej niski próg wytrzymałożci na ból,nie chciałabym żeby nacinano mi krocze i nie chciałabym męczyć się np przez 12 godzin!
Kuzynka niedawno rodziła cesarka (z tym,że ona musiała bo była to ciąża bliźniacza) i w tym momencie nie ma nawet blizny po cesarce! Przepisali jej jakąż specjalną mażć na blizny pooperacyjne i zeszło! Mówi,że ona nawet ie wie co to znaczy ból rodzenia-i bardzo sobie chwaliła! Teraz jej koleżanki zapisały się włażnie do tej kliniki i też urzodząbędź już urodziły przez cesarskie cięcie!
taaa…super 😆
z moja wiedza o fizjologii, musialabym byc kretynka, zeby pchac sie pod noz.
5 maja 2009 at 15:45Uważam, że ból nie powinien być żadnym tłumaczeniem. Kobiety zostały tak stworzone, zeby rodzić dzieci przez krocze oraz odpornożć na ból jest wystarczająca aby je urodzić normalnie. Ja też jestem bardzo mało odporna na ból, mam wąziutkie bioderka i boję się porodu, ale nie zamierzam go sobie ułatwiać cesarką.
Cesarka to ostatecznożć moim zdaniem, a nie jedna z opcji.
Jedynym problemem po porodzie jest – co tu ukrywać – rociągnięta pochwa, która zwykle nie wraca do normalnych rozmiarów. Ale są na to sposoby jak operacja plastyczna pochwy.5 maja 2009 at 16:04@Józia wrote:
Uważam, że ból nie powinien być żadnym tłumaczeniem. Kobiety zostały tak stworzone, zeby rodzić dzieci przez krocze oraz odpornożć na ból jest wystarczająca aby je urodzić normalnie. Ja też jestem bardzo mało odporna na ból, mam wąziutkie bioderka i boję się porodu, ale nie zamierzam go sobie ułatwiać cesarką.
Cesarka to ostatecznożć moim zdaniem, a nie jedna z opcji.
Jedynym problemem po porodzie jest – co tu ukrywać – rociągnięta pochwa, która zwykle nie wraca do normalnych rozmiarów. Ale są na to sposoby jak operacja plastyczna pochwy.pochwa po porodzie niemal zawsze wraca do poprzednich rozmiarow.
a na bol: znieczulenie.
5 maja 2009 at 17:14no ja na mysl o fistingu mam skurcz narzadow wewnetrznych, ale mlode zamierzam wycisnac droga tradycyjna 😆
5 maja 2009 at 18:28Powiedz mi jak chcesz urodzić a powiem Ci kim jesteż?! 😯
Nie przesadzacie trochę już z dogłębną analizą mojej osoby po stwierdzenieu,że chcę urodzić przez cesarkę?! I nie-nie boję się o mój kanał rodny,że mi się rozciągnie ani o piersi (bo mam zamiar karmić dziecko piersiom-nie wiem skąd u Onione taka nadinterpretacja…) poprostu mam okropnie niską tolerancję na ból-nie potzrebuje zrobić sobie jakiejż masakry,zeby np zemdleć… Wolę mieć cesarkę niż rodzić nieprzytomna i naćpana znieczuleniami!
Zresztą marzą mi się bliźniaki a bardzo dużo było ich w rodzinie moejje i mojego Mężczyzny,więc jest szansa 😉5 maja 2009 at 19:06PARVATI: ja absolutnie nie. zrobie wszystko, zeby urodzic naturalnie. cesarka na zyczenie to glupota.
glupoty to Ty gadasz.. 😆
ja tak nie sadze i tez kiedys zechce urodzic przez cesarskie ciecie wlasnie na zyczenie.5 maja 2009 at 19:13[usunięto_link] wrote:
taaa…super 😆
z moja wiedza o fizjologii, musialabym byc kretynka, zeby pchac sie pod noz.
Taa, to nie badz i sie nie pchaj 😆
a innym daj zyc tak, jak chca.5 maja 2009 at 19:57Jeżli dziecko rodzi się spore, pochwie c ięzej wrócić do normalnych rozmiarów. A po dwójce dzieci jeszcze ciężej. Nie ma co się oszukiwać. ALE, to nie znaczy, że gdybym nie miała możliwożci zrobienia sobie plastyki pochwy, to bym nie zdecydowała się na rodzenie. Jestem kobietą, stworzę normalną rodzinę i chcę normalnie rodzić, bez względu na skutki!
A co do bólu, to nie przesadzaj, znieczulenie pomaga, ale nie całkowicie.
- AutorOdp.