- AutorOdp.
- 8 czerwca 2008 at 19:16
@oleńka26 wrote:
…Ograniczyłam nawet liczbę gożci do rodziny i najbliższych przyjaciół, bo też nie chcę wesela na 200 osób! ….
– hehe, u nas także(póki co w planach) ograniczanie liczby gożci;)
10 czerwca 2008 at 06:59Oj kobitki nie ma co sobie odpuszczać podroży pożlubnej, bo nie ma na nią pieniędzy czy coż podobnego. To jest najważniejszy dzień w życiu (chodzi mi o żlub):). Za kilka lat będziecie żałować, że się nie wybraliżcie na romantyczny wypad:)
28 czerwca 2008 at 20:29co zrobić jak kogoż nie stać… nie jechać ot co 😀 ale na serio, no to skoro nie stać Cię na podróż pożlubną to nic nie zdziałasz, pewnych spraw się nie przeskoczy. Jeżli robicie wesele a potem chcecie gdzież jechać, to darujcie sobie to wesele i jedźcie od razu po żlubie, to co zaoszczędzicie na przyjęciu z palcem w d.. starczy na podróż 🙂
22 października 2008 at 11:22Zawsze mozna zostac w kraju i tu w weekend gdzies wyskoczyc.Jest teraz numer 118118 tu zadzwońcie i popytajcie o ciekawe miejsca.
22 października 2008 at 21:31Kto powiedział,że podróż pożlubna jest obowiązkowa? nie stać Was,to nie jedziecie.Odbijecie sobie,kiedy będziecie mieli na to pieniądz.I już. 🙂
23 października 2008 at 15:47A ja myżlę, że nie ma się nad czym zastanawiać tylko jechać. oczywiżcie podróż pożlubna nie jest obowiązkowa, tak jak nie jest obowiązkowe wesele. Ale jak ktoż chce jechać i go to cieszy to czemu nie? Zycie jest za krótkie żeby się wszystkiego wyrzekać i wiecznie oszczędzać. Skoro jadą do tego Paryża to znaczy ze ich na to stać i jak wrócą to będą mieli za co żyć i z czego spłacać kredyt. W końcu nie wybrali kilkutygodniowego pobytu w ciepłych krajach. Taki weekendowy wyjazd do Paryża to nic w porównaniu z kosztami wesela. Nie ma co odwlekać. Potem pojawią się być może dzieci i wtedy to będzie dopiero problem żeby się gdzież urwać.
26 października 2008 at 09:09gdybym miala malo kasy i nie stac by mnie bylo na jakis wyjazd, zakopałabym sie z mezem w domku nad morzem (albo w gorach), pila herbate, jadla zupki chinskie i patrzyla mezowi w oczy 🙂 Bez przesady, zawsze na weselu sie troche „dostanie” chocby na ten pociag i kilka noclegow w drewnianym domku. jak sie chce, mozna wszytsko, tylko czasem trzeba ograniczyc wymagania do minimum..
26 października 2008 at 10:15jesli ktos chce jechac w podroz poslubna, to zamiast placic za schabowe i wodke, powinien wydac te kase na wyjazd. to jest lepsze rozwiazanie niz oczekiwanie, ze wujkowie i ciotki przyniosa po kilka stowek w kopercie.
„zakopac sie i patrzec sobie w oczy” mozna za darmo we wlasnym domu. i zupki chinskie wolalabym sobie darowac mimo wszystko.
26 października 2008 at 11:24ja bym wolała jakąż choćby mala odmiane. niektorych ciesza male rzeczy, inni lecą na kase (wiesz cos o tym?)
26 października 2008 at 12:16[usunięto_link] wrote:
ja bym wolała jakąż choćby mala odmiane. niektorych ciesza male rzeczy, inni lecą na kase (wiesz cos o tym?)
taaa…zupki chinskie to rzeczywiscie „chocby mala odmiana” 😆
26 października 2008 at 12:20Ja żlub brałam 10 lat temu,kasy dostaliżmy tyle co kot napłakał,troche prezentów i……..,i ogólnie jestem teraz o 10 lat mądrzejsza i teraz wolałabym za kasę wydaną na wesele kupić sobie ładniutki samochód lub gdzież wyjechać
Podejrzewam,że starczyłoby na jedno i drugie 🙂26 października 2008 at 12:20moze nie najlepszy przykład. chodziło o to, że jesli ktoż sporo kasy nie ma- nie musi chodzic po restauracjach. zawsze mozna zrobic kolacje (troche może apetyczniejsza od zupek 😆 ) ze żwieczkami.. no nie wiem, są rozne opcje, nie trzeba rezygnowac z czegos tak wspanialego jak wyjazd (miesiac?) miodowy..
26 października 2008 at 12:25taaa…miesiac miodowy 😆
jeszcze ci chyba baaardzo daleka droga zostala do przejscia, zeby zaczac dorosle zycie skoro nawet nie zdajesz sobie sprawy z realiow polskiego prawa pracy 😆
zatem…najlepiej bedzie, jesli zaczniesz pisac o tym, o czym masz pojecie. bo sluby, dzieci…to sprawa dla doroslych.
to nawet urocze, kiedy naiwne jeszcze gowniary rozprawiaja o slubach i podrozach poslubnych. ale bez przesady.
26 października 2008 at 12:31E tam parvati,pomarzyć każdy może…
A tak na serio,my pracujemy oboje z mężem i jakoż nigdy nie stać nas na wakacje!!!!!!!!!! Ciągle coż w domu jest potrzebne………26 października 2008 at 12:33gdybys byla bardziej spostrzegawcza, zauwazylabys ze miesiac jest ZE ZNAKIEM ZAPYTANIA (bo mowi sie „miesiac”, a nigdy MIESIAC to nie jest, stad „?”)
że też Tobie trzeba wszytsko tłumaczyć
mój profesor od łaciny żwietnie powiedział ostatnio- lubi poetów, którzy pisali niezrozumiale, bo zawsze jak ta 1/10 osob zrozumiala to cos z tego bylo i nic go nie obchodzila ta cała dziewiątka debili, którym po prostu nie dane było zrozumieć.
I powiedział, że nie lubi takich pisarzy, co to wszytsko tłumaczą tłumokom.😆
- AutorOdp.