- AutorOdp.
- 31 marca 2009 at 17:37
Nie! Moża takie są może nie ma-magistrem farmacjii ani medycyny nie jestem!
Ja w sumie nie mówiłam o tym konkretnym przypadku ale o tym,że lekarze ogólnie przepisują bardzo dużo anybiotyków na różne choroby a niektóre można by zastąpić czyms innym!
31 marca 2009 at 17:49[usunięto_link] wrote:
Nie! Moża takie są może nie ma-magistrem farmacjii ani medycyny nie jestem!
Ja w sumie nie mówiłam o tym konkretnym przypadku ale o tym,że lekarze ogólnie przepisują bardzo dużo anybiotyków na różne choroby a niektóre można by zastąpić czyms innym!
czyli nie masz pojecia o sprawie, tak?
to po co przez caly watek polecalas dwulatkowi na przeziebienie „lzejsze leki przeciwbakteryjne” skoro w przypadku przeziebienia takie nie istnieja?
zrozumialas juz, ze vwyszlas na idiotke? bedziesz drazyc temat dalej czy przyznasz sie do bledu?
31 marca 2009 at 19:03Moment! Nie polacałam ich dwulatkowi na przeziębienie! A to,ze wspomniałam np o Furaginie nie znaczy że bym mu to podała…
Nie muszę mieć takiego wykształcenia żeby coż o tym wiedzieć!
A robienie z siebie idiotki?! Różne definicje… Ile ludzi tyle zdań na temat co jest iiotyzmem a co nie-moje nie musi pokrywać się z Twoim!31 marca 2009 at 21:08[usunięto_link] wrote:
Moment! Nie polacałam ich dwulatkowi na przeziębienie! A to,ze wspomniałam np o Furaginie nie znaczy że bym mu to podała…
Nie muszę mieć takiego wykształcenia żeby coż o tym wiedzieć!
A robienie z siebie idiotki?! Różne definicje… Ile ludzi tyle zdań na temat co jest iiotyzmem a co nie-moje nie musi pokrywać się z Twoim!musisz, nie musisz…i tak nie wiesz.
1 kwietnia 2009 at 12:00Ehhh…
Człowiek beton!! Niereformowalny…
1 kwietnia 2009 at 16:29[usunięto_link] wrote:
Ehhh…
Człowiek beton!! Niereformowalny…
piszesz o sobie? i o tym, ze upierasz sie jak debilka przy „lzejszych przeciwbakteryjnych lekach na przeziebienie”, ktore nie istnieja?
owszem: jestem nierefolmowalna-do glupoty nie da sie mnie przekonac.
1 kwietnia 2009 at 18:42[usunięto_link] wrote:
Co jak co ale po (podobno!) studentce medycyny można się było spodziewać nieco innej,bardziej rzeczowej wypowiedzi w tym temacie a nie tego,że zamiast napisać odnożnie antybiotyków i częstego ich przepisywania przyczepi się do wypowiedzi która padła w rozmowie długo zanim tu zaglądnęłaż…
Nie zareaguję na Twoją kolejną zaczepkę!
Rzeczowe wypowiedzi już zostały przedstawione, więcej nie miałam do dodania. Tylko żledząc na bierząco dyskusje, po pewnym czasie wkurzyło mnie twoje bezmyżlne gadanie więc się wtrąciłam. Nie mogłam wytrzymać, choć wiem, że do tematu nic nie wniosłam 😉
Nie wiem czy zauważyłaż i czy się z tym zgodzisz ale Józia próbuje Cię na siłę nażladować-z miernym skutkiem!
Po pierwsze: skoro uważasz, że z SŁABO ją nażladuje, to skąd to wiesz? Napisałam ci prywatnie ” sluchaj, zamierzam nażladować parvati” ? ;D
Po drugie: owszem, staram się nażladować parvati od samego początku! Gdy tylko się tu zjawiłam zgadzam się z wszystkim co napisze i w każdym temacie mam takie samo zdanie jak ona 😆
Szkoda tylko, że z miernym skutkiem :/ Muszę jeszcze nad tym popracować.😉 A tak serio to nic nie poradzę, że w tym temacie gdzie akuart pisząc z parvati robisz z siebie kretynkę, ja krytykuje ciebie. Tak wyszło. Gdybyż pisała nawet z hard-manem – w tym wypadku – napisałabym to samo.
3 kwietnia 2009 at 20:59@lambda wrote:
a co sądzicie o homeopatii jako alternatywie dla antybiotyków? wiem wiem, opinie są różne. Ja sie interesuje tym tematem, moze dla niektórych to głupie ale znam osoby, ktorym leki homeo pomogły. Oczywiscie jestem za leczeniem pod okiem lekarza. W przypadku dzieci myżlę, że te leki sie sprawdzają
Znam osoby, które leczą sie WYŁĄCZNIE za pomocą żrodków homeopatycznych. Podkreslam słowo 'wylącznie’, bo poza homeopatia nie stosują innych leków. I tak od kilku lat i żyją i wychodzą z chorób.
Osobiżcie odpuszczam sobie „homeopatie z doskoku”, chociaż jedna konowalica (do której chodzę, gdy nie ma mojej lekarki) lubi przepisywać. No ale w tym przypadku jest to kwestia dobrze działającego przedstawiciela medycznego, bo babka przepisuje ciągle te same tabletki niezależnie czy chodzi o przeziębienie czy o biegunkę. Ale to inna bajka 🙂 Reasumując idąc do konowalicy zabieram L4 i receptę na homeopatie, którą wyrzucam od razu do kosza.Lady_Kala do tej FURAGINY polecam Ci żurawinę. Swego czasu zajadałam się taką suszoną, i to chyba ona a nie furagina mi pomogła.
5 kwietnia 2009 at 15:57Biorę cały czas wyciąg z żurawiny w tabletkach jako suplement diety,żeby nie było nawrotów!
Żurawinka to wypróbowany sposób na nerki-pomaga,zapobiega i nawet podlecza:)
24 października 2009 at 20:45@Hermajni wrote:
Witam!
Czy nprawdę trzeba się aż tak bać anybiotyków? Jak ze wszystkim chodzi o umiar DOBRY wybór. Wystarczy rozmawiać z lekarzem, a nie tylko potakiwac. Lekarze na wyrost przepisuja antybiotyki o szerokim spektrum działania, a są przecież ukierunkowane np. na zapalenie gardła. Do tego wzmacniajmy florę bakteryjną jelit i będzie dobrze!!Akurat z tym się zgadzam. I co roku zadziwiają mnie ludzie, którzy dla zasady nie wezmą antybiotyku, kiedy go potrzebują albo nie zaszczepią na grypę 😥 Ja biorę antybiotyk rzadko, ale jak już potrzeba, to nie ma się co oszukiwać, że wyleczą mnie witaminki albo przeczekam.
29 października 2009 at 20:45kiedy potrzeba antybiotyku to rozumiem, ale nie wtedy kiedy kogoż zaboli paluszek i główka to już trzeba antybiotyk, bo nic innego nie pomoże…
ale nie zgodzę się co do tego, ze wystarczy porozmawiać z lekarzem, bzdura, kiedy moje dziecko dostało antybiotyk, zapytałam czy nie lepiej zrobić badania i zobaczyć co to za bakteria, a nie podawać od razu antybiotyk o szerokim spektrum działania? pani mnie delikatnie mówiąc wyżmiała, bo kogo stać i kto ma czas na robienie badań każdemu pacjentowi
31 października 2009 at 08:07Wiadomo,takie badania duzo kosztuja,wiec jesli lekarz jest pewien swojej diagnozy,to nawet rozumiem,ze nie chce pacjentow posylac,ale jesli nie ma pewnosci,to zgroza!!
1 listopada 2009 at 15:44A nie, no jasne. Ja naprawdę uważam że antybiotyk to jakaż ostatecznożć. Co prawda ja bez duomoxu nie jadę na urlop bo mam przewlekłe zatoki, więc 2 razy do roku co najmniej mam jak w banku,ale przynajmniej wiem co mi jest i na co się leczę.
A z dzieckiem mogłabyż się może skusić na prywatne badania..niech doktor powie co trzeba zrobić, pewnie dużo nie zapłacisz, a przynajmniej dostaniesz lek ukierunkowany na konretny problem. - AutorOdp.