- AutorOdp.
- 14 maja 2010 at 11:36
a dla mnie kuchnia chińska jest bez smaku, 5 smaków czyli żaden, co Cię w niej „kręci”
14 maja 2010 at 11:45A ja przeważnie w restauracjach sobie pozwalam na tradycyjne polskie dania no i deserki 😉
17 maja 2010 at 13:49[usunięto_link] wrote:
a dla mnie kuchnia chińska jest bez smaku, 5 smaków czyli żaden, co Cię w niej „kręci”
Smak pikantny. 🙂 Problem jest raczej w słabej jakożci wielu podawanych w restauracjach potraw. Prawdziwa chińszczyzna jest pyszna.
17 maja 2010 at 17:14Jak już idę do restauracji to wybieram kuchnie indyjską.
17 maja 2010 at 17:58Hm..zależy jakie to są restauracje:)
Jeżli pizzeria to nie pizze ale raczej makarony;
Jeżli chodzi o kfc to tylko udka i nóżki z kurczaka;
Jeżli mowa o mc’donalds to macchickenki:D
A w Zakopanym to kiszka z kapustką na gorąco:D21 maja 2010 at 09:55A ciekawe czy ktoż z was skusiłby się na tatara w nieznanej restauracji ? ;> Jest tutaj jakiż ulubieniec lub ulubienica tatara ?:)
25 maja 2010 at 23:40[usunięto_link] wrote:
A ciekawe czy ktoż z was skusiłby się na tatara w nieznanej restauracji ? ;> Jest tutaj jakiż ulubieniec lub ulubienica tatara ?:)
Marchewciu, ja bym się skusił, powaga! :zimno:
lubię też żurek, golonkę i kaszankę … czasami :-
wiesz… marzę też o gołąbkach, barszczyku białym czystym na kiełbasce i jajku, najlepiej dwóch, oraz o zalewajce… słuchaj… jeszcze o czerwonym barszczyku – takim we dwoje! czyste marzenie :wrrr
PS. jeszcze mnie żlimaczki na masełku wrabiają – po francusku jupi
ależ to smaczne robale! 👿2 czerwca 2010 at 15:23jak się czyta te posty to aż żlinka leci 🙂
9 czerwca 2010 at 11:13Ja uwielbiam chodzić do restauracji. Nie jadam w takowych zbyt często, ale raz na jakiż czas staram się iżć zjeżć coż fajnego. Lubię próbować nowych rzeczy i nowych smaków 🙂 Na wakacjach zawsze kosztuję regionalnej kuchni w restauracjach
11 czerwca 2010 at 09:19Ja wczoraj byłam na 'gazpacho’ zupa na zimno z pomidorków – genialne na takie upały – żródziemnomorskie klimaty – oni wiedza jak sobie radzic w taki upał! Polecam….albo nasz chłodnik 🙂
13 czerwca 2010 at 12:17to troche przykre, ze niektorzy jako restauracje wymieniaja pizzerie, kfc i maca 😆
sama czesto pozwalam sobie na jedzenie, ktorego nie chcialoby mi sie przygotowywac w domu…np uwielbiam ryby slodkowodne, ale jak sobie pomysle, ze mialabym jakiej dac rade we wlasnej kuchni…
za to w restauracji jadla pysznego sandacza w sosie gorgonzola z zielonym pieprzem. do tego suszone pomidory, krem czosnkowy…cos pysznego.13 czerwca 2010 at 23:28[usunięto_link] wrote:
za to w restauracji jadla pysznego sandacza w sosie gorgonzola z zielonym pieprzem. do tego suszone pomidory, krem czosnkowy…cos pysznego.
parvi 😉 mimo wszelkich obaw – znaczy, że mi dopieprzysz 😆
bardzo się roztkliwiam nad tą Twoją propozyją – ależ jest smaczna :-sądzisz, że jakoż dam się wkręcić na te Twoje rarytasy? 😀
już ostrzę jęzor, gdy skradnę ten Twój boski smak inteligentnej Twej kuchni :}}14 czerwca 2010 at 11:02🙂 hmmmmm…gazpacho teraz odpada bo się zimno zrobiło – ale wczoraj jadłam znakomitego łososie ze szpinakiem i czosnkiem….. zgłodniałam 🙂
14 czerwca 2010 at 20:01[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
za to w restauracji jadla pysznego sandacza w sosie gorgonzola z zielonym pieprzem. do tego suszone pomidory, krem czosnkowy…cos pysznego.
parvi 😉 mimo wszelkich obaw – znaczy, że mi dopieprzysz 😆
bardzo się roztkliwiam nad tą Twoją propozyją – ależ jest smaczna :-sądzisz, że jakoż dam się wkręcić na te Twoje rarytasy? 😀
już ostrzę jęzor, gdy skradnę ten Twój boski smak inteligentnej Twej kuchni :}}coz…problem w tym, ze z idiotami przy jednym stole nie jadam.
14 czerwca 2010 at 22:47[usunięto_link] wrote:
coz…problem w tym, ze z idiotami przy jednym stole nie jadam.
cóż, Parvi 😉 szkopuł w tym, że idioci są najczężciej inteligentniejsi 😀
od tych normalnych
od tzw. moNdrych uczestników stołu 😆w sumie i tak chętnie bym się z Tobą spotkał, by zobaczyć ktoż Ty 😯
- AutorOdp.