- AutorOdp.
- 13 września 2012 at 12:36
Zewsząd słyszę o ludziach pełnych pasji, oddających się czemuż bezgranicznie, pochłoniętych swoim hobby itp. Mam wrażenie, że obowiązkiem jest mieć teraz jakąż pasję, bo inaczej jest to źle widziane. Interesuję się różnymi rzeczami, lubię spędzać czas w konkretny sposób, ale nie jest to nic wyjątkowego i jedynego. Czy osoby, które tak mówią przesadzają czy ja jestem jakaż dziwna? 🙂
13 września 2012 at 18:47Nie, nie jesteż dziwna. mam podobnie 😉 nic konkretnie mnie nie interesuje, pasjonuje mnie wiele rzeczy jednoczeżnie 🙂
14 września 2012 at 13:40No włażnie ja tak samo 🙂 Ale ostatnio słyszałam, że nawet jak się szuka pracy to trzeba sobie wymyslić jakąż pasję, bo na rozmowach pytają :/
18 września 2012 at 06:03Pasja to coż naturalnego. Albo to masz, albo nie.
Ja swoją znalazłam, ale nie wiem czy jest do końca „Zdrowa”…18 września 2012 at 13:18to co to za pasja, jeżli możesz powiedzieć? :>
21 września 2012 at 18:42fajnie jest miec pasje, mozna wtedy bardziej produktywnie spedzac czas
24 września 2012 at 09:46Miec pasje to napewno cos fajnego ale nie uwazam ze jesli sie jej nie ma to jest sie nudnym, wazne zeby czuc sie dobrze z samym soba
24 września 2012 at 13:48Nie trzeba mieć pasji ale uważam, że człowiek jest dużo ciekawszy i bardziej atrakcyjny jeżli posiada jakąż pasję. Nie musi być wyszukana i droga. Można np. namiętnie czytać książki i to też będzie jakaż pasja, prawda?
24 września 2012 at 15:13Aleksandro, ależ oczywiżcie, że czytanie książek to może być pasja. Nie trzeba zaraz skakać na spadochronie. Ja mam kilka pasyjek. Jedna jest żeglarstwo, druga to czytanie, trzecia gotowanie, ale najważniejsza to samorozwój. Dlatego sięgam po dziwne książki w rodzaju Poker z Pitagorasem Marcusa du Sautoy, bo chcę samej sobie udowodnić, że moja walnięta matematyczka nie miała racji, uznając mnie w siódmej klasie za tępaka matematycznego i traumatyzując mnie na kilka lat, a zniechęcając do matematyki na zawsze. No może włażnie nie, bo lektura ta jest dla mnie jasna i zrozumiała, co w przypadku tępoty raczej nie wchodziłoby w grę.
25 września 2012 at 09:07[usunięto_link] wrote:
Aleksandro, ależ oczywiżcie, że czytanie książek to może być pasja. Nie trzeba zaraz skakać na spadochronie. Ja mam kilka pasyjek. Jedna jest żeglarstwo, druga to czytanie, trzecia gotowanie, ale najważniejsza to samorozwój. Dlatego sięgam po dziwne książki w rodzaju Poker z Pitagorasem Marcusa du Sautoy, bo chcę samej sobie udowodnić, że moja walnięta matematyczka nie miała racji, uznając mnie w siódmej klasie za tępaka matematycznego i traumatyzując mnie na kilka lat, a zniechęcając do matematyki na zawsze. No może włażnie nie, bo lektura ta jest dla mnie jasna i zrozumiała, co w przypadku tępoty raczej nie wchodziłoby w grę.
Może widziała w Tobie potencjał i chciała Cię jakoż przekonać do „trudnych lektur”, co po czężci się udało bo jednak sięgnęłaż. 😀 Nie no żartuję.
Ale myżlę, że samorozwój jest bardzo ważny bo nie pozwala naszemu mózgowi „zastać” się. To nawet nie musi wiązać się z pasjami, wystarczy, że ktoż się szkoli.
A ja gotowanie też polubiłam. 🙂26 września 2012 at 11:19Nie każdy musi, nic na siłę. Ale moim zdaniem warto robić coż „ponad”, tak dla własnej przyjemnożci, w czymż się doskonalić. Ale nie za wszelką cenę. Powinno to sprawiać przyjemnożć. 🙂 Chodzi mi o to, żeby nie prowadzić takiego szarego życia praca-dom i tylko konsumować, tylko żeby robić coż ciekawego w życiu, czuć się spełnionym.
4 października 2012 at 21:01Nie musisz mieć pasji,wystarczy hobby,coż czym kierujesz się w życiu,czym się tak naprawde interesujesz. Ważne aby nie robić tego na siłe,tylko jeżeli naprawde to czujesz i utożsamiasz się z tym. Np ze sportem czy ogólnie jakąż dyscypliną.
6 października 2012 at 16:51ja nie mam pasji. Najbardziej lubie poogladac glupie sensacyjne filmy albo poczytac kryminal. Ale nigdy mi to w zyciu nie przeszkadzalo, na rozmowie kwalifikacyjnej tez nikt sie pytal. Spodobal mi sie temat postu – bo kiedys o tym myslalam, ze jestem jakas dziwna, ze niczym sie nie pasjonuje:)
8 października 2012 at 05:17[usunięto_link] wrote:
to co to za pasja, jeżli możesz powiedzieć? :>
Powiedzieć mogę, ale nie chcę się nią chwalic na forum 🙂 Nieznajomym… bo to dożć wysublimowane zajęcie, przez wielu niekaceptowane (ejj.. nie jestem k…:P) 😉
12 października 2012 at 09:00Ja tam nie mam z pasjami problemów. Są takie wiecie „wrodzone” jak np. zdolnożci manulane które może nieskromnie to zabrzmi posiadam 🙂 Ale mnóstwo mam takich zainteresowań które chce sama rozwinąć i szukam jakiż czynników które mogłyby je zainicjować.
Ale może na przykładzie będzie łatwiej…
Od jakiegoż czasu strasznie podoba mi się tango – w zasadzie mogę powiedzieć po obejrzeniu kilu filmów. No więc… postanowiłam pociągnąć ten temat i zapisałam się na kurs, a 4 listopada w Sali Kongresowej będzie pokaz grupy Tango Pasión z Broadwayu na który się wybieram,
Zobaczymy co z tego wyjdzie, ale ten taniec jest moim zdaniem pełen namiętnożci i myżlę że po tym pokazie zakocham się w nim jeszcze bardziej i ochoty starczy na kontynuację lekcji 🙂Słowem każdy ma swoje metody, moja w moim przypadku się sprawdza….
- AutorOdp.