- AutorOdp.
- 30 grudnia 2007 at 16:32
…
30 grudnia 2007 at 16:51Powiedz jej, że spojrzałeż na nią siebie jej oczami i zrouzmiałeż, że nie było ok. Że wiesz co naprawiać, że chcesz to zmienić, bo ona jest kjedyną osoą, z którą chcesz żyć.
30 grudnia 2007 at 20:33…
31 grudnia 2007 at 15:17Człowieku, jeżeli ona:
[usunięto_link] wrote:Płakała co noc w poduszkę, miała problemy ze snem, schudła blisko 3 kg (przy wadze 50 kg),
to musiały być między Wami ostre awantury a nie zwykłe nieporozumienia.
Jeżeli nawet nie awantury w tradycyjnym znaczniu (krzyki itp.) to to jakież dręczenie psychiczne albo coż. To nawet bardziej prawdopodobne bo typowe wrzaski prowadzą często do rozładowania sytuacji (o ile nie pozostają „niedokończone”).Możesz zacząć od tego, że po prostu poproż ją o rozmowę. Nie o to żeby do Ciebie wróciła ale włażnie o rozmowę. Dopiero w trakcie tej rozmowy przedstaw jej swój punkt widzenia i rozwiązanie jakie widzisz. Wyjażnij dlaczego tak reagowałeż i dlaczego chcesz żeby z Toba została.
Zanim jednak zaczniesz zastanów się BARDZO POWAŻNIE na jednym: czy na pewno chcesz jej powrotu. Czy jesteż w stanie się zmienić i czy napewno taką zmianę długo wytrzymasz. To tak dla dobra Was obojga, bo czasem rozstanie jest najlepszym wyjżciem dla obydwu stron.
4 stycznia 2008 at 13:52mam pytanie: a nie mogłbyż na te wyjazdy jezdzic z nia mimo ze nie podzielasz jej pasji, np tak w charakterze osoby tow?
4 stycznia 2008 at 16:07[usunięto_link] wrote:
mam pytanie: a nie mogłbyż na te wyjazdy jezdzic z nia mimo ze nie podzielasz jej pasji, np tak w charakterze osoby tow?
dokładnie, mój facet tez nie rozumie dlaczego chce jezdzic po wystawach dla psow, dla niego to obcy swiat, ale mimo wszystko jezdzi tam dla mnie… nie ciagne go ze soba, ale jesli chce jechac to prosze bardzo.. po ktorejs tam wystawie nawet zainteresowal sie jedna rasa i milej spedzalismy czas w owej sytuacji…
Jesli ona ma taka pasje musisz to zaakceptowac, jesli na cos jej nie pozwolisz to tak jakbys zamknal ja w klatce… 🙄4 stycznia 2008 at 17:35…
4 stycznia 2008 at 17:44Poproż ją o spotkanie, nie pisz jej sms’ów, nie mów przez telefon żeby wróciła. Porozmawiasz z nią jak się zobaczycie, spojrzysz jej w oczy i wszystko powiesz.
Ale musisz być pewien, że jesteż w stanie zmienić coż w sobie, zaakceptować jej pasję, bo ta pasja, jak już się zdążyłeż zorientować, to czężć jej i ona z tego nie zrezygnuje.
8 stycznia 2008 at 11:56…
8 stycznia 2008 at 12:30[usunięto_link] wrote:
Czy może być lepsza motywacja? 🙂
Czy Was to przekonuje? 🙂
Czy, któraż z Was dałaby mi jeszcze jedną szansę? 🙂Ja wierzę (widzę), że naprawdę bardzo Ci na niej zależy.
Ale to nie ja mam Ci dać drugą szansę, tylko Twoja kobieta…8 stycznia 2008 at 15:42…
8 stycznia 2008 at 15:52Teraz już musisz postawić wszystko na jedną kartę. Wóz albo przewóz.
Powiedz co czujesz, niech zadziała Twoje uczucie i Twoja szczerożć. Nie masz innego wyjżcia.11 stycznia 2008 at 13:42Wiesz, niedawno odkryłam, że są dwa typy ludzi. Pierwsi to są tacy, którzy mają pasję, ich życiowym celem jest ciagłe rozwijanie się, pogłębianie wiedzy, dbanie o siebie, jest to w pewnym stopniu egoizm.
Natomiast jest jeszcze druga grupa osobników, których jest niewątpliwie mniej, którzy umieją zostawić wszystko dla drugiej osoby. Potrafią zrezygnować z własnych przyzwyczajeń, a nawet nie rezygnować, ale rozróżnić rzeczy ważne od WAŻNIEJSZYCH.
Ci drudzy mają gorzej, niestety oni najczężciej cierpią. To są osoby, dla których sensem życia jest włażnie druga osoba, one nie uznaja substytucji.
Nie wiem, co Ci mam poradzić, bo to jest dożć trudne. Ona się nie zmieni, nigdy nie będziesz dla niej najważniejszy. Ona owszem kocha Cię, ale bez Ciebie da sobie żwietnie radę. Zajmie się pasją, znajdzie inną osobę, może nawet do niej podobną, ze zbliżonymi zainteresowaniami, a o Tobie zapomni.
Drugie rozwiązanie: na pewno nie jest łatwe: zapomnij o niej, poczekaj co ona zrobi, znajdz osobę, która ma takie cechy jak Twoje. Niestety tu jest problem, bo akurat te osoby- niedostępne i niezbyt zainteresowane, są najbardziej pożądane…
11 stycznia 2008 at 14:33…
11 stycznia 2008 at 18:52Na pewno nie było jej łatwo Cię zostawić, ale masz rację zazdrożć w nadmiarze, związkowi nie służy. Widzisz, 7 lat „chodziliżcie” ze sobą. Może niektórzy nie potrzebują udowadniać tego formalnie, poprzez żlub, nie wiem.
Jednak ja na pewno nie zgodziłabym się ciągnąć związku tyle lat. I zobacz jak gdyby nigdy nic, po prostu odeszła. Myżlisz, że jakbyżcie byli małżeństwem, to by to zrobiła? Moim zdaniem: nie! Od męża trudniej odejżć, jeżeli wszystko macie wspólne, mieszkanie, samochód.
Może po prostu miała już tego dosyć, może oczekiwała czegoż innego od Ciebie. Ale ile można czekać. Jednak to są tylko moje dywagacje na ten temat.
Wiem, że jak kobieta zrywa to robi to raz, a dobrze. Wszystko się kumuluję, zostaje zapamiętywane, a szczególnie te złe rzeczy i pozniej wybucha. Niby wszystko było w porządku, ale niestety. Może chodziło o zazdrożć, może za mało pożwięcałeż jej czasu, może byłeż zbyt natarczywy i egoistyczny.
- AutorOdp.